-Cassie,Cassie,Cassie!-bliźniaczki biegły piszcząc na całą szkołe.Nic dziwnego,że każdy oglądął się za nimi jakby były conajmniej dziwne.
No bo są,ale to w pozytywny sposób.-Musicie tak głośno?-spytałam.
-Tak,bo to ważne-podskoczyła Hope i uśmiechnęła się.-ja i Harley organizujemy nasze urodziny.Tu masz zaproszenie,impreza za dwa tygodnie u nas w domu.Świetna zabawa gwarantowana-gadała tak szybko,że potrzebowałam chwile czasu na zastanowienie się.
-Em...a dużo ludzi będzie?-spytałam przewracając w dłoniach zaproszenie na ich przyjęcie.
-Koło trzydziestu-powiedziała Harley.-nie dużo.Niee...w cale.
-Aha-mruknęłam cicho.
-Przyjdziesz?Plooose....
-No to są urodziny.Wiadomo,że przyjdę-posłałam im wymuszony,aczkolwiek niepewny uśmiech,a one rzuciły mi się na szyje.
-Dziękujemy!To cudownie!A tak apropo kiedy ty masz urodziny.
-Za dwa miesiące osiemnastke.
-Co planujesz?
-Bardzo ciekawy dzień.Jedzenie lodów i oglądanie seriali.
-No ty chyba żartujesz!-krzyknęły obie,a potem Hope powiedziała:-musisz zrobić impreze!ALkohol,taniec,przyjaciele...
-Jak chcecie możecie dołączyć do mnie i moich seriali-powiedziałam,a bliźniaczki prychnęły.
-Powariowałaś.My naszą impreze organizujemy już od pół roku.To osiemnastka.Najważniejszy dzień dla każdego nastolatka!
-Nie dla mnie.To tylko cyferki.
-Głupia jesteś-prychnęła Hope.-jak można w tak ważny dzień siedzieć sama w łóżku?
-Nie będe sama.Będe miała lody.
-To nie to samo.Ty powinnaś się bawić,opić...
-Opije sie picolo.
-Widze,że cie nie przekonamy-warknęła Harley kręcąc głową.
-No raczej nie.Nie mam ochoty urządzać imprezy.
-Nawet takiej małej?Dla nas i Drake'a?Poszlibyśmy gdzieś na impreze...
-Wy tylko o imprezie.
-Bo osiemnastka na tym polega.My akurat robimy w domu,ale zobaczysz...będzie zajebista zabawa.
-No ja myśle-zaśmiałam się.-dobra,chodźcie na lekcje,bo znowu będziemy musiały zostać po lekcjach.
***
Dwa nic.Przez dwa pieprzone dni bliźniaczki nawijają tylko o urodzinach.Jaki będzie alkohol,w co będą ubrane i kogo zapraszają.Pomińmy fakt,że nie znam żadnej wymienionej przez nie osoby.Drake też się podjarał jak małe dziecko.Pewnie dlatego,że będzie pił.Oczywiście co chwile ktoś przybiega do dziewczyn z różnymi pytaniami odnośnie urodzin,a ja widze,że dziewczyny są po prostu w siódmym niebie.Nie miałam za bardzo ochoty tam iść,ale przecież nie zrobie im tego.To ich urodziny.Ich święto.Musze tam być.
Dni leciały bardzo szybko,a ja wiem,że zostało mi coraz mniej czasu do urodzin Hope i Harley.Często spotykam się z Drakiem który cały czas powtarza mi,że mam tam być,że mam się dobrze bawić i że on mnie przypilnuje.Tsaa...już to widzę.
***Kiedy minęły te dwa tygodnie?Sama nie wiem.Szkoła dom,szkoła,dom-i tak w kółko.Jest godzina osiemnasta,a za godzine mam być w domu bliźniaczek,a co teraz robie?Siedze oglądając seriale i jedząc niezdrową żywność.
-No pocałuj ją!-krzyknęłam z pełnymi ustami gdy nagle zadzwonił dzwonek.-eh,kto śmie mi zakłócać moje seriale?-syknęłąm i otworzyłąm drzwi.-Drake,hej.Co ty tu robisz?
-No...za godzine mamy być na urodzinach.Zapomniałaś?
-A który dzisiaj jest?
-Dwudziesty.
-O shit.Na śmierć zapomniałam.
-Żartujesz?-zaśmiał się.-nie ma dnia,żeby dziewczyny o tym nie nawijały.
-Serio?Nie przypominam sobie-odparłam,a po chwili zaczęłam się cofać pare dni wstecz.Pietnasty
-OMG!OMG!Jeszcze pięć dni do urodzin!-ryknęła Hope.
-No...mam ochote sie opić.
-Ja też!Pięć dni!
-Tsa-mruknełam chowając książki do szafki.Siedemnasty
-Nie wierze,że za trzy pieprzone dni nasza osiemnasta,czaisz do Harley!
-Jaram się jak cholera.
-Strace przez was słuch-powiedziałam zatykając sobie uszy.
-Trzy dni!-piszczały jak wariatki.-i cała noc dla nas.Osiemnasty
-Oh,nie mogę się doczekać!To już pojutrze.Boże!W co się ubierasz Cassie.
-Jeszcze nie wiem-szepnęłam,ponieważ siedziałyśmy na lekcji.
-Jak to nie wiesz?My od tygodnia już mamy wybrany strój.
-Od miesiąca nawet-poprawiła ją Hope.
-Dziewczyny,cicho-zbeształa nas nauczycielka i powróciła do pisania na tablicy.
-Może mamy ci pomóc w ciuchamy?-szepnęła Harley odwracając się w moją strone.
-Nie.Nie trzeba.Pójde w spodniach i koszuli.-W życiu-prychnęły.-albo spódniczka,albo cie nie wpuścimy.
-O,świetnie-wyszeptałam z ekscytacją.-to ja pzyjdę w spodniach,a wy mnie nie wpuścicie i wrócę do domu.Idealnie.
-Nawet tak nie żartuj-fuknęła jedna z nich.-idziesz i koniec.
-Dziewczyny!-powiedziała nauczycielka.-macie coś ważnego do powiedzenia?DZIEWIETNASTY
Bliźniaczki przybiegły rzucając mi się na szyje.
-A wam co?-spytałam rozbawiona i spojrzałam na Drake'a który stał obok mnie z rękami w kieszeniach.
-To już jutro!Jutro nasze urodzinyyy!-śpiewały.-już jutro,czaicie to?Słyszycie!?
-Cała szkoła słyszy-zaśmiał się Drake,a dziewczyny spiorunowały go wzrokiem.
-Bożee,już się nie mogę doczekać!
-Ja też!-pisnęła Hope,a po chwili podbiegły do nich trzy ucieszone dziewczyny.
-Nie możemy się doczekać jutra.
-My też-bliźniaczki przytuliły je mimo,że prawie w ogóle nie znały.Spojrzałam tylko na Drake,a ten wzruszył ramionami.
-No fakt.Przypominam sobie-powiedziałam zagryzając warge,a następnie spojrzałam na swój ubiór.Różowa piżama i kapcie-słoniki.Na dodatek w okruszkach od chipsów.-nie mogę iść tak?
-Chyba oszalałaś dziewczyno-powiedział Drake wchodząc do środka.-za godzine mamy tam być,ty masz być gotowa!
-I co?Zrobisz mi makijaż i fryzure?-zakpiłam.
-Jeżeli będzie taka potrzeba to tak.A teraz szoruj na górę.Pomogę ci coś wybrać.
I tak spędziłam dwadzieścia minut na strojeniu się i pokazywaniu Drake'owi moich "kreacji".
-I w tym chyba ci najlepiej-powiedział chłopak.
-Nie mogę iść w spodniach?-jęknęłam.
-Nach.Musisz pokazywać figure.
-Ciekawe co mam pokazywać-burknęłam.
-Masz zajebistą figure.Co ci znowu nie pasuje?
-Wszystko.Nogi,brzuch,ręce.Wszystko grube.
-Ty jesteś po prostu głupia-prychnął.-figury może ci pozazdrościć każda laska.Uwierz mi,wiem co mówie.A teraz bez gadania zabieraj się za makijaż.Sorry,ale ja cie nie pomaluje.Nie jestem w tym dobry.
Drake siedział na łóżku z telefonem,a ja próbowałam zrobić coś z twarzą,ale no nie umiałam się malować na imprezy.
***
-Dobra,idealnie.Jeszcze tylko ty-chwycił za bordową pomatke i my dał.
-Jesteś pewien?-W stu procentach.
Przejechałam pomatą po ustach i rzeczywiście...wyglądałam inaczej.Miałam włosy potraktowane lokówką,troche ciemniejszy cień,wytuszowane rzesy no i oczywiście bordowe usta.Ubrana byłam w czarną,skórzaną,rozkloszowaną sukienke,ciemne rajstopy,biały,zwiewny podkoszulek i do tego różową marynarke.Załorzyłąm też złoty,gruby wisiorek,aby się troszeczke wyróżnić.
-No no no.Teraz to wszyscy chłopcy twoi-zaśmiał się,a ja uderzyłąm go w ramie.-oj no żartuje-objął mnie.-przecież wiem,że jedynym facetem w twoim życiu czyli twoim najlepszym przyjacielem jestem ja.Zgadłem?-Oczywiście-wywróciłam oczami biorąc swoją czarną torebke w której miałam klucze,chusteczki i telefon.-idziemy?Zostało dziesięć minut.
-Jasne-otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą.-moja bryka już czeka-powiedział,a ja wybuchnęłam śmiechem.
Moi drodzy.Mimo,że Naucz mnie kochać nie dobiega jeszcze końca to chciałabym was spytać co sądzicie o drugiej części?Mam już ją rozplanowaną,no ale to zależy od was. :)
![](https://img.wattpad.com/cover/126740446-288-k920801.jpg)
CZYTASZ
Naucz mnie kochać
Teen FictionCassie to dziewczyna z trudną przeszłością.Jest nieśmiałą,zamkniętą w sobie siedemnastolatką która przeraźliwie boi się ludzi.Jedyną osobą której ufa jest jej mama. Każdy dzień jest dla dziewczyny bardzo trudny i męczący. Czy dziewczyna kiedykolwiek...