Rozdział VI

1.2K 97 4
                                    


To... są dzieci moich przyjaciół. Nie mogłam w to uwierzyć. Wiedziałam Igneel I Grandeeney mieli wychowanków ale nie spodziewałam się że spotkam ich w takich okolicznościach. Byłam szczęśliwa ale czułam zarazem nostalgie. Tak dawno ich nie widziałam (smoków), chciałabym ich zobaczyć.

-Yumiko-san...-głos Wendy przywrócił mnie na ziemie. Szybko otarłam łzy z policzków, złapałam Ren za rękę i zaczęłam iść w stronę wioski.

-Pro...-niebieskowłosa chciała coś powiedzieć ale jej przerwałam.

-Nie wiem gdzie są wasze smoki- odpowiedziałam nie zatrzymując się-Naszą rozmowę możemy dokończyć jutro, przyjdźcie nad jezioro. Będę tam na was czekać.-dodałam i znikłam za drzewami wraz z czarnowłosą. Kiedy odeszłam na bezpieczną odległości puściłam rączkę Ren i opadłam na ziemię.

-Wszystko w porządku Smoczyco? Jesteś blada- Powiedziała zmartwiona Ren. To fakt mogłam być trochę blada po tym co się dowiedziałam, ale po za tym czułam się dobrze.

-Wszystko dobrze maluchu po prostu...widziałaś tego pana w różowych włosach i dziewczynkę w niebieskich prawda?-Złotooka kiwnęła główką na znak że tak-Igneel I Gandeeney to moi przyjaciele, a przynajmniej nimi byli do puki... jak by to powiedzieć... dopóki nie zniknęli.

-To znaczy że tamta dwójka to ich dzieci?-zapytała. Dlatego ją lubię jest bardzo bystra i domyślna.

-Tak, dzięki smoczemu węchowi czyje o wiele lepiej niż ludzie i zabójcy smoków. Wcześniej wyczułam od nich coś znajomego, ale nie przypuszczałam że będzie to aż tak znajome.- nastała cisza, dobrze że nie trwała ona długo.

-Rozumiem-odpowiedziała krótko Ren po czym uśmiechnęła się do mnie, a ja go odwzajemniłam.

-Choć odprowadzę cię.-wstałam i zaczęłam iść w stronę Livenii, a złotooka szła tuż obok mnie.

Grey p.o.v

Staliśmy nadal nad klifem. Zastanawiałem się dlaczego tak nagle uciekła kiedy Wendy i zapałka wspomnieli o swoich smokach oraz dlaczego płakała? Jedno musze przyznać jest piękna, a te dodatki ( skrzydła ogon i łuski na policzkach ) tylko dodają jej do uroku. O  czym ja właściwie myślę! Potrząsnąłem głową aby przepędzić myśli i podszedłem do Erzy.

-I co robimy?-zapytałem stając obok niej. Spojrzała na mnie,  po czym popatrzyła na całą grupę.

-Przyjdziemy jutro nad jezioro o którym wspomniała i dokończymy rozmowę. Możliwe że uda nam się ją przekonać do dołączenia do gildii. Teraz chodzimy do naszego hotelu.-jak powiedziała tak zrobiliśmy, zaczęliśmy wracać do wioski. Nie wiem czemu ale byłem szczęśliwy że ponownie spotkam Yumiko.

Yumiko p.o.v

Do wioski zostało jakieś 12 min drogi spacerem. Po drodze myślałam nad propozycją, którą zaproponowała mi Erza. Przypomniałam sobie obietnice jaką złożyłam moim przyjaciołom.

Wspomnienie

Leciałam ( w smoczej wersji) właśnie na spotkanie z Igneelem i innymi smokami. Byłam już niedaleko neutralnej ziemi ( wymyśliłam jak by co ;) ) to tam umówiłam się z przyjaciółmi na spotkanie. Podobno mają mi coś ważnego do powiedzenia. Kiedy doleciałam zobaczyłam moich przyjaciół rozmawiających o czym zacięcie. Wylądowałam i podeszłam do nich powoli.

-Jestem!-krzyknęłam i wszyscy popatrzyli na mnie. Byli dziwnie poważni.

-Więc.. co ważnego chcecie mi powiedzieć?-zapytałam wreszcie. Przed inne smoki wyszedł Igneel.

-Mamy do ciebie prośbę Kokuryu-powiedział Igneel, był bardzo poważny, przez co sama spoważniałam.

-Jaką?-wszyscy milczeli. Miałam wrażenie jakby bali się mnie o to poprosić.- Jesteście moimi przyjaciółmi i zrobiła bym dla wasz wszystko aby wam pomóc.-dodałam. Wtedy jakby wszyscy oprzytomnieli.

-Chcemy...-zaczął Igneel

-Chcemy abyś w przyszłości chroniła nasze ludzkie dzieci- powiedziała Grandeeney. Spojrzałam na nią, potem na Ognistego smoka i na pozostałych po czym zamknęłam na chwile oczy. Nawet się nie zastanawiałam nad odpowiedzią ,która była dla mnie oczywista.

-Oczywiście

Teraźniejszości

Na ziemię przywróciły mnie krzyki Ren.

-Smoczyco! Halo Smoczyco! Wszystko w porządku!?-maluch krzyczał do mnie. Potrząsnęłam szybko głową i spojrzałam na nią łagodnie.

-Tak tylko się zamyśliłam.-uspokoiłam ją i zaczęłyśmy iść dalej. Podczas drogi Ren zachowywała się trochę dziwnie. Nie biegała dookoła jak to ma w zwyczaju i siedziała cicho. Zazwyczaj jak jesteśmy same staje się wulkanem energii, a teraz. Zatrzymałam się i kucnęłam przed złotooką. Dziewczynka nawet na mnie nie spojrzała.

-Ren, co cię trapi? Wiedz że możesz mnie zapytać o wszystko.-powiedziałam do niej. Nie powiem byłam zmartwiona jej zachowaniem. Ren spojrzała na mnie na chwile po czym znowu zaczęła patrzeć w ziemię.

-O... O czym pani rozmawiała wcześniej z tamtymi magami?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka :)

Za niedługo zacznie się rok szkolny, a na dodatek musze zajmować się tatą który jest po operacji biodra ale mimo to postaram się wstawiać kolejne rozdział przynajmniej raz w tygodniu.

Mam nadzieje że rozdział się podobał.

Widzimy się w kolejnej części <3





Fairy Tail - Smok w ludzkim cieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz