Prolog

469 19 2
                                    

11 wrzesień, 1996 rok.

Godzina 11:26

- Jest taki śliczny... - powiedziała matka.

-Tak, to prawda. - Odparł ojciec. - Ale... widzisz jakie ma oczy? Takie smutne...

-Mhm.. myślę, że jest po prostu w szoku - odpowiedziała matka, chociaż dobrze wiedziała, dlaczego jej syn urodził się z takim spojrzeniem, tak wcześnie i prawie nie umarł.

Karta narodzin:

Imię i nazwisko: Remigiusz Wierzgoń

Data urodzenia: 11.09.1996

Imię i nazwisko matki: Izabela Wierzgoń

Imię i nazwisko ojca: Krzysztof Wierzgoń

Waga: 91 g

Tymczasem kilka sal dalej...

- Jest taka śliczna... - powiedział jej ojciec.

-Tak, rzeczywiście. - Odparła matka. - Ale... widzisz jakie ma oczy? Takie smutne...

-Mhm... myślę, że jest po prostu w szoku - odpowiedział ojciec, choć dobrze wiedział, dlaczego jego córka urodziła się z takim spojrzeniem, tak wcześnie i prawie nie umarła.

Karta narodzin:

Imię i nazwisko: Angelika Anders

Data urodzenia: 11.09.1996

Imię i nazwisko matki: Jessica Andres

Imię i nazwisko ojca: Sam Anders

Waga: 93 g


Hej! Tutaj ja, autorka ;)

Kolejne opowiadanie, wiem... Powinnam skończyć jedno i zacząć kolejne, ale jakoś tak wyszło, że nie umiałam się powstrzymać, tyle pomysłów...

Te opowiadanie będzie dosyć smutne i depresyjne, także WARNING: 

DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH!

:D

Okej, ja spadam pisać kolejny rozdział... Mam nadzieję że prolog się podoba.

AHA: I ważna informacja: wszystkie dane (oprócz roku urodzenia) Remka i głównej bohaterki są przypadkowe (chociaż jego rodzice chyba się tak nazywają) ;)

Także, nie myślcie, że wiem, ile ważył kiedy się urodził itp... :D

Mnie osobiście prolog całkiem się podoba, a te powtórzenia to specjalnie ;3

Baj baj :*


REZIsz mnie... [Wracamy do żywych!]Where stories live. Discover now