#15

175 12 11
                                    

*Perspektywa Remka*


Budzę się, ciągle zmęczony. Widzę dziewczynę, która właśnie mnie całuje.

-Hej! - krzyczę i odpycham ją... - Co robisz?

No dobra... Podoba mi się, ale bez przesady... Ona praktycznie na mnie leżała!

-Skarbie to ja, An – mówi i widzę, że jej oczy wypełniają się łzami...

-Nie znam żadnej An, a już na pewno nie chciałem, żebyś mnie całowała! - mówię poirytowany.

-Ale my przecież byliśmy razem... Co ja mówię, jestesmy – mówi i jej policzki są już mokre.

-Uratowałeś mnie, moją nogę i... prawie moje dziecko...

Poroniłam

*Perspektywa Angeliki

Widzę, że na jego twarzy pojawia się współczucie, ale mówi zupełnie coś innego

- Co mnie obchodzi, że poroniłas? Przecież to nie moja sprawa...

-Czyli nic nie pamiętasz...? Przecież martwiłeś się o nią jak o własną córeczkę...

- Em... co? Nie znam Cię! Mołaby ją pani wziąć? Denerwuje mnie...

Pielęgniarka mówi do niego, że widziała jak mnie całował, kiedy był jeszcze zdrowy i było to parę godzin temu. Zanim stracił przytomność. On tylko prycha i odwraca się do nas plecami.

To tak bardzo boli, kiedy ukochana osoba mówi Ci, że cię nie zna... Tak bardzo...

-Czy on kiedyś odzyska pamięć? - pytam i spoglądam błagalnie na lekarkę.

-Nie wiem, skarbie. Miejmy nadzieję, że tak.

-Co mam zrobić?

-Bardzo Ci zależy...?

-Bardzo...

-W takim razie módl się.



REZIsz mnie... [Wracamy do żywych!]Where stories live. Discover now