Czuję na policzku delikatny dotyk palców, a następnie leciutki pocałunek. Mruczę na to cicho, prężąc się w stronę dziewczynki. Mała chichocze i głaszcze mnie delikatnie, cmokając w nosek.
- Dzień dobry, mamusiu - widzę jej delikatny uśmiech, kiedy uchylam powieki. Odwzajemniam uśmiech, przytulając ją mocno.
- Dzień dobry, kochanie - całuję ją czule w usta, wciągając na swoje ciało. Przekształcam pocałunek w bardziej zachłanny, ściskając dodatkowo jej tyłek. Pomrukuję cicho, kiedy nasze ciała uderzają o siebie i odrywam się od niej, spoglądając w jej oczy. - Byłaś wczoraj taka dzielna - chwalę, głaszcząc ją po policzku. - Dobrze się spisałaś, kotek.
- Dziękuję, mamusiu - szkarłatny rumieniec wpływa na jej policzki, co tylko dodaje jej uroku.
- Pójdziemy zaraz na spacer, hm? - odgarniam jej włoski. - Możemy ulepić bałwana.
- Tak! Bałwan! - dziewczynka podskakuje wesoło i zbiega z łóżka, zaczynając się ubierać. Chichoczę na to cicho i po chwili też podchodzę do komody, wyjmując z niej ciepłą bluzę i jeansy. Ubieram się szybko, zważając na pośpiech malutkiej.
Chwilkę późnej pomagam założyć jej czapkę i rękawiczki. Upewniam się jeszcze czy jest ciepło ubrana, żeby przypadkiem się nie rozchorowała, a potem z uśmiechem daję jej całusa. Camila splata nasze palce, ciągnąć mnie za rękę na zewnątrz. Delikatny uśmiech gości na mojej twarzy przez radość jaka eminuje od brunetki.
Mała niemal od razu zakopuje się w zaspie, tarzając w śniegu. Obserwuję ją przez kilka minut, ale postanawiam do niej dołączyć. Nie mija nawet sekunda, kiedy łapię ją za biodra, przysuwając do swoich i opadam plecami na śnieg. Brązowooka piszczy, odwracając się do mnie przodem i daje mi soczystego buziaka w usta. Uśmiecham się szeroko i przyciągam ją bliżej do siebie.
- Teraz mi nie uciekniesz - uśmiecham się złowrogo, całując ją namiętnie.
- Nigdzie się nie wybieram - szepcze w moje wargi i pogłębia pocałunek. Mruczę na to, ściskając jej pośladki.
- Patrzcie, to przecież nasza mała Camilka - gdzieś w oddali dobiegają nas śmiechy i chichoty jakiś dziewczyn. Odrywam się od brunetki, spoglądając w górę, a jakieś dwie blondyny wytykają nas palcami. Podrywam się gwałtownie do góry, gotowa coś im powiedzieć, ale cichy szloch i ciepłe ciało dziewczynki, wtulające się w mój bok, mi na to nie pozwala.
- Mamusiu, chodźmy już stąd - płacze w moją kurtkę, przytulając się do mnie.
- Nie pamiętasz swoich przyjaciółek? - odzywa się jedna z nich. - Twoi rodzice Cię szukają, a ty zabawiasz się z jakąś staruchą. Nie ładnie tak, Camilka.
- Zabieraj stąd te swoje blond kudły i nigdy więcej nie zbliżaj się do mojej kobiety - podchodzę do niej niebezpiecznie blisko z szaleństwem w oczach. Mierzę ją wzrokiem kilka razy, aż odwracam się i biorę Camilę na ręce, idąc do apartamentu.
CZYTASZ
Opowieść wigilijna || Camren FF || ✅
Fanfiction10.05.2018r. - #1 w mommy Gdzie Lauren znajduje na ulicy śliczną brunetkę i postanawia zostać jej mamusią. Camren FF 2017 - Lauren (G!P) - 25 lat - Camila - 18 lat