Pokój był naprawdę spory i ładnie urządzony. Przez okna wpadało dużo światła, meble wykonane z ciemnego drewna lśniły czystością, a na podłodze leżał miękki dywan.
Pokój miał tylko jedną, olbrzymią wadę. Dzieliłam go z Kendrą.Kiedy weszłam tam razem z Hallem, dziewczyna już siedziała na łóżku (Zajęła to pod oknem!) i czytała książkę.
- Hej- powiedziała serdecznym tonem.
Dziwne.
- Hej- powiedziałam ostrożnie.
Kendra zmarszczyła brwi, jakby zdziwiło ją moje zachowanie, ale w końcu tylko wzruszyła ramionami i wróciła do lektury.Zajęłam swoje łóżko tuż przy drzwiach. Mój jedyny bagaż stanowiła mała walizka i plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami.
Postanowiłam, że nie będę się wypakowywać. Jak dobrze pójdzie, to już pojutrze stąd wyjedziemy.
W pokoju panowało niezręczne milczenie. Już miałam wyjąć jakaś książkę, kiedy ktoś zapukał.
Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi. Kendra uniosła głowę i uśmiechnęła się na widok Gavina.- Za pół godziny wychodzimy z Hallem na zwiedzanie rezerwatu.- powiedział beztrosko.- Acha, Maya Dougan chcę cię widzieć. Choć ze mną.
Wstałam lekko zdziwiona. Czego on mógł chcieć? Chyba niczego się nie domyślał?
Wyszliśmy z pokoju. Gavin poprowadził mnie korytarzem, aż do drzwi jakiegoś pokoju.
Wszedł do środka bez pukania.
Zawahałam się.- Właź szybko!
- Ale...
- To mój pokój.
Weszłam za nim do środka.
Pokój był prawie identyczny jak mój i Kendry, tyle, że trochę mniejszy.- Dlaczego powiedziałeś...
Chłopak przewrócił oczami.- To była wymówka. Musimy porozmawiać.
Zmarszczyłam brwi.- A co jak Kendra spyta się Dougana czego ode mnie chciał? Wszystko może się wydać. Nie mogłeś powiedzieć, że... bo ja wiem... mam przyjść do ciebie i wziąć okulary które mi przechowałeś na czas drogi?
Chłopak byk lekko zdziwiony, ale pokiwał głową.
- Masz rację.- powiedział.- Na drugi raz wymyślę coś lepszego.
Usiadłam na łóżku, a on przysunął sobie krzesło.
- No więc?- spytałam lekko zniecierpliwiona.
- Czekaj- powiedział Gavin wyjmując z kieszeni zapalniczkę i podpalając małą świeczkę stojącą na biurku.
Parsknęłam śmiechem.
- A to ma stworzyć romantyczny nastrój?
Uśmiechnął się zaczepnie.
- Może kiedy indziej.- powiedział z lekką ironią w głosie.- Na razie dopóki ta świeca się pali, nikt nas nie podsłucha.
Kiwnęłam głową. Wreszcie coś rozsądnego.
- A więc plan.- powiedział splatając ręce.- Dzisiaj wieczorem ja, Warren, Dougan, kobieta o imieniu Tammy oraz mężczyzna o imieniu Nil wejdziemy do skarbca na szczycie góry.
Otworzyłam usta, żeby zaprotestować, ale Gavin mnie uprzedził.
- Ty nie idziesz. To rozkaz twojego ojca. Tam będzie niebezpiecznie.
Nachmurzyłam się.
- To co ja mam robić?
- Wydaje mi się, że Sfinks jasno powiedział ci jaka jest twoja rola w tej misji. Masz zaprzyjaźnić się z Kendrą i pozyskać jej zaufanie. Na razie nietrudno zauważyć, że nie darzysz jej sympatią. Staraj się powściągnąć temperament i zapanować nad osobistymi uprzedzeniami, bo to wszystko może zadziałać na szkodę naszej misji.
Kiwnęłam głową lekko zirytowana.
- Następnie- ciągnął Gavin.- Wrócimy tu z artefaktem. Mamy w planie wyjechać stąd pojutrze rano, a więc ostatniej nocy musimy na wszelki wypadek przedsięwziąć pewne kroki zapobiegawcze, aby odsunąć od siebie podejrzenie. Na razie nie powiem ci o co dokładnie chodzi, ale potrzebuję twojej pomocy. Kiedy my będziemy w skarbcu, ty wykradniesz klucz do jeepa Rosie, która jest opiekunką tego rezerwatu. Będę go potrzebować.
- Ale...
- To nie będzie trudne- przerwał mi Gavin- w domu będzie mało osób, a Rosa wcześnie chodzi spać. Klucz powinien leżeć w kuchni.
- Dobra.- powiedziałam niechętnie.
Byłam trochę zawiedziona. Od lat trenowałam, a teraz jestem nawet zaklinaczką cieni. Myślałam, że podczas tajnej misji w roli podwójnego agenta będę miała okazję wypróbować nowe umiejętności, a tym czasem wyglądało na to, że będę siedzieć i popijać herbatę razem z Kendrą, a najniebezpieczniejszą rzeczą, jakiej będę musiała dokonać będzie zakradnięcie się w nocy do kuchni. To się nazywa przygoda.
- To wszystko?- spytałam. Zabrzmiało to odrobinę bardziej niemiło, niż zamierzałam, ale byłam porządnie zirytowana.
Gavin spojrzał na mnie z ukosa.
-Jesteś inna niż myślałem.- powiedział.- Większość ludzi unika Malowanej Góry.
- Mam dość unikania niebezpiecznych rzeczy.
Gavin wstał.
- To oznacza, że jesteś znacznie odważniejsza niż większość dorosłych.
Trochę się rozpogodziłam. Miło było usłyszeć coś takiego.
Gavin zgasił świeczkę i otworzył drzwi.
Kiedy koło niego przechodziłam, niechcący lekko się o niego otarłam. Przeszył mnie przyjemny dreszcz. Może mi się wydawało, ale byłam niemal pewna, że usłyszałam, jak śmieje się pod nosem***************
Piszcie co myślicie ;)
Do następnego <3
CZYTASZ
Córka Sfinksa
Fanfiction19.04.2020 #1 w baśniobór 10.01.2020 #1 - || - Rezerwaty na całym świecie powoli upadają. Wśród Rycerzy Świtu panuje chaos. Wszystko to za sprawą Stowarzyszenia Gwiazdy Wieczornej. Garstka Rycerzy próbuje uratować rezerwaty i odnaleźć artefa...