Tak jak Yoongi się spodziewał, był jedynym, który dobrze się czuł i z tego też powodu na niego spadło gotowanie i sprzątanie. Nie przeszkadzało mu to, do momentu, kiedy Hoseok zaczął wymiotować na podłogę.
Chciał pomóc przy porządkach i wrzucał opróżnione butelki po alkoholu do worka na śmieci. Odór trunku sprawił, że cała zawartość jego żołądka wylądowała na umytej chwilę wcześniej podłodze.
Yoongi podał chłopakowi mop i stał przy nim tak długo, aż ten nie zaczął sprzątać. Nie pozwolił Hobiemu nawet pójść do łazienki, by mógł przepłukać usta. Gdy podłoga znów lśniła, Yoongi z uśmiechem wrócił do kuchni, gdzie kończył robić dla wszystkich późny obiad.
Martwił się jedynie tym, iż Jimin cały ten czas spał. Wstał wcześniej tylko na chwilę, by wypić prawie całą dużą butelkę wody i wziąć tabletki na ból głowy.
Jak na zawołanie, gdy tylko o nim pomyślał, poczuł małe rączki obejmujące go w pasie. Zdziwiony obejrzał się za siebie i ujrzał różową czuprynę.
- Hyung... - Jimin jęknął cicho, wtulając się w plecy Yoongi'ego. - Zaraz mi głowa wybuchnie... - mruknął, na co Min roześmiał się pod nosem.
- Po co tyle piłeś? - odwrócił się do młodszego, odsuwając się odrobinę. Przyjrzał się dokładnie twarzy Jimina, po czym poprowadził go do stołu i usadził na jednym z krzeseł.
- Ostatnio te imprezy wymykają nam się spod kontroli... - nagle znikąd pojawił się Seokjin z dużą butelką wody w ręku. - Chyba trzeba zrobić przerwę...
- Jestem za, mam dosyć tego bólu głowy... - jęknął Jimin, po czym wciąż siedząc na krześle, wtulił się w brzuch Yoongi'ego. Chłopak roześmiał się i zaczął przeczesywać jego różowe włosy. Yoongi'emu nie przeszkadzało zachowanie Jimina. Przy nim znów czuł się jak starszy brat. Teraz chciał być dobrym bratem, który już nie doprowadzi do niczyjej śmierci.
Po chwili do kuchni wszedł Jungkook, oznajmiając, iż zamówił dla siebie i Tae taksówkę. Reszta też zaczęła się zbierać, przez co wychodziło na to, że Yoongi nie potrzebnie gotował obiad dla wszystkich.
~~~
- Yoongi... - Jimin po raz kolejny tego dnia jęknął imię nowego przyjaciela, wywołując tym samym delikatny uśmiech na jego twarzy. Nie powiedział jednak nic więcej, a jedynie mocniej przytulił się do Mina. Yoongi cieszył się, że jest potrzebny i chociaż w malutkim stopniu może odwdzięczyć się chłopakowi za jego pomoc. Przez cały dzień parzył młodszemu herbatki, przynosił słodycze i siedział z wtulonym w jego bok Parkiem, przeczesując mu tę różową czuprynę, co jak twierdził Jimin, pomagało na jego okropny ból głowy.
Nie rozmawiali zbyt dużo. Jimin głównie spał, a Yoongi nie miał serca go budzić nawet wtedy, gdy potrzebował wyjść do łazienki. W końcu również i on oddał się w ramiona Morfeusza.
~~~
- Yooni oppa! Kup mi to proooooooszę!! - dziewczynka uczepiła się nogawki spodni swojego brata, robiąc przy tym słodką minkę. Yoongi poczuł się okropnie patrząc na pięknie ozdobiony tort, który stał na wystawie cukierni. Nie było go stać nawet na kawałek pysznie wyglądającego wypieku.
- Hyegi, mówiłem ci, że na razie nie mogę... - odparł cicho. Chciał odejść od sklepu, jednak dziewczynka stanęła na środku chodnika i zaczęła kręcić główką.
- Ale dzisiaj mam urodziny... Obiecałeś....
- Wiem, mała... Przepraszam... Ale teraz naprawdę musimy iść. Jak tylko będę mógł, kupię ci wszystko, czego zapragniesz.
CZYTASZ
Just Stay With Me | YoonMin
FanfictionMin Yoongi - bezdomny chłopak, patrzył na śmierć własnej siostry, która została zabita przez to, że zadłużył się u podejrzanych typów Park Jimin - beztrosko żyjący chłopak, którego rodzice są na tyle bogaci, że nie musi martwić się o to, iż w przysz...