Adam pomógł mi dziś przy wyprowadzce. Niestety, natrafiliśmy na mojego ojca. Ale w porę zdążyliśmy uciec.
W tej chwili jestem w drodze do cioci. O dziwo, Adam jedzie ze mną. Trochę się przy nim krępuje.
Dużo razy przed chwilą powtarzam, że jestem za bardzo spięta, żebym się rozluźniła. Ale ja jakoś nie mogę. Wstydzę się jego. Nigdy nie miałam chłopaka, nie wiem jak się z nimi obchodzić. Nie wiem na jakie tematy rozmawiać, dlatego siedzę cicho i prowadzę.
- Od kiedy twój ojciec wiesz... ?- zapytał nie pewnie
- Odkąd moja mama ... - nie dokończyłam
- Rozumiem. Nie miałaś nigdy chłopaka?
- Nie, nie dopuszczał tego ojciec. - powiedziałam szeptem.
- Jeżeli, będzie ci ciężko ci zaklimatyzować w Sopocie, napisz do mnie, to się spotkamy.
- Jak? - zapytałam zdziwiona.
- Mieszkam w Sopocie - wyjaśnił.
- Aha - odparłam
I tyle było tematu. Widać, że chce mi mnie poznać. Jaką mam przeszłość. Jaka jestem. Ja się po prostu boję. Nie mówiłam praktycznie temu nikomu, że jestem gwałcona, znaczy byłam gwałcona przez ojca.
- Anastazja, tak? - zapytał nie pewnie.
- Tak- odparłam w myślach.
- Bo ja się martwię o ciebie - zaczął bawić się palcami - i myślę czy nie zapiać cię do psychologa - spojrzałam na niego.
- Jedynie co chce, to uciec od ojca, nie potrzebuje psychologa - mówiłam łagodnym głosem - kiedyś moim marzeniem mieć lalkę barbie, teraz dorosłam i pragnę jednego, żeby mój ojciec zginął. Nie nawidzę go.
- Opowiesz mi kiedyś dlaczego go tak nienawidzisz?
- Może - po moich policzkach poleciały łzy, które szybko starłam.
Czeka mnie jeszcze 5 godzinowa jazda. Życzcie mi powodzenia.
_______________________________________________________
Dzień dobry, kochani.
Mamy wstęp do następnego rozdziału.
Do następnego
snap : xxcytrynowaxx
CZYTASZ
,,Niezdecydowana"//Naruciak
FanfictionKażdy ma w życiu trudne chwile. Jedni umieją sobie z nim poradzić, drudzy myślą o śmierci jak o dawnym przyjacielu, z którym wreszcie chcą się spotkać. Zazwyczaj dotrzymują słowa, chronią swe skrzydła u śmierci. Nie zawsze im się dobrze ze śmiercią...