Rozdział #21

124 7 0
                                    

Staliśmy dalej wtuleni w siebie, Kate wciąż czymś zmartwiona. W końcu jednak spojrzała się na mnie.

- Co oni z nim zrobią? - zapytała

- Nie mam pojęcia. Dałem im wolną wolę - spojrzałem jej w oczy

- Mam nadzieje, że jeśli już chcą go zabić to zrobią to w miarę szybko - wymamrotała

Po kilku minutach wrócili Seraphin i Cameron. Cam kulał, więc domyśliłem się, że to był trudny pościg. Ciemno szary wilk kulał na tylną łapę, dodatkowo udało mi się zauważyć lekki krwotok z kończyny mojego przyjaciela. Doszedłem do wniosku że trzeba to szybko opatrzeć. Cameron zmienił się z powrotem w człowieka. Seraphin zrobił to samo, moją uwagę natomiast przykuła nie przytomna przyjaciółka Kathleen. Dziewczyna zemdlała pewnie chwile po tym jak zaatakowałem tamtego wilk. Spojrzałem na Serafina który również patrzył na nieprzytomną blondynkę. Co ja gadam. On ją wręcz pożerał wzrokiem. Czy to możliwe że mój przyjaciel znalazł swoją bratnią duszę w człowieku?

- Seraphin, z łaski swojej. Zajmij się Lydią - rozkazałem

Mężczyzna jedynie kiwnął głową, i podszedł do nieprzytomnej Lydi. Delikatnie ją podniósł, a potem wszyscy ruszyliśmy w kierunku naszego domu za lasem. Droga trochę nam zajmie więc będę miał więcej czasu aby zastanowić się dlaczego Kath tak bardzo przejęła się losem tego wilka, który chciał nas zabić. Chwyciłem mojego wilczka za rękę i wspólnie ruszyliśmy za pozostałymi. Seraphin niósł Lydie, Cam ledwo szedł i za wszelką cenę starał się nie upaść, a ja trzymając Kathleen za rękę, bacznie obserwowałem rannego przyjaciela. Po kilku metrach Cameron się zachwiał i w ułamku sekundy siedział na ziemi. Puściłem rękę rudowłosej i podbiegłem do mojego zastępcy. Kathleen pobiegła zaraz za mną. Zerknąłem na nią, a potem z powrotem spojrzałem na przyjaciela. Wciągnąłem dłoń w jego kierunku, a chłopka chwycił ją i z moją małą pomocą podniósł się z ziemi, na której z resztą siedział. Oparł się o mnie a potem ruszyliśmy w dalszą drogę do domu.

Po upływie pół godziny w końcu znaleźliśmy się na miejscu docelowym. Pomogłem Cameron'owi dojść do salonu, gdzie na korytarzu doszedł do nas Thomas i pomógł mi z poszkodowanym. Posadziliśmy rannego chłopaka na kanapie. Seraphin wszedł zaraz za nami i położył nieprzytomną dziewczynę na drugiej z kanap. Thomas pobiegł do kuchni po apteczkę, a ja spojrzałem na zakrwawioną nogę Cama. Maskara. Okropna rana, a wyglądała tak nie groźnie gdy był w postaci wilka. Gdy czarno włosy wrócił z apteczką, od razu zabraliśmy się za opatrywanie rany Camerona. Seraphin obejrzał blondynkę czy nie ma ona żadnych poważniejszych urazów, by potem usiąść na fotelu i rozmasować nadgarstek.

Moonlight ShadowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz