Rozdział XIV

966 75 15
                                    


-Czy... boicie sie mnie?

Patrzyłam w podłogę, nie chciałam spojrzeć im w oczy. Bałam się że zobaczę w nich coś czego nie chciałam. Po krótkiej chwili postanowiłam spojrzeć na Gray'a, który siedział obok mnie. Kiedy zorientował się że na niego patrzę, uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco. Tak jakby chciał powiedzieć że wszystko jest w porządku. Ja jednak nie chciałam na nich spojrzeć... wahałam się. Mimo że mam ponad 300 lat, to i mi się zdarza czegoś bać. Odkąd pamiętam boje się kontaktów z ludźmi, nawet kiedy byłam smokiem. W porównaniu do innych osobników mojej rasy, ja nie atakowałam ludzi, raczej ich unikałam, a czasem nawet pomagałam. Kiedyś sporo ludzi mnie oszukało i dlatego mają u mnie opinie jako zdradzieckie istoty. O członkach Fairy Tail oraz o moich uczniach tak nie uważam.  Moim zdaniem są bardzo lojalni i przyjacielscy. Dopiero po chwili zorientowałam się że znowu odpłynęłam. Nic się nie zmieniło, na sali nadal była cisza. Nagle usłyszałam chrząknięcie Erzy. Bez namysłu spojrzałam w jej stronę, a to co zobaczyłam wzbudziło we mnie szok. Wszyscy ciepło uśmiechali się do mnie.

-Nikt się ciebie nie boi Yumiko. Jesteś naszą przyjaciółką i nie mamy powodu do strachu. Wiemy że jesteś dobra.- odpowiedziała pewnie z ciepłym uśmiechem. Przelotnie spojrzałam na czarnowłosego. On również się uśmiechał, po czym znowu spojrzałam na zgromadzonych. Poczułam wielką ulgę, jakby kamień spadł mi z serca. Pierwszy raz od bardzo dawna uśmiechnęłam się najszczerzej i najcieplej jak tylko umiałam.

- Dziękuje... więc jakie są wasze pytania?- zapytałam nadal z uśmiechem. Po sali rozniosły się szepty, a po chwili niedaleko szkarłatnowłosej stanął Laxus. W miarę dobrze dogadywałam się z nim, mimo że rozmawialiśmy 4 razy.

-Jaką magią władasz?- zapytał prosto z mostu.

-Magia Smoczego Zabójcy Mroku oraz Magia Mrocznego Tworu- odpowiedziałam szczerze. Smoki potrafią władać magią Smoczego Zabójcy w ludzkiej formie jak i w smoczej, tylko że jest ona o wiele słabsza niż w formie smoka.

-Czyli mamy kolejnego Smoczego Zabójcę.- podsumował na co ja pokiwałam głową twierdząco "Właściwie to smoka ale na razie lepiej żebyście o tym nie wiedzieli". Laxus w odpowiedzi uśmiechnął się do mnie cwaniacko i poszedł usiąść do stolika, przy którym siedzieli Gromowładni.

-Jaki smok cię wychował?- zapytał podekscytowany Natsu i podszedł do mnie. Wtedy zauważyłam że czarnowłosy spojrzał na niego krzywo. Najwidoczniej nadal był na niego o coś zły. Zignorowałam go i próbowałam wymyśleć jakąś sensowną odpowiedzi dla różowowłosego. Nie mogę mu podać mojego smoczego imienia, ponieważ to moje nazwisko i zaczęli by coś podejrzewać. Wtedy przypomniałam sobie że jest kilka generacji Smoczych Zabójców.

-Tak właściwie to jestem Smoczym Zabójcą drugiej generacji. Za dziecka wchłonęłam smoczą lacrime.- odpowiedziałam w stronę chłopaka.

-Ale mówiła Pani że nie pamięta swojego smoczego rodzica-stwierdziła Weny.

-Przepraszam, ledwo was znałam i wolałam nie mówić całej prawdy.-rzekłam przepraszająco.

-Nie szkodzi,  w takim razie mamy dwóch smoczych magów drugiej generacji.- rzekł wesoło różowowłosy.

-Dwóch?- zdziwiłam się, mają tutaj zabójcę drugiej generacji.

-Ty i Laxus- odpowiedział. Spojrzałam na blondyna i powąchałam dyskretnie powietrze w gildii. Poczułam od niego smoczą lacrime.

-Faktycznie. Niech zgadnę Smoczy Zabójca Błyskawic?- zapytałam Laxus'a, który patrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem ale w jego oczach widziałam zaskoczenie. "Oczy zwierciadłem duszy jak mawiają".

Fairy Tail - Smok w ludzkim cieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz