Wniosłam trzęsącą się brunetkę do swojego apartamentu, uprzednio zamykając drzwi na klucz. Dziewczyna cała przemarzła i to cud, że jeszcze żyje.
Posadziłam ją delikatnie na kanapie w salonie, zrzucając również z niej swój przemoknięty płaszcz. Brązowooka otuliła się ramionami i spojrzała na mnie nieśmiało.
- Hmm... Może gorąca kąpiel? - ożywiłam się nagle. To był całkiem dobry plan, zwłaszcza na obecny stan dziewczyny.
Bez zastanowienia ponownie chwyciłam ją na ręce, na co pisnęła. Szybkim krokiem powędrowałam do łazienki. Posadziłam nastolatkę na pralce, a sama zajęłam się napuszczaniem wody do wanny.
- Jak cię zwą, skarbie? - spojrzałam na nią kątem oka.
- C-camila - wymamrotała, szczękając zębami. Uśmiechnęłam się pod nosem, a następnie odwróciłam się do niej przodem.
- Korzystaj ze wszystkiego, co będzie ci potrzebne. A jak coś to wołaj, będę w kuchni - poinformowałam i powlokłam się do wyjścia, dając jej odrobinę prywatności.
Wpadłam na pomysł, aby zrobić nam po kubku gorącej czekolady. Obie by nas to rozgrzało. Sama byłam przemoknięta albowiem na dworze była taka śnieżyca.
Jako pierwszy cel obrałam sobie sypialnię, aby zmienić mokre ciuchy. Jestem wręcz przekonana, że się rozchoruję. Znając moją odporność jest to bardzo prawdopodobne. Następnie wkroczyłam do kuchni z misją pokojową. Mam nadzieję, że żaden nóż już mnie nie zaatakuje. W przeciwnym razie zbieram armię łyżek i widelców.
- Dziękuję - usłyszałam w progu cichy głos, na który się odwróciłam. Dziewczyna stała niepewnie w progu, przystępując z nogi na nogę. Moja czarna koszulka była dla niej jak sukienka.
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się pogodnie. - Chodź, siadaj. Zaczęłam robić gorącą czekoladę.
Usiadła ostrożnie na krześle przy stole i uważnie obserwowała każdy mój ruch. Jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało.
- Może jesteś głodna? - zapytałam, chcąc przerwać nieznośną ciszę. Brunetka pokręciła głową w odmowie.
- Nie, czekolada w zupełności wystarczy - przytaknęłam, nalewając parujący napój do kubków i stawiając je na stole. Camila od razu sięgnęła po szklankę z bałwankiem, przykładając do niej dłonie i kosztując mojego dzieła. Chwilę później poszłam w jej ślady. - Mogę tu zostać, prawda? - szepcze ledwo słyszalnie. Unoszę na nią wzrok, marszcząc delikatnie czoło. - Powiedziałaś mamusiu, że się mną zaopiekujesz - spuściła głowę w dół jakby bała się na mnie spojrzeć.
- Oczywiście, że tak, skarbie - posłałam jej pokrzepiający uśmiech i wstawiłam kubki do zmywarki.
- Mogę się do ciebie przytulić? - wymruczała cichutko. Natychmiast wyciągnęłam ręce przed siebie, a brunetka wpadła prosto w moje ramiona. Objęłam ją mocno i chwyciłam pod udami, aby skierować się do salonu. Tam usadziłam ją na kanapie, włączyłam bajkę i powędrowałam do kuchni, by zrobić po jeszcze jednym ciepłym napoju.
CZYTASZ
Opowieść wigilijna || Camren FF || ✅
Fanfiction10.05.2018r. - #1 w mommy Gdzie Lauren znajduje na ulicy śliczną brunetkę i postanawia zostać jej mamusią. Camren FF 2017 - Lauren (G!P) - 25 lat - Camila - 18 lat