dzień dziewiąty

980 147 14
                                    

michael: od dzisiaj mam korki z hemmingsem. myślisz, że może coś wie i od niego wyciągnę? wiesz, ten gość musi cię nienawidzić, ciągle o nim piszesz. już jest najpopularniejszym dzieciakiem, rozgłos mu niepotrzebny. może wie kim jesteś, prawdopodobnie zna wszystkich w szkole. więc ciebie

ja: nie wiem

michael: mam też nowe fakty

ja: powiesz mi?

michael: myślę że nie

michael: mógłbyś to jakoś wykorzystać przeciwko mnie

ja: mógłbym

michael: czemu usunąłeś komentarz w którym ujawniasz, że jesteś chłopakiem??

ja: żeby nikt więcej tego nie znalazł

ja: nie jesteś jedynym, który chce mnie rozpoznać. tylko tamci chcą mnie ujawnić, no wiesz. jestem iwasfirst, moja głowa jest warta dużo w tej szkole

michael: och, okej

michael: muszę iść na korki, cześć

ja: cześć, tak myślę

O ile do tej pory Luke stresował się spotkaniem z Michalem, to teraz wychodził z siebie. Jak miał rozmawiać z tym chłopakiem i udawać, że niczego o nim nie wie. W ciągu ostatniego tygodnia poznał go trochę, ale jako iwasfirst wiedział praktycznie wszystko na jego temat. Teraz musiał stwarzać pozory, że wie jak ma na imię i nazwisko, że ma problemy z matematyką i siedzi przed nim na angielskim. Dobrze, że mieli się spotkać w bibliotece, na neutralnym gruncie. Co prawda Liz mówiła, że następnym razem może zaprosić Clifforda do domu, ale blondyn tego nie planował. Po pierwsze pewnie rodzina starałby się go zawstydzić za wszelką cenę, jak każdego, kto do niego przychodził. Ashton i Calum znali już wszystkie historie z jego dzieciństwa, dlatego Luke zapraszał innych znajomych, kiedy nie było jego rodziny w domu. Nie chciał, żeby kolejna osoba musiała słuchać, jak nasikał do doniczki albo wpadł na zamknięte drzwi, bo ich nie zauważył.

Michael usiadł naprzeciw Luke'a i nieśmiało się z nim przywitał.

— Od czego zaczynamy? — zapytał blondyn, nawet nie spoglądając na nowoprzybyłego.

— Ja się na tym nie znam, więc mnie nie pytaj.

— Okej, powiedz mi chociaż, z czym masz największy problem.

— Z matematyką ogólnie pojętą. Umiem tylko podstawowe działania, serio. Mój mózg odmawia przyjmowania informacji — zaśmiał się chłopak.

— Czyli to będzie trudniejsze, niż sądziłem. Jeśli zdasz te egzaminy to będzie cud — westchnął.

— Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Chyba, że będą zadania typu dwa plus dwa, ale raczej wątpię.

— Słuchaj, im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy, więc po prostu zacznijmy się uczyć, bo mam sporo do zrobienia i siedzenie tutaj z tobą nie jest spełnieniem moich marzeń.

— Wiesz, ja też wolałbym kogokolwiek innego, nie jesteś w tym sam. Po prostu naucz mnie czegoś i oboje będziemy mogli się rozejść.

Spędzili razem prawie dwie godziny na uczeniu się czegoś, czego nazwy Michael nawet nie umiał wymówić. Kiedy Luke wrócił do domu zamknął się w pokoju, bo Liz chciała dowiedzieć się wszystkiego o ich spotkaniu. On nawet nie chciał o tym pamiętać. Tyle czasu z matematyką nawet dla niego było męczące. Jedyne, czego chciał, to położyć się i zasnąć, ale musiał jeszcze dokończyć post o ostatnich nowinkach, a prawdopodobnie wieczorem powinien odwiedzić go Ashton, żeby w końcu porozmawiać na temat iwasfirst.com.




[trzymajcie się i miłego dnia]

iwasfirst.com | mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz