9:00 pm

3K 155 17
                                    

Dojeżdżałyśmy do LA.
Denis zajechała w jakieś poboczne miejsce. Nie było tam ani jednej żywej duszy.

- Gotowa?- Zapytała.

Spojrzałam wyczekująco. Przez chwile przebiegły mi brudne myśli.

- Zależy na co.

- Na twoją nauke jazdy.

- Mogę spróbować, ale nie ponosze odpowiedzialności za wyrządzone szkody.

- Wezme to na siebie.- Mrugnęła do mnie.

Wyszłyśmy z auta, zamieniając się miejscami. Zapięłam pasy.

- Najpierw musisz ustawić sobie fotel, tak abyś mogła wcisnąć nogą do końca sprzęgło.

- Co wcisnąć!?

- To jest manual, tu masz biegi.- Wskazała na jakąś dziwną wajhe z kulką i numerkami.

- Ahaa i co z tym dziadostwem się robi?

- Zmienia biegi, kiedy nogą masz wciśnięte sprzęgło i masz odpowiednie obroty.

- Ja pierdole. To nie dla mnie. Za dużo informacji.- Odpięłam pasy i wyszłam, trzaskając drzwiami.

- Może zaczniemy od automatu.- Opuściła opla w ślad za mną.- Będzie ci łatwiej opanować samą jazde, hamowanie i tak dalej. Mam do wyboru w domu 4 samochody. Swoje.- Zaznaczyła.

- Nigdy nie zobaczysz mnie u siebie...- Powiedziałam sarkastycznie i zmarszczyłam twarz.

- Zobacze cię U NAS. Miałaś się do mnie wprowadzić. Zapomniałaś?

- Hehe. Jedziemy?

- Jedziemy. Wsiadaj. Pokaże ci jak to działa.

Denis zaczęła mi tłumaczyć jak to się robi. Wszystko było połączone jak jakaś magia. Nic nie kumałam. Nie mogłam tego zapamiętać. Zapamiętałam tylko, że przed każdą zmianą biegów, trzeba wcisnąć do końca sprzęgło. I tyle... Według Denis to było najważniejsze.

***

_____________________

Sorki, że takie krótkie.
Dobranoc skarby 😘

24 godziny/ Less ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz