- Jiminie, zrobiłem ci czekoladę... Wypij, póki ciepła... - Yoongi czując, że chłopak przestał trząść się w jego ramionach, odsunął go odrobinę od siebie i chwytając za brodę, uniósł jego głowę do góry. Tak, jak się spodziewał, oczy Jimina były czerwone i opuchnięte, a usta drżały lekko. Jego twarz była zaróżowiona, a na policzkach widniały słabo widoczne ślady po łzach.
Jimin pokręcił główką, patrząc chłopakowi prosto w oczy. Min westchnął cicho i ucałował ciepłe czoło Parka, następnie powieki, które młodszy przymknął lekko, nosek, jego pulchne policzki, na koniec zostawiając lekko spierzchnięte usta. Całował go delikatnie, jakby bojąc się, iż nawet to może sprawić ból chłopakowi.
Po chwili Jimin odsunął się od niego, by zaraz znów wtulić się w ramiona starszego. Tym razem jednak nie zaczął płakać, a jedynie zaciskał piąstki na okrywającej plecy Yoongi'ego części koszulki.
- Hyung... Zrób coś, żeby tak nie bolało... - jęknął cicho, próbując jeszcze bardziej skryć się w jego ramionach.
- Wiem, Jiminie, że to boli... Ale z czasem przestanie. Obiecuję, że niedługo przestanie. - Park podniósł głowę, spoglądając na swojego chłopaka wielkimi oczami.
- Obiecujesz? - Yoongi jedynie potwierdził, posyłając młodszemu delikatny uśmiech. Jimin pociągnął głośno nosem, ale nie zaczął płakać. Skierował wzrok w stronę szafki stojącej przy łóżku i wyciągnął w jej kierunku ręce. Min od razu podał chłopakowi kubek gorącej czekolady, która co prawda gorąca już nie była, ale liczyło się, iż była słodka. A co słodkie to dla smutnego Jimina najlepsze.
Yoongi ostrożnie przyciągnął go do siebie, uważając, by napój nie wylądował na nich. Jimin jednak od razu się odsunął. Po chwili, widząc zdziwione spojrzenie starszego, odstawił kubek, odkrył kołdrę, którą byli przykryci i usiadł wygodnie między nogami Mina, opierając się plecami o jego klatkę piersiową. Yoongi roześmiał się cicho, gdy ponownie nakrywał ich ciała ciepłą kołdrą. Podał młodszemu czekoladę i sięgnął po słodycze, które przyniósł wcześniej. Objął Parka ramionami w pasie, przyciągając jak najbliżej siebie.
Jimin milczał bardzo długo, co jakiś czas jedynie pociągał nosem, jakby kolejna fala łez miała nadejść, jednak nic takiego nie miało miejsca. Yoongi cierpliwie czekał, aż młodszy wykona jakikolwiek ruch. Lecz on ciągle milczał.
Kiedy wypił swoją czekoladę, wtulił się bardziej w ciało Yoongi'ego, na co on począł głaskać go po głowie, brzuchu, ramionach. Wszędzie tam, gdzie uważał za stosowne i gdzie mógł dosięgnąć.
- Hyung... - Yoongi mruknął coś, dając znak, że słucha. Na kolejną krótką chwilę zapadła cisza, jednak zaraz Jimin ją przerwał. - Ty mnie nie zostawisz, prawda? Nie odejdziesz, jak... - jego głos znów się załamał, a uszu Yoongi'ego dobiegł dźwięk pociągania nosem.
- Nigdy cię nie zostawię. Obiecuję. - miał przynajmniej taką nadzieję, że będzie im dane być już zawsze razem. Park podniósł głowę i spojrzał zaczerwienionymi oczami na chłopaka, któremu serce pękało, gdy widział go w takim stanie. Chciał zabrać cały jego ból. Przejąć na siebie, zrobić cokolwiek, by Jimin był szczęśliwy.
- Hyung... - jęknął młodszy, a jego oczy znów się zaszkliły, zaraz wypuszczając słone łzy. Yoongi przygarnął go ponownie w swoje ramiona, tuląc niczym małe dziecko.
- To minie, Jiminie... A teraz jeśli ci to pomaga, wypłacz się... Jeśli przez to poczujesz się lepiej, nie powstrzymuj się. Zostaną z tobą tak długo, jak będziesz chciał. - Park nie mówił nic, a jedynie sprawiał, że koszulka Mina stawała się coraz bardziej mokra od jego łez.
Yoongi dziękował w duchu, w zasadzie sam nie wiedział komu, ale dziękował, iż w pewnym sensie nauczył się powstrzymywać wybuchy emocji. Było mu ciężko, ale musiał być silny. Jimin płakał bardzo długo, a Yoongi wciąż przy nim był. Nie liczyło się nic, poza dobrym samopoczuciem Parka, o które wiedział, że teraz będzie bardzo trudno.
Po pewnym czasie z ulgą dostrzegł, że Jimin przysnął. Miał świadomość tego, iż może się w każdej chwili obudzić, ale musiał wstać, by udać się do łazienki i przebrać się w coś wygodniejszego. Uznał, że nogi nie bolą go aż tak, jak wcześniej, więc chciał przejść te kilka kroków. Szedł powoli, a kiedy dotarł do łazienki, nagle stracił równowagę i nie będąc w stanie zapanować nad swoimi nogami, upadł na podłogę, po drodze zrzucając wszystkie rzeczy z jednej półki, której chciał się przytrzymać.
Przeklął dość głośno, starając się usiąść. Problem jednak sprawiał bolący nadgarstek, którym mocno uderzył o płytki podłogowe. Kiedy udało mu się usiąść, opierając się plecami o szafkę pod zlewem, zaczął masować obolałą rękę. Miał ochotę wyklinać wszystko i wszystkich, krzyczeć jak bardzo jest mu źle. Nakazał sobie jednak spokój. Nie mógł w tej chwili pozwolić sobie na chwilę słabości. Wiedział, że te kilka metrów dalej leży jego ukochany, który w tamtej chwili miał o wiele gorszy problem, więc swoje użalanie się nad sobą uznał za niestosowne.
- Yoongi? - w chwili, gdy postanowił spróbować wstać, do łazienki wszedł zmartwiony Jimin. Obudził go hałas dobiegający z tego pomieszczenia, a kiedy zauważył, iż jego chłopaka nie ma, a jest wózek, przeraził się, że coś mogło się stać. - Co się stało? - zapytał, mając łzy w oczach. Podszedł do Mina i przykucnął obok niego.
- Nic takiego, Jiminie. Poradzę sobie, idź się połóż. - Park jedynie potrząsnął szybko głową, od razu przytulając się do Yoongi'ego. - Jiminie... Skarbie... Naprawdę nic się nie dzieje. Po prostu się przewróciłem. To nic...
- Mogłeś sobie coś zrobić... A obiecałeś, że ze mną będziesz. - młodszy znów się rozpłakał, a Yoongi westchnął cicho, tuląc do siebie jego rozedrgane ciało.
- Jiminie, przecież nigdzie nie odchodzę. Musiałem skorzystać... - Park spojrzał na niego zapłakanymi oczami. Yoongi z całych sił starał się zachować zimną krew, choć jego serce coraz bardziej pękało. Otarł jego policzki z łez, uśmiechając się do niego lekko. - Mógłbyś, proszę, przyprowadzić mi wózek? - zapytał cicho, na co Jimin pociągnął głośno nosem i pokiwał głową. Yoongi odetchnął lekko, gdy młodszy wyszedł z pomieszczenia i ponownie zaczął masować nadgarstek. Jęknął cicho, czując dość mocny ból i zauważając, że ręką zaczyna puchnąć. Nie było szans, by Jimin tego nie zauważył. A to równało się z tym, iż znów będzie się za bardzo martwił.
Kiedy chłopak wrócił z wózkiem Yoongi'ego, pomógł mu na nim usiąść, a następnie wrócił do sypialni, skąd zabrał coś do przebrania dla nich i wrócił akurat w momencie, gdy Min starał się uporać ze zdjęciem spodni. Jimin od razu podszedł do niego, by udzielić pomocy.
- Może... Możemy się umyć razem? - zapytał cicho Park, na co Yoongi lekko się speszył. Mieszkali ze sobą już trochę czasu, więc kilka razy przez przypadek widział Jimina bez ubrań. Nie było to dla niego jakimś wielkim problemem, ale nigdy nie był przy nim tak blisko, kiedy obaj byli zupełnie nadzy. Mimo to, zgodził się prawie od razu.
* * * * * * *
Tak uprzedzając, żadnych zbliżeń nie planuję XD
Do następnego 👋
CZYTASZ
Just Stay With Me | YoonMin
FanfictionMin Yoongi - bezdomny chłopak, patrzył na śmierć własnej siostry, która została zabita przez to, że zadłużył się u podejrzanych typów Park Jimin - beztrosko żyjący chłopak, którego rodzice są na tyle bogaci, że nie musi martwić się o to, iż w przysz...