Z punktu widzenia Leondre
7.12.2017r., czwartek, godzina 20: 26Zamknąłem książkę od chemii.
Wreszcie po dwóch godzinach nadrabiania materiału, zakończyłem na dziś naukę. Odgarnąłem sobie włosy z twarzy, po czym rozprostowałem ramiona i odetchnąłem z ulgą, że to koniec.- Leooo..Weź kiedyś posprzątaj swój pokój, bo normalnie aż źle się na to patrzy.- skomentowała moja mama, kiedy stanęła w progu mojego pokoju.
- Przecież jest ok.- odpowiedziałem i rozejrzałem się odruchowo po pomieszczeniu, tak jakby nie widząc porozrzucanych ubrań, pustych butelek i opakowań po jedzeniu i innych zjawisk, po czym lekko wzruszyłem ramionami.
- To chociaż łóżko ogarnij.- prosiła, a ja zaśmiałem się i dodałem głośniej tak by Tilly słyszała.
- TO, TO MI ZROBI MOJA SIOSTRZCZKA!
- BOŻEEE- warknęła zmęczonym tonem z drugiego pokoju, a ja jeszcze szerzej się uśmiechnąłem.
Od czasu zakładu Matilda miała robić mi łóżko i jak narazie ani razu nie zapomniała, bo jako dobry brat jej o tym przypominałem, ale dobrze wiedziałem, że już po tygodniu miała dość, a co dopiero dłużej.
Mama przewróciła oczami i ruszyła dalej, a ja zostałem sam, ale nie miałem do końca na to ochoty.Na myśl przyszła mi Tina.
Wziąłem więc telefon z biurka, po czym weszłem w konserwację z dziewczyną i napisałem wiadomość.
Leondre: Hej, jak dużo zmieniło się przez te kilka godzin? Zapewne mało, ale no dobrze.
Wysłałem i cały czas wpatrując się w włączony ekran, czekałem na odpowiedź.
Tina: Cóż, oprócz tego, że jestem chora, ale to już wiesz, to napchałam się dużą pizzą, na chwilę przyszedł do mnie Jackson, wrócili rodzice i przed chwilą skończyłam przepisywać lekcje
Że kto? Kim był Jackson?
Czy to ten jej chłopak, z którym się pogodziła?Leondre: Jackson?
Tina: A, mój przyjaciel, z którego powodu wczoraj się ucieszyłam
Aaaa, Leoo, masz jednak szanse.
A zamknij się.. Nie masz
Leondre: Wtf, myślałem, że wy parą jesteście i że mieliście 'ciche dni'
Tina: XD nie
Tina: Ale szczerze? Był moim chłopakiem i chyba trochę nadal chce, żeby nim był, a ja podejrzewam, że on chce tego samego..
Ał
Nie, czekaj, wróć...Trzeba jej pomóc... Leo, jakkolwiek, bo ona chce pomocy właśnie od ciebieTina: Wybacz, ale skoro już ze sobą piszemy to chciałam być szczera
Leondre: Spoko, rozumiem. Tylko wiesz... Nie jestem ekspertem, bardzo nim nie jestem, ale z tego co mi wiadomo, to miłości musi się być pewnym. Kochasz go?
Tina: Nie wiem
Leondre: 'Nie wiem', jeśli chodzi o miłość, oznacza 'tak'
Tina: No może trochę
Leondre: Jezu, dobra, inaczej
Leondre: Czy gdy go widzisz jest ci lepiej? Do wyboru masz tylko 'tak' i 'nie'
Tina: To nie fair, ale dobrze. Tak
Leondre: Czy czujesz granice z nim w relacji przyjaźń, a miłość?
Tina: Tak..
Leondre: Czy uważasz go za przystojnego, ładnego, awww, czy jakolwiek inaczej mówicie na chłopaków?
Tina: No byłam z nim kiedyś, więc tak
Leondre: Obchodzi cię?
Tina: Tak
Leondre: Rozbawia cię?
Tina: Tak
Leondre: Jesteś przy nim sobą?
Tina: Tak
Leondre: Ufasz mu?
Tina: Tak sobie, nie ważne
Leondre: 6 tak na 7 pytań
Tina: Jak ja nie chce!
Leondre: Wy kobiety umiecie bardzo dobrze okłamywać, a szczególnie siebie, więc wiem, że podświadomie tego chcesz
Tina: Ej, to było nie miłe
Leondre: Za to jakie prawdziwe
Tina: Dziękuję, Leo
Tina: Ty mój księciu ♡ Od lat jesteś jednym z dwóch powodów, dla którego wciąż tu jestem.
Leondre: Nie ma za co, najważniejsza księżniczko, a teraz wybacz, ale naprawdę już widzę jakieś obrazy ze zmęczenia, więc pójdę spać. Do jutra
Tina: Idź. Może wreszcie się wyśpisz. Jeszcze raz dziękuję.
Miałem jej coś jeszcze odpisać, ale w sumie już nie wiedziałem co, więc zablokowałem telefon i westchnąłem głośno.
Kim była Tina?
Oczywistym faktem- dziewczyną...
Ale mimo krótkiej znajomości, wiedziałem, że również była taka... inna.
Inna niż wszystkie.
Z wyglądu i z charakteru.
Jej włosy miały jasny odcień brązu. Były bardzo długie- sięgały jej do bioder. W dodatku takie miękkie i puszyste..
Oczy lśniły zielono-niebieskim blaskiem, które zdobiły jej ciemne, długie rzęsy.
A jej uśmiech działał tak, że nie dało się przy niej nie uśmiechać.
Ta dziewczyna była naprawdę bardzo ładna, a jej charakter pasował jej do tego wyglądu.
Wrażliwa, słodka, uczuciowa, zabawna, trochę nieśmiała, za to szalona, ale ona była całe tysiące kilometrów ode mnie i miała osobny świat.
Miała rodzine, przyjaciół i chłopaka, który jest naprawdę wielkim szczęściarzem, bo jest w nim zakochana i to pewnie z wzajemnością.
Nie próbuje być nawet zazdrosny, bo to jej życie, a ja jedynie mogę czekać, a i tak doczekać pewnie niczego.Gdybyś tylko wiedziała, że tak cholernie mi się podobasz Tino Astle..
---------------
Witam Was ponownie!
Więc, wiem, że rozdział taki krótki, ale taki miał być, ale pierwszy raz jest tak dużo Leo w jednym rozdziale
Hahah...tak, dobrze wiem, że jak narazie było go mało, ale don't worry... Wszystko przed wami 😂!Ostatnio Wam pisałam, że byłam na GZT w Poznaniu i było naprawdę niesamowicie ♡
To był ich najlepszy koncert na jakim byłam
Zarówno Leo, jak i Charlie dali z siebie wszystko, tylko szkoda, że nie dośpiewałam do końca, bo w połowie Thousand Years zemdlałam z braku powietrza 😂
No cóż, kiedyś jeszcze to nadrobię
Co do MaG- miałam go pierwszy raz i naprawdę to było piękne. Jeszcze nigdy w życiu nie przytuliłam tak miękkich ludzi, przysięgam ♡♡♡Cóż, nie będę już dalej zanudzać.
Dajcie znać w komentarzu, czy byliście na GZT i gdzieKocham Cię bardziej, dobra zupa i do następnego rozdziału 😘
Wiktoria
CZYTASZ
Love is strong ♡~ FF Leondre Devries
FanficLeo: Proszę, pozostań silna. Tina: Dla kogo? Leo: Dla mnie..? ------------ Zapraszam ^ω^!