Zabiję tego cholernego robala! Zabiję!
Ufałam mu! A on z taką łatwością nagle zdejmuję tą cholerną maskę i okazuje się nim.
Wykorzystał moje słabości. Wykorzystał mnie. Wykorzystał moją dwadzieścia lat młodszą siostrę Evelyn. O mało co nie wykorzystał Adriena. Zabił Claire.
Był, chował się, grał. Walczyłam z nim z maską, na co dzień okazując mu miłość. A on doskonale wiedział, że Lady Peacock to byłam ja. I wykorzystał to.
Walczyłam z WC-tem przez cholerne sześć lat. Narażałam życie by ochronić swego syna i nic nie wiedzący Paryż.
Kibel pragnął tylko jednego. Tak bardzo zaślepiło go to, co już ma, że chciał jeszcze więcej. Chciał władać Paryżem. Francją. Światem. Ta chorobliwa żądza władzy doprowadziła do tego, że upozorował śmierć Felixa, a następnie wychował go na żołnierza. Wcielił do swojego planu. Mój biedny, mały chłopiec.
Nadal bardzo go kocham. Ale on zabrał biednej Claire Bourgeis życie, zniszczył moje i zamierza to samo zrobić wszystkim ludziom żyjącym w Paryżu.
Evelyn mnie ostrzegała. Ale ja nie słuchałam. Miała rację, kiedy mnie przed nim ostrzegała. Dzisiaj poszłam do niej. Obiecała, że jak zginę w walce to zajmie się moim synem. Ochroni go przed NIM.
Muszę go pokonać. Muszę to zrobić dla Claire, dla Paryża i dla Adriena. Nie chcę by miał takiego ojca. Nie chcę by uwierzył, że Pappilon to
W tym momencie wpis się urywał. Jakby coś gwałtownie przeszkodziło jej w pisaniu. Mimo że stare, nadal widziałam na kartce ślady łez, jakby kobieta płakała przelewając te słowa na papier. Wpatrywałam się w ostatnie zdanie. Nie chcę by uwierzył, że Pappilon to...
...kto?
Kto może być Pappilonem? Kogo Aurore mogła tak bardzo kochać, a jednocześnie tak to poświęcić? Została zabita przez Pappilona, próbując chronić Adriena i wszystkich. Zaczęła coś, co ja miałam tylko skończyć. Razem ze swoją partnerką ,mamą Chloe z tego co przeczytałam, zaczęła walkę, a ja miałam tylko doprowadzić do jej finału.
Zamknęłam notes zaznaczając ostatnią zapisaną stronę kawałkiem materiału. Odłożyłam go na biurko, po czym odchyliłam się na krześle opierając się o oparcie.
Dlaczego to wszystko musi być takie trudne? Kim do cholery jest Felix? I dlaczego Aurore nazywała go swoim biednym małym chłopcem skoro Adrien to jedynak? Dlaczego nie napisała tego jednego słowa więcej? Dlaczego w ogóle została zabita? Jaki był jej największy błąd jej życia, przed którym ostrzegała ją Evelyn?
Ehh... Tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi. I w tą całą historię zamieszana jest rodzina Agreste'ów.
Gwałtownie się wyprostowałam. Agreste'owie.
Wstałam z krzesła i wręcz wyskoczyłam na korytarz. Wbiegłam do gabinetu Mistrza Fu i dysząc oparłam się rękami o blat jego biurka.
- Mistrzu. Muszę znaleźć Adriena Agreste.
--------------------------------
Zamknąłem oczy. Lekki wiaterek rozwiewał moje przydługie już, blond kosmyki. Przesiedziałem tu całą noc patrząc w gwiazdy. Rozmyślając o swoim dawnym życiu. Mimo, że sztuczne nie było aż takie złe.
***
- Adrien, co ty tu robisz? - blondynka podeszła do mnie i położyła dłoń na moim ramieniu.
YOU ARE READING
Wojna to wojna || miraculous✔
FanfictionWystarczył jeden dzień, by Marinette ze zwykłej, trochę zbyt nieśmiałej dziewczyny, stała się rebeliantką. Ukrywając twarz za maską, podając się za Ladybug - dziewczynę bez oporów i strachu - i współpracując z tak samo irytującym jak tajemniczym Cha...