Z reszty z nich wyszedł Alan...
- O, cześć Kath - powiedział z dziwnym uśmiechem na twarzy.
Popatrzyłam na niego przez chwilę. Nie wiem dlaczego, ale przez chwilę myślałam, że jest pijany.
- Cześć. - odpowiedziałam.
- Co chcesz od mojej bandy?
- Przeprosić, tak jak wczoraj ciebie...
- Wiesz... tak poniekąd to my powinniśmy ciebie też przeprosić - powiedział Alan nieco poważnym tonem, jednak już po chwili chory uśmieszek znowu zagościł na jego twarzy.
- Co się szczerzysz jak głupi do sera? - powiedział Thomas, widocznie równie zdziwiony co ja.
- Dowiesz się w swoim czasie - odpowiedział lider grupy, którego można uznać za psychopatę.
- A więc jeśli to wszystko to może sobie pójdziesz? - powiedziała Miranda.
- Już sobie idę... - powiedziałam i odeszłam, ale uchwyciłam moment kiedy Alan skarcił czarną.
Kiedy byłam już przy klasie, gdzie miałam mieć lekcje, czekałam na dzwonek.
Po lekcjach wróciłam do domu, i pierwsze co to weszłam do kuchni, gdzie była mama.
- Cześć mamo - powiedziałam
- Cześć Kathleen... - odpowiedziała wyraźnie zmartwiona.
- Co się stało? - zapytałam
- Nic takiego.
Wiedziałam, że kłamie, była wyraźnie czymś zmartwiona, tylko czym?
- Mamo nie kłam, widzę, że coś jest nie tak...
- Posłuchaj... na razie nie mogę ci powiedzieć co się dzieje...
- No dobrze... - powiedziałam zrezygnowana i poszłam na górę do swojego pokoju.
Usiadłam do biurka, by potem zacząć odrabiać lekcje. Wciąż myślałam o tym czego mama nie chce mi powiedzieć. Po odrobieniu lekcji przebrałam się i postanowiłam, że pójdę sobie pobiegać po lesie. Zeszłam więc na dół, gdzie ubrałam buty do biegania, wyszłam z domu i popędziłam do lasu. Kiedy byłam w lesie to zrobiłam szybką rozgrzewkę i zaczęłam biec. Przebiegłam spory dystans i znalazłam się na polach za lasem, lubiłam tam chodzić na spacery. Stałam i wsłuchiwałam się w szum wiatru. Nagle usłyszałam piski, pobiegłam w stronę, z której dochodziły tajemnicze dźwięki, na miejscu zobaczyłam psa przywiązanego do drzewa, chciałam mu pomóc, więc do niego podeszłam, zwierzę zawarczało, ale to zrozumiałe, wyczuło kim jestem. Klęknęłam i próbowałam rozwiązać supeł, uważając przy tym na kły przestraszonego całym zdarzeniem kundelka, psiak bowiem uporczywie usiłował mnie ugryźć. Szarpałam się z kawałkiem grubego nylonowego sznura, gdy nagle poczułam uderzenie w głowę, padłam na ziemie, potem zrobiło mi się ciemno przed oczami. Ostatnie co udało mi się zobaczyć to spadającą na ziemię belkę i ciężkie buty z typu oficerek. Przegrałam walkę i odpłynęłam.
CZYTASZ
Moonlight Shadow
WerewolfKathleen - z pozoru zwykła, zamknięta w sobie dziewczyna, ale ukrywa pewien sekret... Alan - buntownik, lider niewielkiej watahy wilkołaków, zaborczy i nie ustępliwy. Każde z nich jest inne, choć wiele ich łączy. Oboje mają nóż na gardle lecz Kathl...