Wszyscy naokoło świetnie się bawili. Byłam nawalona w cztery dupy. Jak zwykle miałam wyjebane czy kogoś obraziłam, uraziłam, zwyzywałam, czy też miał szczęście i go po prostu olałam. Miałam w dupie innych. Najważniejsze, że ja bawiłam się świetnie.
Byłam seks bombą wśród dziewczyn. Każdy chłopak, którego poznałam chciał mnie więcej i więcej, ale dla mnie najważniejszy był tylko seks i ich pieniądze. Na pozór byłam słodką, dobrze uczącą się dziewczyną z dobrze zarabiającej, normalnej rodziny, ale często słyszałam rzucane w swoją stronę przezwiska typu "dziwka", "suka", "blachara".
Każdy kto mnie wyzwał, po chwili przepraszał na kolanach i błagał o wybaczenie. Nie wiedziałam czym jest miłość, ale ostatnio zaczęłam szukać czegoś na stałe i trafiłam na Josha.Szkolnego przystojniaka za którym biegały wszystkie dziewczyny. Był najsilniejszy z całej sportowej drużyny. Podrywacz, który ma bogatego ojca, niezłą furę i jest zbyt pewnym siebie chłopakiem. Mi to imponowało. Ćpał... a ja niekiedy razem z nim, aby przypodobać się jemu jeszcze bardziej.
Właśnie dziś biłam swój rekord. Byłam z nim 8 dni i 2 godziny. Zawsze odliczam dokładny czas, gdyż nikt nie wytrzymuje ze mną więcej niż 3 dni. Ze mną nie da się wytrzymać.
Więc jak Josh ze mną wytrzymuje?
To proste. Też jest chujem. To nas łączy.
- Cholera! Przepraszam!- Zmarszczyła się jakaś laska, oblewając mnie przypadkowo swoim piwem.
Pewnie wyobrażacie sobie mnie całą na czarno i taką niebezpieczną, ale jak już wspomniałam, na pierwszy rzut oka jestem przesłodka i rozkoszna.
Oblała mi moją jasną bluzkę i w tym momencie miała przejebane. Zaczęło się we mnie gotować. Oblała też mój zegarek za 5 koła. Byłam najbogatsza ze swojej biednej rodziny, przez to w jaki sposób zarabiałam. Chwyciłam ją za włosy i pociągnęłam do tyłu. Już miałam wykonać ruch, który sprawi, że znajdzie się na ziemi, ale usłyszałam za sobą swoje imię.
- Victoria! Chyba twój chłopak cię zdradza haha.
- Gdzie!?- Puściłam tę szmatę. Miała szczęście.- Gdzie kurwa!? Kto to powiedział!?- Zaczęłam iść, a raczej zataczać się w stronę wyjścia. Wszyscy się rozsunęli, widząc jak bardzo jestem wkurwiona.
- N-na-na werandzie.- Wydukała jakaś dziewczyna.
- Dzięki!- Warknęłam, a ona skuliła się ze strachu.
Szybkim krokiem pomaszerowałam we wcześniej wspomniane miejsce. Weszłam po schodkach, ale nikogo tam nie zastałam. Za to usłyszałam bardzo dobrze znany mi oddech i charczenie. Dobiegało z krzaków za tarasem.
Zbiegłam na trawnik i rzuciłam się na niego.
- Wstawaj!!!- Pociągnęłam go za koszule.- Wstawaj kurwa!!!
- Victoria!? Co tu robisz!?- Wstał, chowając swoje przyrodzenie.- Wypierdalaj!
- Co kurwa!? Sam wypierdalaj i nie pokazuj mi się na oczy!
- Bardzo chętnie!- Zapinał guziki przy koszuli.
- Jesteś chujem.- Powiedziałam mu w twarz.
Wszyscy zgromadzili się dookoła, oglądając tę szopkę. Josh rozejrzał się na boki. Dziewczyna, z którą mnie zdradził, ulotniła się i nawet nie zauważyłam kiedy- i kim była. Zresztą jutro i tak bym nie pamiętała kto to taki. Zapanowała niezręczna cisza. Ludzie czekali na rozwój akcji.
- Spierdalaj!- Spoliczkował mnie tak mocno, że moja głowa odwróciła się o 90 stopni w lewo.
Nie byłam dłużna i oddałam mu 2 razy mocniej, celując z buta w krocze. Było to trudne zadanie, ponieważ bujało mną jak na statku w sztorm, lecz podziałało skutecznie.
Josh skulił się i zajęczał. Niespodziewanie dostałam od niego w twarz, kiedy się wyprostował. Upadłam. Przez chwile mnie zamroczyło. Chłopacy rzucili się, aby go ode mnie odciągnąć. Zdążył kopnąć mnie w brzuch. Leżałam nie mając siły się podnieść. Wszyscy mnie zostawili, wchodząc do domu i bojąc się mi pomóc. W końcu byłam wściekłą suką i nie wiadomo co przyszłoby mi do łba.
Zaczęłam pluć krwią. Dałam radę podnieść się o własnych siłach. Zakręciło mi się w głowie i puściłam pawia.
Nie miałam zamiaru tam dłużej zostawać. Oni wzięli tego dupka i dalej się bawili.
Wyszłam przez furtkę. Czułam się fatalnie. Fizycznie jakbym miała zaraz umrzeć, a psychicznie chyba jeszcze gorzej. Pierwszy raz poniosłam taką klęskę i to jeszcze na oczach tylu osób, które mi nie pomogły.
Nie chciałam wracać do tego śmierdzącego mieszkania i pijanego, awanturującego się ojca. Nie miałam też żadnej przyjaciółki, której mogłabym się wygadać. Nikt mnie nie lubił... I z wzajemnością. Nie znosiłam ludzi za to co zrobili mojej mamie. Nie ufałam nikomu. Nikt też nie mógł ufać mi.
Szłam ulicą, trzymając się za brzuch. Jedynym rozwiązaniem było w końcu z sobą skończyć. Teraz należało tylko wybrać w jaki sposób to uczynić.
***
___________________
Hej, witam was 😁
Nowa książka wlatuje na rejony xDBędą w niej 24 rozdziały. Tyle co godzin w tytule. Każdy będzie odpowiadał kolejnej godzinie.
Mam nadzieję, że wam się spodoba 😉
Edit. Wlatuje ponownie xDD Bo postanowiłam kontynuować 😁
Dajcie znać czy się podoba.
CZYTASZ
24 godziny/ Less ZAKOŃCZONE
Teen FictionJak bardzo zmieni się życie Victorii, kiedy na chwilę pojawi się w nim tajemnicza Denis? Czyli totalne przeciwieństwo. Czy wystarczą 24 godziny, aby postrzeganie świata zmieniło się tak bardzo i wywróciło jej życie do góry nogami?