#14

152 10 1
                                    

*Perspektywa Remka*

Budzę się na szpitalnym łóżku. Pieką mnie ręce. Nic nie pamiętam, chociaż zdaję sobie sprawę że chodzi o próbę samobójczą... No tak, jasne Remek. Kolejne nieudane samobójstwo.

Dadzą mi kiedyś spokój???

Delikatnie przekręcam głowę i widzę piekną dziewczynę leżącą na łóżku obok mnie. Śpi...

Dlaczego ja jeszcze nie mam dziewczyny? A może gdybym odpowiednio zagadał...

Boże, to niemożliwe. Nikt nie chce chodzić z chłopakiem z depresją. A poza tym ona na pewno ma już swojego jedynego... Lepszego ode mnie.

*Perspektywa Angeliki*

Obudziłam się i lekarze powiedzieli mi, że poroniłam. Jestem totalnie przybita. Nie wiem, jak do tego doszło... Poza tym mieli też dobrą wiadomość: uratowali moją nogę. Ale co to znaczy przy straceniu dziecka... Czy to moja wina?

Biorę do ręki telefon i całkowicie usuwam Facebooka. Nie zniosę tego wahania... Albo mam depresję albo nie mam... Stawiam na to pierwsze, teraz nic i nikt nie podniesie mnie na nogi...

Zaraz: gdzie jest Remek? Co z nim? Przecież chciał się zabić... A może już go nie ma, a ja nawet nie potrafiłam się z nim pożegnać... Nie, tego już nie zniosę... Każdy dzień był chujowy, każdy miesiąc był chujowy i każdy rok był CHUJOWY!, ale tak chujowo jeszcze nie było...

Wołam pielęgniarkę... Mówi mi, że uratowali mojego chłopaka i jest cały i... prawie zdrowy. Ma tylko sporo ran po żyletkach. Znaleźli go nieprzytomnego w toalecie, obok leżała żyletka.

Powiedziała też, że mam spojrzeć w prawo.

Przekręcam głowę i widzę... REMKA... Śpi.

Jest taki słodki. Mimowolnie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To mój, jedyny, prywatny Remek.

Spoglądam na pielęgniarkę, i zanim zdążę o cokolwiek ją zapytać odpowiada ,,Tak". Skąd wiedziała, że chcę do niego podejść i go pocałować? To aż tak widać?

Wstaję powoli z łóżka, ponieważ ciągle kręci mi się w głowie i podchodzę do jego łóżka. Całuję go delikatnie w policzek i delikatnie oglądam jego poranione ręce. Starych blizn prawie już nie było widać, tak jakby nasz związek wymazał wszystkie rany z przeszłości. Za to te nowe...

Oh... Wiecie, jaki znak wyciął sobie Remek?

A+R=miłość


:(((


REZIsz mnie... [Wracamy do żywych!]Where stories live. Discover now