Dojechałyśmy pod znany mi budynek. Wyszłyśmy z samochodu i udałyśmy się na górę. Wjechałyśmy windą na ostatnie piętro, a resztę pokonałyśmy schodami.
- Tym razem nie zatrzaśnij drzwi.- Uśmiechnęła się do mnie.
- To musimy coś podłożyć.
Denis znalazła kawałek cegły. Włożyłam ją między drzwi, a ścianę. Teraz mogłyśmy odejść na bezpieczną odległość. Stanęłyśmy na krawędzi dachu. Było widać tylko małe, świecące punkciki, poruszające się po powierzchni ziemi. To były samochody. Co chwila było słychać jakieś syreny policyjne, pogotowia, bądź strażackie.
- Jak właściwie masz na nazwisko?- Zapytałam ciekawa.
- Denis Rubens.
- Ładnie. Podoba mi się.
- Twoje też mi się podoba McClellan.
- Ogólnie ładnie tu. Podobał mi się dzisiejszy dzień. Wszystko mi się podobało, a szczególnie ty.
- Oj Victoria, albo zebrało ci się na szczerość, albo kłamiesz.
- Nigdy nie kłamie. Mówię szczerze jak na spowiedzi, chociaż tam byłam tylko raz w życiu.
- Cieszę się, że przestałaś przeklinać i zrobiłas się miła. Chyba mi zaufałaś?- Patrzyła na mnie.- Dziękuje, że pomogłaś mi z tym typem.- pocałowała mnie w policzek.- Dzięki tobie poszło szybciej i bez zbędnej gadki. Jednak nie zawsze by to poskutkowało.
- Wiem. To było nieprzemyślane, ale już miałam dosyć tego jak mnie olewasz. Niecierpliwiłam się i byłam wściekła. Szczególnie kiedy wasze usta dzieliło kilka centymetrów.- Na samą myśl mnie wzdrygnęło.
- W mojej pracy cierpliwość to podstawa.- Spojrzała w niebo.- Siadamy?
- Tak. Wtedy tobie było zimno, a teraz mi jest.
- Przepraszam! Zapomniałam, że masz tylko krótki! Chodź się przytul.
Nie chciałam tego robić, ale pokusa była silniejsza. Zatopiłam twarz w jej miękkiej bluzie. Miała w sobie nutkę przyjemnej woni. Woni Denis.
***
CZYTASZ
24 godziny/ Less ZAKOŃCZONE
Teen FictionJak bardzo zmieni się życie Victorii, kiedy na chwilę pojawi się w nim tajemnicza Denis? Czyli totalne przeciwieństwo. Czy wystarczą 24 godziny, aby postrzeganie świata zmieniło się tak bardzo i wywróciło jej życie do góry nogami?