- Co?!- zapytałam zrozpaczonym głosem. W oczach zebrały mi się z trudem wymuszone łzy.
Nie wiedziałam, że umiem tak dobrze udawać. Szczególnie, że się tego nie spodziewałam. W mojej głowie natychmiast pojawiła się myśl, że Kendra w tej sytuacji na pewno nie poradziłaby sobie tak dobrze.
Chcąc nie chcąc, po incydencie z wróżkami, zaczęłam ją do siebie coraz bardziej porównywać.Zauważyłan, że ojciec lekko skinął głową, nie patrząc w moją stronę. Wiedziałam jednak, że chce mi przekazać, że zareagowałam właściwie.
W tym momencie Gavin mnie objął, a ja zaczęłam szlochać w jego ramię, oddychając ciężko.
Ojciec dał mi trochę czasu na odegranie przedstawienia, a potem powiedział:
- Naprawdę, bardzo mi przykro.- potem zwrócił się do ochroniarza Kendry.- Mam świadomość, że macie dużo własnych problemów, ale muszę was prosić, o chwilowe zatrzymanie u siebie Isabelli.
Dopuki nie znajdziemy jej nowego lokum.Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc po prostu dalej tuliłam się do Gavina. Byłam jednak zła. Tak po prostu wysyła mnie do wrogiego rezerwatu? W dodatku na bliżej nieokreślony czas?
- Wiem, że jesteście nieufni.- powiedział kapitan.- To naturalne. Nie znacie dziewczyny. Mogę was jednak zapewnić o szczerości jej intencji. Może to również zrobić Gavin, syn Chuck'a Rose'a.
Po tych słowach zapadła cisza, ale czuć było wyraźnie, że napięcie opadło. Wszyscy zaczęli wypytywać Gavina o jego ojca, który z żalem oznajmił, że niedawno zmarł. Wszyscy wyrazili kondolencje, a następnie ojciec zarządził koniec zebrania, a mnie poprosił o pozostanie w sali.
Gdy zostaliśmy sami, przywołał mnie do siebie, a ja zobaczyłam, że trzyma mały monitor, na którym widnieje obraz z kamery w jakimś pomieszczeniu. Było puste. Uniosłam pytają o brwi, albo on tylko uniósł palec. Po jakiejś minucie do pokoju weszły dwie osoby.
- Myślisz, że tu jest podsłuch?- zapytała Kendra, rozglądając się uważnie.
- Mało prawdopodobne, ale niewykluczone- odpowiedział jej towarzysz.- Tak czy siak, musimy porozmawiać.
Zamilkł na chwilę.
- Bardzo mi przykro, że cię w to wciągnąłem, ale muszę zdobyć ten artefakt, szczególnie, jeśli Sfinks jest zdrajcą.
Spojrzałam na ojca, który z westchnieniem wyłączył urządzenie.
- A więc już coś podejrzewają.- powiedział chyba bardziej do siebie, więc milczałam.- To było nieuniknione, jednak wolałbym, żeby doszło do tego trochę później.- spojrzał a mnie, jakby właśnie przypomniał sobie o mojej obecności.- Kiedy znajdziesz się w Baśnioborze, odszukasz w lochach skrzynię ciszy. Zamknięta jest w niej kobieta, imieniem Vanessa. Wspólnie z nią, uciekniesz. Ona zna drogę do żywego mirażu.- zamilkł, zastanawiając się nad czymś.- Przyprowadźcie ze sobą Kendrę i jej młodszego brata. Gavin wam pomoże.Skinęłam głową. Miałam w głowie totalny mentlik. Przez całe życie siedziałam w zamknięciu, a teraz mam przed sobą dwie misje, podczas których mogę zginąć, lub trafić do niewoli.
- Twoim zadaniem w Zaginionej górze, jest tylko i wyłącznie pozyskanie zaufania Kendra. Nie wejdziesz do skarbca. Od tego jest Gavin.
Zmarszczyłam brwi.
- A powiesz mi chociaż, kim jest mój nowy przyjaciel?- powiedziałam nie kryjąc irytacji- Mam już dość tych tajemnic.Ojciec tylko pokręcił głową.
- Na wszystko przyjdzie czas.*******************
No i znowu rozdział! Piszcie, co o tym sądzicie. Może macie pomysł na coś, co się stanie później? Albo na nowego bohatera?
Gwiazdki też mile widziane★😁
CZYTASZ
Córka Sfinksa
Fanfiction19.04.2020 #1 w baśniobór 10.01.2020 #1 - || - Rezerwaty na całym świecie powoli upadają. Wśród Rycerzy Świtu panuje chaos. Wszystko to za sprawą Stowarzyszenia Gwiazdy Wieczornej. Garstka Rycerzy próbuje uratować rezerwaty i odnaleźć artefa...