#3

298 18 3
                                    

*Perspektywa Remka*

4:00

Nareszcie skończyłem oglądać filmy. Oczywiście było ich więcej niż myślicie. Mój ,,menadżer" nie jest miłym człowiekiem i zawsze dołoży mi dodatkowe zadania...

Jestem przy 42 zadaniu. Na razie nie myślę jeszcze o 50, ale czasem zastanawiam się, jak będzie brzmiało. Na pewno nie będzie to zwykłe ,,zabij się". Jeśli już będzie to śmierć bolesna i na wysokim poziomie. W dodatku nikt nie może się dowiedzieć, że to sprawka tej gry. Sprawa jest strasznie poufna, czasem mam tego dość. Ale zasłużyłem...

Zadanie na dziś: Spędź noc w bieliźnie w lesie. Nie zabieraj ze sobą żadnych kocy, ubrań, jedzenia, picia czy światła. Masz się bać!

Podpisano: ~admin~

Czas na prysznic...

Poszedłem do łazienki. Oprócz konkretnych zadań admin przysyła nam na pocztę (specjalnie założoną na potrzeby tej gry) zadania, które mamy wykorzystywać codziennie w życiu. Są to tak zwane ,,zadania poboczne", które mają za zadanie okaleczać nas i zadawać ból na co dzień.

Np. mamy kupić zestaw żyletek i sprawdzać ich ostrość na udach, rękach, nadgarstkach... Kąpać się w przerażająco ciepłej wodzie, powstrzymać głód i potrzeby fizjologiczne. Jest to ciężkie, chociaż z czasem można się przyzwyczaić. 

Puszczam wodę. Szyby i lustro momentalnie parują, a ja stojąc 2 metry od prysznica wyobrażam sobie ból, który przeniknie mnie pod prysznicem. 

Kiedy woda marnuje się już 3 minuty walcząc z druga częścią siebie wchodzę pod prysznic. Czuję, jak gorąca woda parzy moją skórę, jak słabnę.

Zaczyna kręcić mi się w głowie, więc siadam szybko pod ścianką prysznica i staram się przeczekać. Ból narasta a ja nie mam siły nawet zakręcić wody. W pewnym momencie ból staje się nie do wytrzymania, ostatkiem sił rozsuwam drzwiczki prysznica i siły opuszczają mnie całkowicie...

Zdołałem tylko wykrzyczeć : ,,Pomocy!"


*Perspektywa Angeliki*

Całą noc leżę na śniegu. Jestem sparaliżowana, nie umiem się ruszać. Nie czuję nic, ale wszystko mnie boli. Nic nie pamiętam, ale wiem, jak się tutaj znalazłam. (wiem, ,,Majntfak" XD) 

Umieram....

W pewnym momencie słyszę krzyk dochodzący z całkiem bliska. A może już świruję i się przesłyszałam? Krzyk powtarza się. Ktoś rozpaczliwie woła o pomoc, chłopak...

Siły mi wracają, całkiem zmarznięta wstaję powoli z ziemi i zmierzam w kierunku z którego dochodzi wołanie. Po chwili dochodzę do wniosku, że dźwięki pochodzą z domu do którego pukałam kilka godzin temu. Pod wpływem ruchu do mojego ciała znowu napływa ciepło. Teraz ból staje się nie do wytrzymania, ale pomimo niego idę pomóc chłopakowi. Nagle potykam się o kamień i upadam na twardą powierzchnię. Jest zimniejsza niż śnieg... Lód?

Otwieram oczy i widzę szczelinę... Ciągnie się przez skute lodem jezioro na które upadłam. Słyszę trzask, czuję zimno. Przeraźliwe zimno... 


Hej!

Dziękuję za kolejne gwiazdki i pozytywne komentarze!

Teraz nie muszę mieć weny, żeby napisać coś w miarę fajnego ;)

Jesteście dla mnie ogromną motywacją, cieszę się, że komuś podobają się moje dzieła :D

Gwiazdkujcie, komentujcie, bo to jest WIELKĄ (!) motywacją :) Kolejny rozdział już dzisiaj! Kto nie może się doczekać? 




REZIsz mnie... [Wracamy do żywych!]Where stories live. Discover now