12:00 pm

3.6K 182 21
                                    

Spojrzałam na zegarek. Została minuta do 12. Chmury zaczęły robić się cimne i wszystkie leciały w jedno miejsce. Tam się kotłowały i wydawały dziwne dźwięki, jakby się o siebie obcierały.

- Na pewno nic nam nie grozi?

- Na pewno.- Uśmiechnęła się i mnie przytuliła.

Poczułam się jakbym umarła. A jeszcze chwile przedtem się narodziłam. Czułam się jak w niebie. To co się działo było takie niemożliwe. Nie zważałam na pioruny, które rzeczywiście były kolorowe.
Teraz one były nieważne. W tym momencie ważna stała się tylko Denis.
Odwróciłam się do niej twarzą. Ona była cała pochłonięta tym naturalnym zjawiskiem. Cieszyła się jak dziecko.

- Dlatego zamknęli tę plaże?

- Tak.- Spojrzała na mnie.- Ktoś się tu boi.- Przeszyła mnie wzrokiem.

- Trochę.- Schowałam głowę w jej szyję. Poczułam jej zapach i zamknęłam oczy.

- Victoria myślałam, że ty niczego się nie boisz.- Zaśmiała się pod nosem i pocałowała mnie w czubek głowy.

Podniosłam wzrok na jej piękne oczy. Nie mogłam przecież bać się spojrzenia takiej pięknej istoty.

- Nie bój się. Ochronie cię skarbie.- Powiedziała spokojnie.

- Zawsze?- Mój wzrok uciekł na jej małe, słodkie usta.

- Zawsze.- Zbliżała się twarzą do mnie.- Obiecuje.- Wyszeptała.

Mimowolnie zamknełam oczy, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Poczułam jej usta na swoich. Idealne.

Zaczęło padać, ale to nam nie przeszkodziło. Była tak delikatna. Nawet w całowaniu. Była całkowitym przeciwieństwem. Ale teraz mi to nie przeszkadzało. Nasze ruchy zgrały się jak z nikim innym. Byłyśmy jak ogień i woda.

Z każdym ruchem jej ust chciałam więcej. Nagle się oderwała.

- Chyba będziemy już jechać.

- Dlaczego?- Zrobiło mi się przykro, gdy poczułam, że coś jest nie tak.

- Bo...

***

24 godziny/ Less ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz