Pytania

537 44 4
                                    

- K-kim jesteś?- spytała, nerwowo gmerając przy masce.
- Jestem...- zawahałam się. Nie wiedziałam, czy mogę zdradzić innym swoje prawdziwe imię. Chociaż ojciec ukrywał mnie przed światem, więc moje imię raczej nic jej nie powie, wolałam nie narażać na szwank jego reputacji, oraz ryzykować zniszczenia planu. Powiedziałam więc pierwsze imię, jakie przyszło mi do głowy.- Isabella. A ty?- zapytałam. Nabrałam pewnych podejrzeń, co do tego, kim może być ta dziewczyna, jednak musiałam się upewnić.
- Ja...- także się zawahała.

- Tu jesteś!- do ogrodu wszedł mężczyzna w masce.- Gdzie się włóczysz?- dziewczyna podeszła do niego, z wyraźną ulgą kończąc rozmowę.
- Przepraszam, ta młoda dama jest umówiona z Kapitanem- rzucił do mnie mężczyzna i wyprowadził dziewczynę z ogrodu.

Kiedy sobie poszli, podbiegłam do klatki z wróżkami.
- Kto to był?- spytałam szeptem.
Wróżki spojrzały po sobie.
- Obawiam się, że nie możemy ci powiedzieć- powiedziała jedna z wróżek- Zafrina.

- A niby dlaczego?- obruszyłam się.- Przecież mnie znacie znacznie dłużej niż ją.

- Tak, ale...

- Bo to służebnica Królowej!- wyszeptała Shina.

- Co?- spytałam szybko.- To znaczy, że jest owróżkowiona?- spytałam.

- Nie, wróżkokrewna

- SHINA!- wykrzyknęły. Wróżka zaczerwieniła się i odfrunęła.

- Przykro mi, Maya.- odezwała się Zafrina.- Nic więcej nie możemy ci zdradzić. To ścisła tajemnica, a jej wyjawienie byłoby zdradą Królowe Wróżek.

Odeszłam od klatki kręcąc głową. Kim była ta dziewczyna, że nawet wróżki słuchają jej rozkazów. Ruszyłam w stronę pałacu, z zamiarem odszukania Kendry Sorenson.


W drzwiach, niemal zderzyłam się z jakąś postacią w masce.

- Najmocniej przepraszam- usłyszałam znajomy głos.

- Gavin!

- Nie tak głośno- skarcił mnie chłopak.- Muszę cię zaprowadzić na spoitkanie. Twój ojciec czeka.

Skinęłam głową i poszłam za przyjacielem. Muszę przyznać, że bardzo szybko zdobył moje zaufanie.

Na korytarzach było pełno ludzi. Wszyscy głośno rozmawiali, jakby znali się od lat. Wszyscy nosili jednak maski. Uświadomiłam sobie, że większość z nich to nasi wrogowie. Atmosfera jednak nie była taka, jakiej się spodziewałam po zebraniu sekty, której celem było więzienie jak największej liczby istot. A może właśnie dlatego byli niebezpieczni. Bo umieli stwarzać pozory przyjaźni. Musiałam bardzo uważać, żeby nie wpaść w ich sieci.

Wreszcie, po długiej wędrówce niekończącymi się korytarzami Gavin się zatrzymał, a następnie przemówił.

- Bądź przyjazna i wyluzowana. Najważniejsze jest pierwsze wrażenie.

- P-postaram się- wyjąkałam. Byłam już kłębkiem nerwów. nigdy nie przebywałam w towarzystwie tylu nieznanych osób, w dodatku w roli szpiega.

- M- mam nadzieję- odparł Gavin, naśladując moje jąkanie. U niego brzmiało to o wiele naturalniej.

- Powinieneś się częściej jąkać- powiedziałam z uśmiechem- To brzmi naprawdę uroczo.

Chłopak się zaśmiał i otworzył drzwi.

Córka SfinksaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz