Wyjęliśmy niemal wszystko, co znajdowało się w szafkach na stół i podczas, gdy ja zajmowałam się pochłanianiem truskawek maczając je wcześniej w czekoladowym sosie do lodów Rider zrobił nam drinki mieszając wódkę z kolorowym, gazowanym napojem, którego prawdę mówiąc nie widziałam wcześniej na sklepowych półkach. Miał słodki, ostry smak, który od razu przypadł mi do gustu.
- Gdyby jeszcze działał telewizor uznałabym to za randkę - zakpiłam z głupim uśmiechem, który niemal natychmiast, jak się pojawił zniknął z mojej twarzy, gdy Rider odpalił urządzenie.
- Chyba nie należysz do ludzi, którzy myślą zanim coś powiedzą, co Bones? - tym razem to Rider kpił ze mnie. - Poza tym - kontynuował, kiedy ja wciąż starałam się ogarnąć - skąd pomysł, że chciałbym się z tobą umówić?
- Och, daj spokój - mruknęłam po chwili milczenia odzyskując rezon. - Od początku za mną latasz, więc - zanim zdążyłam dokończyć chłopak przyciągnął moją twarz do swojej napierając na moje usta w krótkim pocałunku.
- Więc? - spytał odsuwając się nieznacznie jednocześnie wkładając mi kosmyk włosów za ucho w zaskakująco czułym, jak na naszą dwójkę geście.
W jego brązowych oczach widziałam wyzwanie. Namawiał mnie, abym mu się postawiła i zapewne zrobiłabym to, gdyby co innego nie przykuło mojej uwagi. Na szafce leżała broń. Czarny pistolet, na widok którego uśmiechnęłam się.
- Założę się, że potrafię strzelać lepiej od ciebie - powiedziałam pewna siebie. Uniósł brew, po czym zerknął na pistolet i znów na mnie.
- Sprawdźmy.
Wziął go i razem udaliśmy się do innego pokoju, który okazał się otwarty. Wszystko w środku od mebli zaczynając, a na tym, co zostało z dekoracji kończąc było w tragicznym stanie, ale chłopak nie przejmując się tym mijał kolejne przeszkody w postaci zniszczonych resztek rozpadających się mebli oraz śmieci aż dotarł do czegoś, co podniósł i powiesił na ścianie. Dopiero, kiedy się odsunął mogłam w pełni zobaczyć kiepski i zapewne wyjątkowo tani obraz. Za jego poleceniem cofnęłam się podczas, gdy on wyjaśniał mi zasady.
- Gotowa? - pokiwałam głową, a on w mgnieniu oka wyciągnął rękę, w której trzymał broń i wycelował.
Jeśli wcześniej uważałam go za przystojnego, to teraz z bronią w ręku i tym skupionym spojrzeniem wyglądał tak, że miałam ochotę rzucić się na niego i pieprzyć nawet w tym obskurnym pokoju. Sekundy później głośny huk wystrzału wyrwał mnie z fantazji. Nie było dla mnie zaskoczeniem, iż trafił do celu. Odebrałam od niego pistolet uważając, by nie dotknąć rozgrzanej lufy, a następnie sama wycelowałam. Byłam pewna, że uważnie mnie obserwował, ale nie dałam się sprowokować. Strzeliłam z satysfakcją przekonując się, iż trafiłam w sam środek. Nasz mały konkurs trwał dopóki, ku mojemu zadowoleniu Rider chybił o kilka milimetrów. Gdyby strzelał do kogoś z zamiarem zabicia nie robiłoby to żadnej różnicy, jednak teraz ten mały odcinek zdawał się być ogromny.
- Wygrałam - powiedziałam zadowolona, - a to oznacza, że jesteś mi coś winien.
Przewrócił oczami, choć miałam wrażenie, że wcale nie przejął się porażką. Sprawiał nawet wrażenie szczerze z niej zadowolonego.
- Chcę twój motor - słysząc moje słowa uniósł brew, po czym spojrzał na mnie, jakby chciał powiedzieć, że to wykluczone. Sprostowałam swoją wypowiedź zanim dostałby zawału na samą myśl o rozstaniu się ze swoją maszyną. - Na jeden dzień. Oddaj mi go na dwadzieścia cztery godziny.
Musiałam go przekonywać, ale w końcu ku mojej radości zgodził się oddać mi kluczyki jutro z samego rana. Usatysfakcjonowana tym wróciłam do drugiego pokoju z chłopakiem podążającym za mną, zanim ponownie oboje zasiedliśmy na kanapie, a ja chwyciłam pilota przełączając bezmyślnie kanały, aż natrafiłam na jedną z piosenek, które lubiłam. Zwiększyłam głośność do tego stopnia, iż z łatwością usłyszałby nas przechodzień na zewnątrz budynku, a on w odpowiedzi prychnął, więc zerknęłam na niego unosząc brew.
CZYTASZ
Dziedzice ognia i popiołów 01: Zdradzeni
RomanceNa niego mówią Rider, ponieważ niczym apokaliptyczny jeździec brnie przed siebie pozostawiając w tyle jedynie krew i łzy. Na nią wołają Bones, ponieważ do celu zmierza choćby po trupach. Oboje zmagają się z przeszłością i własnymi demonami. Jednak m...