Minęły już jakieś dwa tygodnie odkąd Jimin zrozumiał, co czuje, ale wciąż nic z tym nie zrobił. W końcu postanowił poradzić się któregoś z przyjaciół i jako pierwszy przeszedł mu do głowy Namjoon.
Tak więc, zaprosił go do jednej z kawiarni, nie mówiąc mu wcześniej o czym chciałby porozmawiać. Wiedział, że Nam jest paplą i zaraz wiedzieliby wszyscy. Wszyscy też by zaraz się zeszli, żeby posłuchać o jego problemach sercowych.
- Hyung? - przerwał w końcu tę męczącą go ciszę. Nie wiedział jak zacząć temat, a skupiający się jedynie na jedzeniu i telefonie chłopak w ogóle mi w tym nie pomagał.
- Hm..? - Nam podniósł głowę znad telefonu, zaszczycając młodszego spojrzeniem.
- Byłeś... Zakochałaś się kiedyś w kimś? - starszy nie spodziewał się takiego pytania, przez co z wrażenia wypluł całą zawartość swoich ust. Jimin miał pecha, że akurat siedział na wprost niego.
- Dlaczego pytasz, Jimin? - Park spojrzał na niego morderczym wzrokiem, wycierając twarz z resztek jedzenia. Po chwili jednak westchnął ciężko i położył głowę na blacie stołu.
- Tak... Tak z ciekawości...
- Czy byłem zakochany... Ciężko stwierdzić... Zauroczony może tak... Kiedyś ktoś tam mi się podobał, ale czy byłem zakochany... Raczej nie. - Jimin w odpowiedzi poruszył głową. Przez moment siedzieli w ciszy, aż młodszy w końcu usiadł prosto i przerwał ją smutnym głosem.
- Rozumiem... Myślałem, że wiesz jakie to uczucie i mógłbyś mi pomóc, ale najwyraźniej muszę zapytać kogoś innego... - z ust Parka wydobyło się kolejne ciężkie westchnienie.
- Przepraszam, Chim, ale może jednak jakoś pomogę? Chodzi o Minhę? - Namjoon zaciekawiony zachowaniem przyjaciela, odłożył na chwilę telefon i odsunął na bok talerzyk z niedokończonym kawałkiem ciasta. Nie często ktoś go prosił o radę w takich sprawach. W zasadzie to nigdy. To Hoseok i Seokjin byli tymi, których powinno się pytać.
- Nie, hyung... Do niej już dawno nic nie czułem... To, że ze mną zerwała wyszło mi nawet na rękę, nie musiałem robić tego sam... - przyznał szczerze, po czym podparł głowę na rękach.
- W takim razie kto? - Jimin przez dłuższą chwilę milczał. Czuł, że lekko się zarumienił. Chcąc zyskać na czasie, mruknął coś, że jest głodny i przysunął do siebie ciasto Namjoona. Powoli zaczął je kończyć, a jego przyjaciela aż skręcało z ciekawości. - No dalej! Kto podbił serduszko naszego małego Chima?
- Y-yoongi... - wiedział, że nie wywinie się od odpowiedzi, a poza tym przecież po to się z nim spotkał. Chciał się dowiedzieć, co zrobić z faktem, iż zakochał się w Yoongim.
- Cooo... - Jimin obawiał się trochę patrzeć na przyjaciela. Sam nie wiedział dlaczego, może po prostu się wstydził? Ale czy miał powód? Stało się, Yoongi się stał. I to najważniejszą osobą dla Jimina. - Ty tak poważnie? - w odpowiedzi, młodszy jedynie skinął głową, skubiąc resztki ciastka. - Czyli Seokjin miał rację! Kurde przegrałem nowego iPhona... - Jimin podniósł wzrok na chłopaka, który oglądał swój telefon z każdej strony, robiąc przy tym zbolałą minę.
- Serio, hyung!? - Jimin prawie krzyczał, zwracając przez to uwagę na siebie całej sali. Jednak w tamtej chwili o to nie dbał. - Ja ci się zwierzam i proszę o radę, a ty się iPhonem przejmujesz?? Kupisz sobie nowy! A tego i tak zaraz zepsujesz!
- Dobra, dobra, już... - Namjoon uniósł ręce w geście poddania, chcąc jakoś uciszyć przyjaciela. - I co my z tym faktem możemy zrobić? Rozmawiałeś z nim chociaż? - Jimin wziął kilka głębokich wdechów, a kiedy się uspokoił, pokręcił głową.
- Niby jak? O czym? W jaki sposób? Hyung, jakbym z nim rozmawiał, nie przyszedłbym do ciebie.
- Też mnie dziwi, że chcesz rady akurat ode mnie, ale nie powiem, pochlebia mi to. - roześmiał się, jednak zaraz nie było mu tak do śmiechu, gdy Jimin kopnął go dość mocno pod stołem. - Dobra! Już! Bić mnie nie musisz... - schylił się trochę, by móc pomasować obolałą nogę i kontynuował - Może... Wybadam sytuację, zapytam go, czy ktoś mu się podoba i takie tam... Co się dowiem to ci powiem, a wtedy jakoś zagadasz...
- Hyung... - jęknął Jimin, bezsilnie opuszczając ręce na stolik. - Jesteś beznadziejny... To jest głupi pomysł... Chyba pójdę do Hobiego... - już miał się podnosić, kiedy ręką Namjoona złapała tę jego.
- Nie musisz, on zaraz tu będzie. - mruknął Nam, spoglądając na ekran telefonu. - Oh... Razem z Yoongim... - Jimin opadł plecami na oparcie, czując jak cała energia z niego ucieka.
- Pięknie... I powiedz mi, jak ja mam się normalnie zachować? Przecież on traktuje mnie tylko jak przyjaciela! Nic więcej... Poza tym... Szczerze wątpię, żeby lubił chłopaków. Przecież to niedorzeczne. Widziałem nie raz, jak patrzył skrzywiony na Kooka i Tae, gdy się przytulali i całowali... - w tamtej chwili mógł mówić długo, jednak zobaczył, że ich przyjaciele właśnie wchodzą do lokalu.
- Po prostu...
- Bycie sobą tu nie pomoże, hyung. - uciszył go szybko i wstał z fotela. - Hobi, Yoongi hyung! Chodźcie tutaj! - pomachał jeszcze do nich, by na pewno go zauważyli, po czym ponownie usiadł i przesuną krzesło, które stało obok niego tak, by mógł to miejsce zająć wózek Yoongi'ego.
- Hej, Nam, cześć Chim! - Hoseok jak zwykle tryskał pozytywną energią, co odrobinę udzieliło się zmartwionemu Jiminowi. Yoongi'ego natomiast od razu poprowadził do Jimina, a sam Min uśmiechnął się lekko.
- Hej, Jiminie. - przywitał się, a Park odwzajemnił uśmiech, znów czując ochotę, by go przytulić i może pocałować.
- Wiesz Hobi, że Jin miał rację? - Namjoon od razu zaczął temat przegranego telefonu.
- Wiem, ty i Kook wisicie mi wyjazd do Disneylandu. A Kook Jinowi chyba wyjście do tej nowej restauracji niedaleko jego szkoły.
- Eh... Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy... Ale muszę przyznać, że dobrze razem wyglądają. - Namjoon myślał, iż powiedział to cicho, jednak mu to nie wyszło.
- Hyung! - pisnął Jimin, robiąc się czerwony jak burak. Yoongi nie słuchał o czym reszta mówiła, zbyt zajęty podziwianiem profilu Parka. Dlatego też spojrzał zdezorientowany po reszcie, a kiedy zobaczył czerwone policzki Jimina, nie potrafił powstrzymać uśmiechu.
- Uroczo się rumieni, prawda Yoon? - Hoseok sprawił, że Jimin zakrył się rękami i zsunął po krześle tak, iż prawie nie było go widać. Jeszcze trochę, a całkiem by spadł. Jednak przez to nie widział, jak Yoongi z uśmiechem kiwa głową.
- Jiminie, wyjdź spod stołu. Już nie będą się śmiać. - Min pociągnął chłopaka za rękaw swetra, odsłaniając część jego twarzy.
Jimin niepewnie wrócił do poprzedniej pozycji, czując, że jego twarz wciąż jest mocno czerwona. Ułożył dłonie na stole, a Yoongi nie mogąc już się powstrzymać, położył swoją na jego. Park zaskoczony spojrzał na przyjaciela, a gdy ten jedynie uśmiechnął się do niego, Jimin momentalnie się rozluźnił i splótł ich palce ze sobą.
Natomiast Hoseok i Namjoon patrzyli na to z głupkowatymi wyrazami twarzy. Jednak Yoongi i Jimin nie zwracali na nich uwagi. Park starał się nie zacząć piszczeć ze szczęścia, a Yoongi nie rzucić się na chłopaka, by w końcu poczuć jakie są jego usta.
* * * * * * *
^ byłabym wdzięczna
Do następnego 👋
CZYTASZ
Just Stay With Me | YoonMin
FanfictionMin Yoongi - bezdomny chłopak, patrzył na śmierć własnej siostry, która została zabita przez to, że zadłużył się u podejrzanych typów Park Jimin - beztrosko żyjący chłopak, którego rodzice są na tyle bogaci, że nie musi martwić się o to, iż w przysz...