Jimin przekroczył próg sali, a kiedy ujrzał delikatnie uśmiechniętego Yoongi'ego, szybkim krokiem podszedł do jego łóżka.
- Jak się czujesz, hyung? - ujął chudą dłoń w swoją i zaczął bawić się jego palcami. Zawsze tak robił, gdy go odwiedzał. Nie patrzył wtedy na jego spokojną, pogrążoną we śnie twarz.
- Bywało gorzej... - cichy śmiech Yoongi'ego rozszedł się po pomieszczeniu, na co Jimin uśmiechnął się lekko.
- Tęskniłem... - wypalił, co spowodowało, że jego twarz pokrył delikatny rumieniec.
- Ja też, Jiminie... Ja też... - mruknął, przymykając powieki.
- Jesteś zmęczony? Prześpij się trochę, dobrze? Musisz dużo odpoczywać, żeby wyzdrowieć. - Jimin w końcu zerknął na chłopaka, który akurat otworzył oczy. Poczuł, jak słaba dłoń Yoongi'ego, zaciska się na tej jego.
- Obudzę się prędzej, niż poprzednim razem. - Jimin nie mógł wyjść z podziwu. Kilka godzin wcześniej Yoongi był bliski śmierci, a teraz śmieje się jakby nigdy nic. Miał kolejny powód, by twierdzić, iż Yoongi jest osobą, z której chciałby brać przykład. Od której chciałby uczyć się życia.
- Śpij dobrze, hyung. Musisz szybko zdrowieć, żeby wrócić do domu. - Jimin pogłaskał Yoongi'ego po policzku, na co starszy lekko się uśmiechnął, a Park skarcił w myślach, że nie potrafi trzymać rąk przy sobie.
Yoongi nie potrzebował dużo czasu, by pogrążyć się w głębokim śnie. Jimin przez długi czas po prostu przyglądał mu się, nerwowo ściskając jego dłoń. Bał się, iż Yoongi ponownie zapadnie w śpiączkę. Czuł, że od teraz za każdym razem będzie się o to martwił. Nie chciał, by jego hyung znów go zostawił.
Po jakimś czasie, do Jimina przyszli jego przyjaciele, pytając jak z Yoongim. Park jedynie wzruszył ramionami, nie odrywając wzroku od twarzy chłopaka. Odwrócił się dopiero wtedy, gdy do sali wszedł lekarz Yoongi'ego.
- Jako, że jest pan jedyną bliską osobą pana Min, to panu muszę przekazać wszystkie informacje dotyczące pacjenta. Proszę za mną. - Jimin dość niechętnie udał się za mężczyzną. Seokjin obiecał, iż zostaną przy Yoongim, dopóki chłopak nie wróci.
Gdy weszli do gabinetu doktora, zajęli miejsca po dwóch stronach masywnego biurka. Jimin siedział na brzegu czarnego, skórzanego fotela, oczekując wieści dotyczących jego przyjaciela. Lekarz natomiast rozsiadł się wygodnie na swoim siedzisku, złączając ze sobą dłonie. Przez chwilę przyglądał się, jak chłopak nerwowo stuka nogą o podłogę, a dłonią o podłokietnik fotela.
- Powie pan coś w końcu? - Park nie wytrzymał, mierząc mężczyznę złowrogim spojrzeniem. Lekarz westchnął, po czym pochylił się do przodu i oparł się łokciami o biurko.
- Fakt, że pana znajomy się obudził... Nie ukrywam, iż jest to swego rodzaju cud. Również to, że poza niedowładem dolnych kończyn nic mu nie dolega jest... No, trudno w to uwierzyć...
- Czyli... Yoongi nie będzie chodził? - Jimin zmartwił się lekko, gdyż wiedział, że Min, będąc na wózku inwalidzkim, będzie bardziej przeżywał fakt, iż Park chce się nim zająć i pomóc mu. Choć sam Jimin nie miał z tym najmniejszego problemu. Dla Yoongi'ego był w stanie się poświęcić, nawet jeśli musiałby wnosić go na szóste piętro do swojego apartamentu.
- Tego nie jesteśmy pewni... Będzie potrzebował rehabilitacji i leczenia, co może być bardzo kosztowne...
- Pieniądze nie są w tej chwili ważne. Niech pan mi powie gdzie, co i jak, a dopilnuję, by Yoongi dostał wszystko, czego potrzebuje. - Jimin był zdeterminowany. Chciał, żeby Yoongi już nie cierpiał. Pragnął, by jego przyjaciel był w końcu szczęśliwy. Musiał zrobić wszystko, co możliwe, by tak się stało.
CZYTASZ
Just Stay With Me | YoonMin
FanficMin Yoongi - bezdomny chłopak, patrzył na śmierć własnej siostry, która została zabita przez to, że zadłużył się u podejrzanych typów Park Jimin - beztrosko żyjący chłopak, którego rodzice są na tyle bogaci, że nie musi martwić się o to, iż w przysz...