Rozdział #7

300 15 3
                                    

Zastanawiało mnie tylko, czemu... Ale nie ważne, nie zamierzam sobie tym teraz zaprzątać głowy. Muszę się dowiedzieć co ja tu robię, a jedyną osobą, która może mi to wyjaśnić jest Alan.

- Ok, to może się lepiej poznamy - odezwała się rudowłosa - jak już mówiłam nazywam się Annie, w watasze mam rangę omegi.

- Cóż ja wcześniej się nie przedstawiłam, a więc nazywam się Kate i sorry za tą reakcje wcześniej

- Luz, rozumiem cię. Też bym tak zareagowała na twoim miejscu - powiedziała i znowu się do mnie uśmiechnęła. Jest całkiem miła i coś czuje że się zaprzyjaźnimy. - ale wracając do tematu. Jako wilk mam rudo-brązową sierść

- Fajnie wiedzieć, że nie jestem jedynym rudzielcem - zaśmiałam się

- Miejmy nadzieje, że jesteś bardziej rozgarnięta od Amber - odezwał się blondyn, który siedział na kanapie

- Zamknij się Ser - odpowiedziała mu ruda

- Jak mnie nazwałaś? Nazywam się Serafin i to nie moja wina, że mam takie zjebane imię - oburzył się

Po chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam te jego cudne niebieskie oczy.

- Chodź pokaże Ci resztę domu, bo jak widać moja wataha jest "zajęta"

- No ok - powiedziała i posłusznie poszłam za chłopakiem

Wyszliśmy z salonu, gdzie kłócili się blondyn i ruda. Byliśmy teraz na korytarzu. Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające wilki i las, a także jakieś zdjęcia, prawdopodobnie członków watahy. Szliśmy dalej korytarzem, aż w końcu zatrzymaliśmy się przy jednym z pomieszczeń

- Tu jest łazienka i tak jak będziesz tam wchodzić to radzę uważać bo co po niektórzy po sobie nie sprzątają, i łatwo się tu zabić po ciemku.

- Ok, będę pamiętać

- No to chodźmy dalej. Mogę Ci pokazać, gdzie jest kuchnia, ale trzeba przejść obok bandy popaprańców, która znajduje się chwilowo w salonie

- Jeśli masz na myśli blondynę, rudą żmije i pozostałych to się zgadzam, że są porąbani - powiedział czarno włosy, który opierał się o ścianę

- Thomas, o ile pamiętam miałeś być w mieście z Camem

- Tja... tylko, że trochę mi się nudziło i no

- A on o tym wie?

- Luz, uprzedziłem tego oszołoma że wracam na hate

- Ok.. a teraz jeśli pozwolisz to oprowadzę naszego gościa po domu

- Spoko i tak miałem właśnie zajrzeć do Dylana

- A właśnie... Jak czuje się młody?

- Lepiej - powiedział Thomas i poszedł w swoją stronę

- No to chodź - powiedział i ruszył w stronę salonu

Już z korytarza było słuchać słowa, które tam padały i muszę przyznać że chciało mi się śmiać.

Alan

Brakuje mi słów na to jak mi wstyd za moją watahę. Weszliśmy z Kate do salonu, na szczęście nie postrzeżenie udało nam się przejść. Weszliśmy do kuchni, a ja od razu usłyszałem dziwny dźwięk.

- Sorki, nie jadłam nic od kilku godzin - powiedziała rudowłosa.

- To dlaczego nic nie mówiłaś? - zaśmiałem się - usiądź, przygotuje Ci coś - Dziewczyna posłusznie wykonała moje polecenie, a ja natomiast zabrałem się za robienie naleśników.

Czułem na sobie jej spojrzenie, najpewniej pełne zdziwienia. Uśmiechnąłem się pod nosem rozbawiony. Facet, który umie gotować to w tych czasach rzadkie zjawisko, ale ja z racji tego, że musiałem szybciej stać się samodzielnym zmobilizowałem się i nauczyłem się kilku najprostszych przepisów, a to już coś.

Moonlight ShadowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz