Liv Reynolds
Jak tylko weszłam do łazienki, zakluczyłam za sobą drzwi i zaczęłam się rozbierać. Patrząc na siebie w lustrze, miałam ochotę płakać, byłam cała brudna, podrapana a moje włosy nie były w lepszym stanie. Nie byłam chuda jak patyk, bo starałam się o siebie dbać, więc z wagą nie mam zbytnio problemów.
Zanim weszłam pod prysznic, musiałam najpierw wyciągnąć z potarganych włosów gałązki i trawę, które się zaplątały, nawet liście się tam znalazły. W miarę moich możliwości ogarnęłam włosy i weszłam do kabiny prysznicowej. Gorąca woda w zetknięciu się z moją skórą wywoływała lekkie pieczenie, ale i przyjemne ciepło. Od kiedy znalazłam się w watasze Boba, nigdy nie miałam ciepłej wody, żeby się umyć, bo jak to powiedział alfa, nie będzie na nas marnował gorącej wody. Mieliśmy dostęp tylko do zimnej, na szczęście dla mnie i watahy nie mieliśmy tak źle, ponieważ dzięki temu, że moja mama była wiedźmą, ja również posiadam moce magiczne. Może i nie jestem zbyt silna w magii, ale znam kilka sztuczek, które pomagały mi i innym osobom z mojej starej watahy.
Jakoś udało mi się uciec, ale nie poradziłabym sobie, gdyby nie pomoc Caroline, bratniej duszy tamtejszego bety, którego nigdy nie widziałam na oczy. W sumie to uratowała mi życie, sama wiele ryzykując. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Zakręciłam wodę w prysznicu i wzięłam szampon z półki obok. Wciąż z pianą na włosach wzięłam żel pod prysznic i ostrożnie się umyłam, starając się nie trzeć za bardzo miejsc, gdzie miałam zadrapania. Ponownie odkręciłam wodę i zmyłam z siebie pianę, umyta wyszłam spod prysznica i zaczęłam szukać ręcznika, ale go nigdzie nie znalazłam. Podskoczyłam ze strachu, słysząc pukanie do drzwi, niepewnie podeszłam do nich i zapytałam:
- Tak?
- Emm, chciałem ci podać ręcznik, ponieważ nie wzięłaś go ze sobą.
- Okej.
- Czy mogłabyś, proszę otworzyć drzwi, abym mógł ci go dać? Tylko lekko je przytwórz a ja ci go podam.
Odkluczyłam drzwi i je uchyliłam, ręka mojego przeznaczonego wsunęła się przez szczelinę między drzwiami a futryną. Wzięłam ręcznik i gdy zabrał rękę, zamknęłam drzwi i już ich nie zakluczając zaczęłam się wycierać. Po zmyciu zaschniętej krwi było widać jedynie lekkie zadrapania, ale ważne, że już nie krwawią. Włosy rozczesałam grzebieniem z powodu braku jakiejkolwiek szczotki, ale taka umyta wyglądam znacznie lepiej i tak też się czułam.
Założyłam na siebie bokserki mojego przeznaczonego, którego imienia wciąż nie znam, następnie czarną koszulkę sięgającą mi do połowy ud. Nie nakładałam swojego stanika ze względu na jego stan, a ponieważ nowego nie mam, to będzie trzeba coś później wymyślić. Weszłam po cichu do pokoju i zobaczyłam mojego przeznaczonego siedzącego na nowo posłanym łóżku. Jak tylko zamknęłam za sobą drzwi od łazienki, jego wzrok padł na mnie i gwałtownie wstał z łóżka, niepewnie robiąc krok w moją stronę. Nie odsunęłam się, wiedząc, że i tak nic mi nie zrobi, tylko czekałam, aż podejdzie bliżej. Nie widząc żadnej negatywnej reakcji z mojej strony, wystawił rękę w moim kierunku, a ja bez zastanowienia złapałam go za dłoń i zostałam przyciągnięta do jego torsu. Od razu się do niego przytuliłam i moje ciało ogarnęło uczucie ciepła.
- Jesteś głodna?
Spytał się, wciąż trzymając mnie w ramionach.
- Może troszkę.
- W takim razie dobrze, że przyniosłem coś do jedzenia.
Odsunęłam się od niego i spojrzałam w stronę łóżka, gdzie na szafce nocnej stała tacka z talerzem pełnym kanapek i sokiem. Odwróciłam się do niego i patrząc mu w oczy, powiedziałam cicho:
- Dziękuję, ale naprawdę nie musiałeś.
- Oczywiście, że musiałem. Nie mógłbym ci pozwolić położyć się spać głodna. Chodź, spróbuj moich kanapek, nie miałem zbytnio czasu, żeby przygotować coś innego, więc mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to?
- Nie, nie, jest okej na prawdę. Dziękuję, że zrobiłeś mi coś do jedzenia i jest mi niezmiernie miło, że się tak starasz.
- Na prawdę? - spytał zaskoczony, choć w jego oczach widziałam nadzieję.
-Tak, to miłe z twojej strony.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ulżyło. Bałem się, że ci się narzucam albo że coś ci się nie spodoba i będziesz smutna, albo...
- Dlaczego byłoby ci źle, gdybym była smutna?
- Ponieważ od teraz, to co czujesz, jest dla mnie najważniejsze.
CZYTASZ
Śpiąca wilczyca ✏️
WerewolfTyler odnajduje swoją przeznaczoną, kiedy się nawet tego nie spodziewa. Nie wiedział jednak że należy ona do wrogiej watahy i że jej alfą jest znany ze swojej okrutności tyran, a ją samą chce dopaść potężna wiedźma. Czy Tylerowi uda się uratować Liv...