#13

133 9 0
                                    

Wstałem z krzesła i podszedłem do drzwi. Wyszedłem z sali i skierowałem się do łazienki. Stanąłem przed lustrem, oparłem się rękami o umywalkę i zacząłem myśleć nad tym, co powiedziałem... Hm... no tak. Ciekawe czym zamierzam odebrać sobie życie.

Włożyłem rękę do kieszeni spodni. Nic...

Do drugiej: też nic... A nie, chwila. Coś ukłuło mnie w palec.

Chwyciłem delikatnie przedmiot i wyciągnąłem go z kieszeni. Wiedziałem już, co to jest. Żyletka. Odłożyłem ją na blat i opłukałem krwawiący palec. Drżącymi rękami chwyciłem żyletkę i zacząłem przejeżdżać nią delikatnie po rękach. Zawsze tak robię, bawię się sam ze sovą. Potem dalej kreśliłem znaki, ale co chwilę przyciskałem żyletkę mocniej i powstawały głębsze rany. Po pierwszym szoku, do którego nie można się przyzwyczaić NIGDY, i kiedy moich rąk nie dało się już ciąć podwinąłem nogawkę spodni. Znowu ten sam znak. Zaczęło boleć. Cholera... Mocno. Dlaczego bardziej niż zwykle???

W końcu miałem dość użalania się nad sobą. Czułem, że jest mi słabo i zaczęło kręcic mi się w głowie. Okej, przez to już przechodziłem. Może teraz uda mi się skończyć z tym bagnem...

Robię jeszcze jeden znak na brzuchu i tracę przytomność.

*Perspektywa Angeliki*

Czuję się tak dziwnie... Słyszę i czuję, ale nie do końca. Dochodzą do mnie dźwięki i wiem, gdzie jestem. Ktoś do mnie mówił. Sugerował, że chce popełnić samobójstwo. Nie mam pojęcia, kto to może być, ale martwię się...

Chwila... czy on powiedział do mnie ,,kochanie"?

Jezu... Remek!

Męczę się, żeby otworzyć oczy, powieki są bardzo ciężkie, ale w końcu się udaje. Nie potrafię ruszać żadną częścią ciała, ale potrafię mówić. Wołam cicho pielęgniarkę. Jakimś cudem mnie usłyszała i podeszła.

-Niech pani znajdzie tego chłopaka, który siedział przy mnie. Może być w łazience. On... chce się zabić... - mówię i po policzku płynie mi łza.

Widzę na jej twarzy zdziwienie, ale momentalnie reaguje i wybiega z sali. Wow, jaka obsługa... Żadnych pytań, nic. Po prostu działa.

Nagle robi mi się słabo więc zamykam oczy. Chwilę później zasypiam.

Hej!

Maraton będzie krótki, 3 albo 4 rozdziały, a to dlatego, że mam w pizdu nauki ;) Ale i tak będzie ciekawie i będzie dużo nieprzewidzianych zwrotów akcji :D

Trzymajcie się tam ;D 


REZIsz mnie... [Wracamy do żywych!]Where stories live. Discover now