Rozdział 10

720 38 11
                                    

Pov Anastazja 

Widzę ciemność, nic nie słyszę. Co się dzieje? Czy ja umarłam. Tak wygląda śmierć. 

Po chwili zobaczyłam w tej ciemności jakąś postać. Dokładnie kobietę. 

- Córciu - odparła długowłosa kobieta. 

- Mamo! Co się dzieje? - zapytałam. 

- Nie możesz tutaj być, musisz wrócić do żywych. Nie po to cie zawsze broniłam i chroniłam, abyś tu została

- Jak mnie chroniłaś, że on mnie..  - nie dokończyłam. 

- Tak wiem, przepraszam. Nie mogłam nic z tym zrobić. A teraz zmykaj do żywych. Kocham cię. 

Po chwili zobaczyłam jasność. Po chwili zorientowałam się, że Karol na mnie patrzy. 

- Słyszysz mnie? - spytał z troską. 

- Taak - powiedziałam słabym głosem - co się stało? 

- Jak wsiadłaś walnęłaś się głową o samochód i straciłaś przytomność. 

- A ojciec, padł strzał - wydyszałam. 

- Padł, ale nie trafił - powiedział z uśmiechem. 

Głowę miałam na kolanach Karola i leżałam na całej długości tylnych siedzeń. 

- Dziękuje - powiedziałam już normalnie. 

- Nie ma sprawy. Teraz się zdrzemnij. 

Zamknęłam oczy i po chwili miałam świat snów. 

__________________________________________________________________

Krótki, ale to było dokończenie tamtego rozdziału. 

Z okazji, że tak długo mnie nie było postanowiłam opublikować dziś dwa rozdziały. 

Pokażcie aktywność. 

,,Niezdecydowana"//NaruciakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz