- Musimy powiedzieć chłopakom, że wróciłeś. Martwią się o ciebie. Wszyscy już wiedzą o twoim ojcu i że cie wyrzucił, a nie wiedzą, co się z tobą dzieje... - Yoongi z Jiminem kolejny raz starali się przekonać przyjaciela, by pozwolił im poinformować resztę. Taehyung przez cały ten czas leżał na łóżku w pokoju gościnnym, który niegdyś służył za pokój Yoongi'ego, a para starała się w jakiś sposób podnieść jego samopoczucie.
- Chce tylko zobaczyć Jungkooka... Reszta może poczekać... Powiedzcie mu, żeby przyjechał... -tęsknił za nim jak cholera, a czując się już odrobinę lepiej niż dwa dni wcześniej, kiedy to przybiegł do apartamentu przyjaciół, jedyne, o czym myślał to właśnie jego ukochany.
Jimin spojrzał w znaczący sposób na Yoongi'ego, który od razu zrozumiał i wyszedł z pomieszczenia, by zaraz wykonać jeden, ważny telefon.
- Jungkookie, możesz do nas przyjechać?
- Stało się coś, hyung?
- Hej, czemu płaczesz?
- Tęsknie za nim... Czy to coś pilnego, hyung?
- Tak, mamy coś dla ciebie. Myślę, że powinieneś się bardzo ucieszyć.
- Ucieszę się tylko, wtedy, jak okaże się, że ukrywacie tam Tae. Nic innego nie ma dla mnie znaczenia.
- W takim razie zbieraj się i szybciutko do nas przychodź.
- Żartujesz, hyung?
- Znasz mnie chyba na tyle, żeby wiedzieć, że nie.
- ZARAZ BĘDĘ!!
- Ok, tylko nie mów nic reszcie, dobra? Taehyung sobie nie życzył, chce tylko ciebie.
- Pewnie, hyung! Rozłączam się!
Yoongi uśmiechnął się pod nosem i usiadł wygodnie na kanapie. Nie wiedział za bardzo, co ze sobą zrobić, więc ułożył głowę na oparciu, przymykając oczy. Tak, sen był najlepszym rozwiązaniem, zdecydowanie. Jednak, kiedy już przysypiał, poczuł jak coś, a raczej ktoś, siada na jego udach.
Wybudził się, ale nie otwierał oczu, czekając na to, co się wydarzy. Już po chwili mógł poczuć delikatne sunięcie palcami po jego twarzy. Kochał to , jak Jimin swoimi małymi paluszkami dotykał go. Miał ochotę uśmiechnąć się szeroko, lecz powstrzymał się. Był ciekawy, co Jimin wymyśli. Dłonie chłopaka zaraz zniknęły z jego twarzy, a Yoongi ledwo zmusił się, by nie otworzyć oczu. Poczuł, jak chłopak porusza się na jego nogach, przysuwając się tak blisko, że Jimin wręcz leżał na starszym. Oczywiście Yoongi'emu to nie przeszkadzało. Chciał go objąć, ale nie, czekał na rozwój sytuacji. Po chwili czuł oddech Parka na swojej twarzy, a usta chłopaka znajdowały się tuż przy tych jego. Jednak Jimin nie wykonał żadnego ruchu. Trwali tak przez moment, a Yoongi ledwo był w stanie utrzymać normalny oddech.
- Wiem, że nie śpisz, głuptasie. - ich usta stykały się ze sobą, przy każdym, najmniejszym nawet ruchu warg Jimina. Yoongi, wciąż nie uchylając powiek, ułożył jedną dłoń na boku młodszego, a drugą na jego karku. Złączył ich usta w całość, przez co Park wydał z siebie ciche westchnienie. Zdecydowanie było to ich ulubione zajęcie. Mogli całe dnie spędzać na delikatnych pocałunkach i przytulaniu, co w zasadzie robili. I robiliby dalej, gdyby nie pukanie do drzwi. A raczej walenie i dzwonienie dzwonkiem bez przerwy, dopóki Jimin z głośnym jękiem protestu, podniósł się z ud Yoongi'ego, by sprawdzić, kto śmie im przerywać.
- Gdzie on jest?! - Jungkook rozradowany wpadł do ich apartamentu, rozglądając się na boki. Park jedynie machnął ręką w stronę korytarza prowadzącego do pokoju gościnnego, a kiedy Jeon zniknął z jego pola widzenia, wrócił na swoje poprzednie miejsce. Tym jednak razem, usadowił się pomiędzy nogami Mina, wtulając się plecami w jego klatkę piersiową. Yoongi objął go w pasie i zaczął bawić się materiałem jego swetra. A dokładniej jego brzegiem, by zaraz, niby to przypadkiem, wkraść się pod owe ubranie. Jimin wzdrygnął się lekko, czując chłodne palce starszego na swoim brzuchu, ale okropnie by skłamał, gdyby powiedział, iż nie podobało mu się to. Zagryzł lekko wargę, a przez jego ciało przeszedł dreszcz, gdy czuł delikatnie sunące po jego skórze dłonie Mina.
CZYTASZ
Just Stay With Me | YoonMin
FanfictionMin Yoongi - bezdomny chłopak, patrzył na śmierć własnej siostry, która została zabita przez to, że zadłużył się u podejrzanych typów Park Jimin - beztrosko żyjący chłopak, którego rodzice są na tyle bogaci, że nie musi martwić się o to, iż w przysz...