Rozdział XXIII + Nominacja

650 58 17
                                    

Czułam jak opadam powoli na dno jeziora. Nie chciałam umierać... nie mogłam, miałam jeszcze tyle do zrobienia ale nie miałam sił aby chociaż zacząć  walczyć z wodą. Powoli przestawała czuć ból, mimo to wciąż kurczowo trzymałam resztki powietrza w płucach. Dlaczego w ogóle walcz? Czy ktoś mnie uratuje? Nie,nie mogę tak myśleć! Ren mnie potrzebuje! Moi przyjaciele będą smutni przeze mnie! Nie mogę umrzeć! Jeszcze nie! Resztkami sił ruszałam nogami i rękami z nadzieją że może uda mi się wypłynąć. Powietrza w płucach miałam coraz mniej. "Nie mogę umrzeć!"-krzyczałam w myślach. Nieoczekiwanie, poczułam jak temperatura wody stopniowo spada. Nie zwróciłam na to większej uwagi gdyż byłam skupiona na możliwie że mojej ostatniej walce z żywiołem. Nagle poczułam czyjeś ręce, a następnie jak ktoś wypływa ze mną na powierzchnie. Po chwili która, dla mnie trwała wieczność, poczułam wiatr na twarzy. Szybko i łakomie wzięłam kilka głębokich wdechów. Dopiero gdy opanowałam oddech usłyszałam jak osoba która mnie uratowała i na dodatek trzyma mnie w talii, mówi do mnie.

-Yumiko trzymaj się już płyniemy na brzeg! Wszystko będzie dobrze!-krzyczał do mnie. Powoli podniosłam głowę którą dotychczas miałam na ramieniu mężczyzny, sądząc po budowie ciała. Podparłam się ręką o drugie ramię i spojrzałam na twarz mojego wybawcy. Pierwsze co ujrzałam to dobrze mi znane ciemnoniebieskie oczy.

-Gray...-powiedziałam słabo. Czarnowłosy spojrzał na mnie przelotnie. Po nieco dłuższej chwili byliśmy już blisko lądu ( dla sprostowania jezioro było spore a Yumi wylądowała mniej więcej na środku niego ). Gray podniósł mnie na pannę młodą i zaczął biec w prawdopodobnie stronę pozostałych. 

-Wendy! Pomóż jej!-krzyczał kładąc mnie ostrożnie na ziemi.

-Oczywi-

-Mną się nie martwcie. Co z Ren?-zapytałam słabo i powoli podniosłam się do siadu.

-Jak to mamy się nie martwić !? Jesteś w okropnym stanie- oburzyła się Erza.

-W życiu przeżyłam poważniejsze rany to jest nic w porównaniu do tamtych! I do cholery odpowiedzcie mi w jakim stanie jest Ren!?-wykrzyczałam na tyle głośno na ile mogłam w obecnym stanie. Na pewien moment nastała cisza.

-Wykonałam pierwszą pomoc i uleczyłam mniej poważne rany, jednak podejrzewam że ma złamane jedno lub dwa żebra. Jej stan jest poważny ale na jakiś czas udało mi się go ustabilizować-odpowiedziała Wendy.

-Czyli już jej nie dasz rady bardziej pomóc?-zapytałam smutno patrząc w ziemię, a włosy przysłoniły mi twarz.

-Ja niestety nie dam rady nic więcej zrobić Yumiko-san... ale zanim ruszyliśmy zobaczyłam że do gildii wchodzi Porlyusica-san.-odpowiedziałam niebieskowłosa.

-Ona powinna być wstanie pomóc Ren?

-Tak-rzekła krótko Lucy. Przez chwilę wpatrywałam się jeszcze w ziemię ale szybko podjęłam decyzję. Powoli zaczęłam wstawać.

-Co ty wyprawiasz!? W twoim sta- zaczął krzyczeć Natsu

-Zamknij się! Wiem w jakim jestem stanie ale to jedyny sposób aby uratować Ren!-odkrzyknęłam i wyprostowałam się. Przewróciła bym się gdyby mnie nie złamał Gray.

-Nie powi-

-Nie mów mi co powinnam robić, a czego nie. Ciężko utrzymać równowagę z jednym skrzydłem.- powiedziałam już nieco spokojniej. Spróbowałam ponownie utrzymać równowagę co było niewyobrażalnie trudne ale o dziwo udało mi się. 

-Muszę to zrobić-powiedziałam do siebie cicho ale pozostali chyba to usłyszeli bo spojrzeli na mnie z przerażeniem. Ustawiłam się w pozycji do wykonania czaru. Skumulowałam resztki energii które mi zostały w dłoniach. Niestety przemiana w smoka kosztowała mnie ogromne ilości mocy magicznej i jeszcze do tego walka ze Smoczym Królem. ''Ten dzień nie może być już gorszy'. Nagle pojawiły się dwa kręgi magiczne. Jeden nad nami a drugi pod.

-Yumiko ty chyba nie chcesz...-zaczęłam Erza ale nie słuchałam jej.

-Sekretna Magia Smoka Mroku: Czarna Dziura!-Ziemia w kręgu zmieniła się w czarny płyn i wchłonęła nas. Po minucie może dwóch byliśmy na środku gildii. Wszystkie pary oczy były skierowane w naszą stronę, a w szczególności na mnie. Moi towarzysze byli lekko oszołomieni. Podeszłam chwiejnym krokiem do Wendy i potrząsnęłam ją za ramiona.

-Wendy która to Porlyusica?-zapytałam.

Ta różowowłosa kobieta przy barze- odpowiedziała wskazując mi na nią palcem. Podziękowałam skinieniem głowy po czym podeszłam do Ren, podniosłam ją i zaczęłam iść do wcześniej wspomnianej kobiety. Gdy byłam już blisko niespodziewanie straciłam równowagę i upadłam na kolana. Dopiero wtedy Mistrz i kobieta mnie ujrzeli.

-Co ci się stało?- zapytał prawie krzycząc starzec. Nie odpowiadając na jego pytanie zaczęłam płakać z bezradności.

-Proszę Pani... Błagam niech pani ją ratuje!-wykrzyknęłam i spojrzałam kobiecie w oczy. Przez chwilę tak na siebie patrzyłyśmy gdy nagle różowowłosa westchnęła i wzięła ode mnie dziewczynkę z rąk.

-Postaram się zrobić co mogę ale niczego nie obiecuję.-rzekła i zaczęła kierować się do skrzydła szpitalnego. Na jej słowa lekko się uśmiechnęłam. Niestety moje szczęście nie trwało długo. Chwile po wyjściu uzdrowicielki dostałam ataku kaszlu, a gdy on ustąpił zobaczyłam krew na swojej ręce którą przykryłam usta. Wtedy reszta mojego ciała upadła na podłogę bezwładnie, mimo to pozostałam przez chwile jeszcze przytomna. Mój organizm był wykończony po przemianie, a w zasadzie po dwóch przemianach bo ze smoka na człowieka też musiałam użyć magii, przez co nie miałam w sobie jej prawie nic. Dodatkowo brak skrzydła i liczne rany nie poprawiały mojego stanu. Mimo to zanim straciłam przytomność uśmiechnęłam się lekko na jedną myśl.

Ren jest bezpieczna.

------------------------------------------

Hejka!

Na początku chce przeprosić że nie było długo rozdziału. Złapało mnie zapalenia krtani i przez kilka dni fatalnie się czułam. Dopiero wczoraj poczułam się lepiej.

Sorry CallyWolf  za doprowadzenie cię do takiego stanu ciekawości :(

Mam nadzieje że rozdział podoba wam się po trochę dłuższej przerwie.

Dzięki Koslok za nominacje i sorry że tak późno na niego odpowiadam :p

1 Toby czy Maski

Łączmy się Goferki xD

2 Co lubisz?

Marvel'a

3. Biedronka czy Lidl?

No wiadomo że biedra, a poza tym mam ja bliżej xD

4 1 fakt o sobie

em... już napisałam coś takiego a nawet 32 fakty o mnie więc nie chce mi się wymyślać coś czego tam nie było :p

5 Jeden twój przypał

To więc było tak że ja pilnowałam czy nikt nie idzie do klasy bo koleżanki coś tam robiły i wtedy na korytarz weszła woźna tylko ja zamiast nazwać ją woźna nazwałam sprzątaczką. Na szczęście mój mózg szybko się skapnął i szybko poprawiłam się na Panią woźną jednak ona tego nie usłyszała i potem weszła do klasy i zaczęła mi dawać wykład że nie jest sprzątaczką tylko woźną i że powinnam do niej powiedzieć na ,.pani" . I tak oto unikałam ją przez bity miesiąc :(

6.Nominuj 10 osób.

Sorry jestem leniem i nie zbyt mi się chce a poza tym nie mam kogo zbytnio nominować :]

Więc jeszcze raz przepraszam że zostawiłam was w takim punkcie opowiadania i napisałam późno kontynuacje. Mam nadzieje że zostanie mi to wybaczone :(

Widzimy się w kolejnym rozdziale!

Rozdział nie sprawdzany

<Aiko_Kisaki>

Fairy Tail - Smok w ludzkim cieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz