W lochach było ciemno, zimno i wilgotno. Szłam koło ojca i z każdą chwilą ogarniał mnie coraz większy strach. Kiedy tylko usłyszałam jakiś dźwięk, podskakiwałam gwałtownie ze strachu.
-Kogo tutaj trzymasz?-spytałam szeptem, gdy drzwi jednej z cel drgnęły, jak gdyby ktoś wewnątrz naparł na nie.
-Zapewne jakieś magiczne stworzenie, albo demona, który jeszcze nie może żyć na wolności.
-A... a są tu też... ludzie?-spytałam jeszcze ciszej, trochę obawiając się odpowiedzi.
Spojrzał na mnie. Jego twarz w nikłym świetle pochodni była dość straszna.
-Tylko z konieczności-powiedział w końcu.
Resztę drogi szlośmy w milczeniu, którego nie miałam ochoty przerywać. Po raz pierwszy po prostu bałam się ojca.
Po jakimś czasie stanęliśmy przed celą demona. Był to okrąg o średnicy około pięciu metrów. Na środku stała skrzynia ciszy. Ojciec zatrzymał się tuż przy drzwiach do komnaty.
-Podejdź do krawędzi-polecił. Przełknęłam ślinę i zrobiłam krok w kierunku okręgu, gdy nagle zza skrzyni wyszła mała, zgarbiona staruszka.
Nagle ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Zatrzymałam się, gorączkowo zastanawiając się co się stało.
Spróbowałam zmusić nogi, aby znów zaczęły się ruszać. Bez skutku. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że wciąż mogę mówić.
Z pewnym trudem otworzyłam usta i wydukałam:
-Cco się dziej-je-staruszka wybuchnęła śmiechem. Nagle usłyszałam za sobą głos ojca:
-Przestań, Nagi Luno. Nie taka była umowa.-staruszka znów się zaśmiała, ale moje mięśnie nieco się rozluźniły.
-Nie obdaruję byle śmiertelniczki. Muszę ją sprawdzić.-widząc, że zrobiłam się czerwona, a moją twarz pokryły kropelki potu, jeszcze raz zarechotała.-Ta tutaj, ma bardzo słaby umysł i nie grzeszy pewnie intelektem, ani siłą. Co z tego, że ma ładną buźkę? To m i e r n o t a, która..
-ZAMKNIJ SIĘ!-poczułam silny ból w klatce piersiowej i padłam na brudną, wilgotną ziemię, odzyskawszy władzę nad ciałem.
Usłyszałam, że ojciec gwałtownie wciąga powietrze.
Ale Nagi Luna tylko się uśmiechnęła swoimi bezzębnymi dziąsłami i powiedziała-Brawo, dziewczyno. To była próba. Zdałaś ją pomyślnie. Mało jest śmiertelników, którzy potrafią zamknąć przede mną swój umysł. Nawet pod wpływem gwałtownych emocji.-spojrzałam na Sfinksa, a on skinął głową z zadowoleniem.
-No... no dobrze. Co mam robić?
************************
Bardzo przepraszam za polsat. Po prostu musiałam... na otarcie łez, macie jeszcze jeden rozdział!😊(Choć i tak nikt tego nie czyta)
CZYTASZ
Córka Sfinksa
Fanfiction19.04.2020 #1 w baśniobór 10.01.2020 #1 - || - Rezerwaty na całym świecie powoli upadają. Wśród Rycerzy Świtu panuje chaos. Wszystko to za sprawą Stowarzyszenia Gwiazdy Wieczornej. Garstka Rycerzy próbuje uratować rezerwaty i odnaleźć artefa...