iwasfirst.com | muke

dzień dwudziesty trzeci 1/2

To był trudny dzień. Właściwie, to nawet mało powiedziane. Luke nie wiedział, czego się spodziewać. Niektórzy uczniowie mogli wpaść na naprawdę bardzo głupie pomysły. A on był teraz na celowniku prawie każdego. Miał też mało czasu, na dowiedzenie się, skąd Casey wiedział, że to Luke prowadził bloga. Przecież były tylko trzy dni do wakacji. Potem każdy pojedzie w inną stronę i poznanie prawdy będzie prawie niewykonalne.

Kiedy pojawił się na szkolnym korytarzu, czuł wzrok większości osób na sobie i doskonale wiedział, że to o nim szeptają między sobą. Starał się to ignorować, ale to było trudne, kiedy co drugim słowem, jakie słyszał, było Casey lub Michael. W końcu dotarł do swojej szafki i wziął książki na najbliższą lekcję. Miał historię, co oznaczało, że zobaczy tam Michaela. Liczył, że chłopak ochłonął i w końcu uda im się porozmawiać. Jednak ta myśl odeszła, kiedy zobaczył go siedzącego na stałym miejscu w sali. Wściekłość i smutek wręcz od niego emanowały. Ale wszyscy wiemy, że Luke Hemmings nie byłby sobą, gdyby nie próbował. Zamiast siadać tam gdzie zwykle, zajął miejsce obok Clifforda, które zazwyczaj i tak było puste. Kilka razy wypowiedział imię chłopaka obok, żeby zwrócić na siebie jego uwagę, ale tamten tylko przesunął swój stolik kilka centymetrów dalej, jakby miało to coś zmienić.

— Mike, po prostu ze mną porozmawiaj, potem mogę dać ci spokój — zapewnił, nadal mając ogromną nadzieję, że uda mu się coś zmienić.

— Nie nazywaj mnie tak.

— To już dobry początek!

— Wczoraj powiedziałem wszystko, co miałem do powiedzenia — warknął chłopak.

Luke westchnął i spojrzał na nauczyciela, który właśnie wszedł do klasy. Musiał coś zrobić i nie miał żadnego pomysłu. Pozostało mu zaczepianie Clifforda przez całą lekcję i nadzieja, która go nie opuszczała. Liczył, że jeśli nie uda mu się go do siebie przekonać, to może chociaż wylądują razem w kozie.

miłego dnia/nocy/życia i pijcie dużo wody!!

julia