III

354 48 47
                                    

- Już myślałem, że na serio chciałeś iść i siedzieć na cmentarzu - zażartował Frank z nutką ulgi w głosie. Nie przepadał za cmentarzami. Właściwie to od pogrzebu jego babci nie był na żadnym, po prostu źle mu się kojarzyły.

- A wiesz, że miałem na początku taki zamiar? Po zobaczeniu twojej miny od razu go zmieniłem. Naprawdę boisz się trupów? - Gerard wydawał się rozbawiony zachowaniem przyjaciela. - Przecież one nic nie mogą ci zrobić. W porównaniu do ludzi.

Iero westchnął przeciągle i oparł się o pień drzewa. Byli w zapomnianej części parku, za cmentarzem. Rosło tu tak dużo drzew, że można by to miejsce uznać za lasek.

- Nie chodzi o to, że boję się trupów - nakreslił w powietrzu znak cudzysłowie . - Po prostu... po prostu ich nie lubię.

- Rozumiem. Nie chcesz mi mówić. Okej, twoja sprawa.

- Nie, nie chcę. Nie potrafię, naprawdę. Mam uprzedzenie do cmentarzy i nawet gdyby ktoś przystawił by mi nóż do gardła nie potrafiłbym powiedzieć czemu. Po prostu tak mam i już. Ale myślałem, że przyszliśmy tutaj żebyś to Ty mi coś powiedział.

- Ach, no tak. - Tym razem to Gerard westchnął odchylajac się na gałęzi na której siedział. - To długa i skomplikowana historia... I tak troszkę żenująca - dodał jakby po namyśle.

- Mam czas - Frank nie miał zamiaru dawać za wygraną. Polubił Gerarda po incydencie w parku zaczął się o niego martwić. I bardzo chciał mu pomóc.

- No to chyba powinienem zacząć od tego, że ten chłopak z parku ma na imię Bob. Nazwiska nie znam, bo słyszałem je może ze dwa razy w życiu a nie za bardzo mam do tego głowę. W każdym razie, jak pewnie zauważyłeś, nie za bardzo się z nim lubimy. Od zawsze tak było. Pewnie każdy ma takiego swojego nemezis. To nic niezwykłego...

- Tylko, że gdyby Bob był twoim zwykłym nemeziz to nie uciekał byś przed nim tylko co najwyżej zmierzył spojrzeniem typu ,,Zabij się".

- No tak, poczekaj, po koleji. Pewnie by tak było gdyby nie to co zrobił Mike'mu. - Twarz Way'a z przyjaznej zmieniła się we wręcz zlowrogą. Franka przebiegł dreszcz.

- Zaraz, chwilkę. Kto to Mikey i co ten Bob mu zrobił? - zapytał głosem cichszym niż normalnie Iero.

- Mikey to moj młodszy brat. Zawsze byl troszkę dziecinny. Ma małego fiksia na punkcie jednorożców - Gerard z powrotem uśmiechnął się na myśli o fetyszu brata. - Bob stwierdził, że to pedalskie i razem ze swoimi kumplami postanowili wybić mu to z głowy - dokładnie zaakcentował ostatnie słowa. - Dosłownie.

Franka zatkało. Zupełnie nie wiedział co ma powiedzieć. Mimo, ze Boba widział jeden raz w życiu już go znienawidzil. Sam fakt tego, ze tacy ludzie w ogóle chodzą po tej planecie, doprowadzal go do szału. Nagle przypomniał sobie, ze Gerard miał w planach zabrać go na cmentarz. Polączył fakty i zamarł.

- Gee... Czy Mikey... - nie mógł dokończyć tego pytania. Nie miał tyle odwagi. Poczuł się w tej chwili jak skończony egoista. Jakim prawem w ogóle pytał o to. To przecież prywatne sprawy Gerarda.

- Czy przeżył? Tak. Był co prawda w ciężkim stanie ale przeżył - głos Way'a gobiegał jakby z daleka a jego wzrok był nieobecny. - Bob mial sprawę w sądzie i od tamtego czasu ma zakaz zbliżania się do Mike'go i do mnie. Ale jak się pewnie domyślam nie za bardzo sie do tego stosuje - zakończył i spojrzał na bladego jak ściana Iero.

- Gerard, przepraszam. Nie powinieniem był o to pytać. To twoje sprawy a ja...

- Nie, miałeś wtedy rację. Tam w parku - wskazał ręką na cmentarz i park. - Powinieneś wiedzieć kim jest Bob i do czego jest zdolny. No ale Ty też mi coś miałeś powiedzieć. Skąd wiedziałeś, że Party to ja?

-Po pierwsze.Tylko ktoś kompletnie ślepy mógłby stwierdzić, ze te obrazy są beznadziejne. Po drugie. Miałeś na ręce napisane PP. Po trzecie. Nie miałem pojęcia, ze Poison to Ty. Po prostu strzeliłem.

- No, no, no. Strzał za sto punktów. Dobra - Gerard zaskoczył z gałęzi - chodź pokażę ci w końcu to piękne miasto - Frank przy słowie ,,piękne" wyraźnie wyczuł sarkazm.

Nie bijcie za Mike'go błagam. W pierwszej wersji chciałam go uśmiercić ale stwierdziłam, że może się jeszcze przydać.
(Chyba nie powinnam tego pisać😓)
To do następnego 😘
~Carrie Black

Can you feel my heart? / FrerardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz