Rozdział 19

14 3 0
                                    

Z dnia na dzień, dom w Port Talbot nabierał rodzinnej atmosfery. Odkąd tu przyjechaliśmy minął tylko tydzień, a wszystko było już prawie gotowe, głównie dlatego, że nie malowaliśmy ścian, ani nie kładliśmy paneli- musieliśmy jedynie rozłożyć nasze rzeczy, co bardzo przyśpieszyło proces tworzenia naszego nowego domu.

Wszystko wokół mnie budowało się od nowa, tylko ja pozostawałam w swoim azylu wspomnień. Bardzo przejęło mnie to co mówiła do mnie mama i zaczęłam wierzyć w jej słowa i coś z tym zrobić, bo to do nikąd nie prowadziło. Schowałam to głęboko w swoim sercu. Za wszelką cenę, nikt nie mógł się dowiedzieć całej prawdy. Wciąż niewyobrażalnie bolało mnie to co miało miejsce, ale nic na to nie poradzę. Choćbym bardzo chciała, nic nie zmienię.

Również musiałam zacząć budować siebie od nowa. To był mój nowy cel.

I tak oto w poniedziałek rano znalazłam się pod liceum w Port Talbot.. Szkoła była nieco mniejsza od tej w Londynie. Wyglądała bardzo ładnie. Budynek był cały szary uzupełniony dużymi, wysokimi oknami. Całość była otoczona dużym dziedzińcem z licznymi ławkami.

- Będzie dobrze.- pocieszyła mnie mama gdy razem wchodziliśmy do budynku.- I uspokój się.

- Jestem spokojna.- odpowiedziałam jej w momencie, w którym weszłyśmy na hol.

- Właśnie widzę.- uśmiechnęła się do mnie. Miałam już jej coś odpowiedzieć, ale naszą krótką wymianę zdań przerwał wysoki mężczyzna, ubrany w czarne spodnie i niebieską koszulę.

- Dzień dobry, jestem dyrektorem tej szkoły. Nazywam się Samuel Brewer.

- Eva Astle.- przedstawiła się mu moja mama, podając sobie przy tym ręce.

- A to jest zapewne nasza nowa uczennica, tak?- spytał.

- To moja córka, Tina Astle.

- Dzień dobry.- powiedziałam.

- No dobrze. Za jakieś 20 minut rozpoczną się lekcję, więc mamy jeszcze trochę czasu na omówienie paru szczegółów.- dodał z uśmiechem, po czym udaliśmy się do gabinetu dyrektora.-Od razu przejdę do rzeczy by nie tracić czasu. Tina będzie uczestniczyć do klasy 1b. Uczniowie są bardzo mili i na pewno poznasz kogoś fajnego. Wychowawcą klasy jest nauczycielka historii, Pani Dixon. Tu jest twój plan lekcji.- powiedział, po czym podał mi kartkę.

- Dziękuję.

- Jeśli będziesz chciała, oferujemy również dużo zajęć pozalekcyjnych. Mamy kółko j. hiszpańskiego. j. francuskiego, j.chińskiego, kółko matematyczne, teatralne, turystyczne, a także zajęcia koszykówki i siatkówki.

- Rozumiem, dziękuję.- odpowiedziałam mu z uśmiechem.

- Co z mundurkami?- spytała moja mama.

- U nasz w szkole nie ma mundurków.- wyjaśnił, na co poczułam ulgę. Nie lubiłam ich.

- No dobrze. Zaraz zaczną się lekcję, więc odprowadzę cię pod klasę.- klasnął radośnie w dłonie, po czym pożegnałam się z mamą i ruszyłam za dyrektorem.- Zaczynasz od języka angielskiego z Panem Coyne'm.

Stałam z dyrektorem kilka metrów od uczniów z mojej nowej klasy. Chwilę później zadzwonił dzwonek oznaczający początek zajęć, a mi zrobiło się ciężej na sercu. Wraz z dyrektorem weszliśmy jako ostatni do klasy. Gdy wszyscy zaczęli powoli siadać na swoich miejscach, czułam ich wzrok na sobie. Cóż... To że stałam na środku klasy i fakt, że nikt mnie nie znał robił swoje.

- Chciałbym przedstawić wam waszą nową koleżankę. Od dzisiaj będzie chodzić z wami do klasy i mam nadzieję, że dobrze ją przyjmiecie.- oznajmił, po czym uśmiechnął się do mnie i wyszedł z pomieszczenia i kiedy drzwi się zamknęły, dotarło do mnie, że teraz jestem zdana jedynie na siebie.

Love is strong ♡~ FF Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz