dzień siódmy

976 158 21
                                    

wiem, że znowu zniknęłam i jedyne czym mogę się usprawiedliwiać to moja osiemnastka, dużo alkoholu i to, że kupiłam rosiczkę. jak macie może pomysł na dwa imiona dla rosiczek, najlepiej pasujące do siebie, to możecie się podzielić


Późnym wieczorem, a właściwie wczesnym rankiem Luke postanowił odezwać się do Michaela. Miał mu trochę za złe, że tak bardzo wypytywał innych o iwasfirst. To miało być mniej rozpowszechnione. Jego pewność o anonimowości nie do odebrania malała coraz bardziej. Zostało zbyt dużo czasu do zakończenia roku szkolnego, żeby już stał się najbardziej znienawidzoną osobą w szkole. Wiedział, że tak naprawdę nie zakazywał tego Michaelowi, ale już żałował.

ja: serio zamierzasz wypytywać wszystkich w szkole, czy wiedzą kim jest iwasfirst? to śmieszne

michael: okazało się, że nikt nie wie. chociaż niektórzy powiedzieli, że popytają

ja: to zabawne, bo jedna osoba mnie podejrzewała. ale wystarczająco odsunąłem od siebie podejrzenia. nie dasz rady, mike.

michael: czyli nie jesteś taki nieoczywisty jak myślałem

ja: tego nie wiem. swoją drogą zostały ci mało czasu, radzę się pośpieszyć.

michael: miałem wyznaczony czas?

ja: pierwszy punkt zasad który ci podrzuciłem. nie czytałeś?

michael: nie lubię czytać czegoś co nie ma obrazków

ja: w sumie typowy michael

michael: nie wiem czy się obrazić, czy raczej podziękować

ja: też nie wiem

michael: więc chyba to zignoruję

ja: dobry pomysł

michael: wiem

Luke nie odpisał. Był teraz z przyjaciółmi i dopiero teraz zrozumiał, że wyjął przy nich drugi telefon. Wszyscy dziwnie na niego patrzyli. Na szczęście wiedział jak wybrnąć z sytuacji.

— Coś się stało? — zapytał.

— Po co ci dwa telefony? — zapytał podejrzliwie Ashton. Luke wiedział, że on jest teraz największym zagrożeniem. Był najbardziej ogarnięty i zaczynał coś podejrzewać. To mogło źle się skończyć.

— Wolę ogarniać dragi w ten sposób. Plus kiedy Liz się wkurzy i weźmie mi czasem telefon, to zostaje mi drugi. Wiecie, to logiczne. Sporo osób tak robi.

— Okej, to w sumie logiczne. Moreta też ma dwa — odpowiedział Calum, po czym wziął łyka swojego piwa. Aktualnie wszyscy byli w domu blondyna. Jedli pizzę, pili piwo i grali w durne gry. Ich typowy wspólny wieczór. Jednak Luke już się nie skupiał. Myślał o Casey'u i o tym, po co mu dwa telefony. Przecież to nie ma sensu. Hemmings musiał to sprawdzić. Pogrążanie go na blogu było jego ulubionym zajęciem.




[miłego dnia, rozdział jeszcze w tym tygodniu]

iwasfirst.com | mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz