Rozdział 3

3.1K 71 21
                                    

-Od kiedy to piszesz z Dastinem?- coś w moim głosie podpowiedziało jej, aby z ostrożnością dobierała słowa.

-Tak właściwie, to z twoim bratem.- wyznała niechętnie, widząc moją podejrzliwą minę.

-Z Marco?- Nie wiedzieć czemu poczułam...ulgę? Nie potrafiłam tylko zrozumieć, dlaczego mi ulżyło. 

-Spokojnie, tylko się kumplujemy.- powiedziała.- Pomyślałam, że dobrze ci zrobi trochę zabawy. Chłopcom się nudziło, skończyli pracę na dziś i Marco zaproponował, że zawiozą nas w fajne miejsce, więc się zgodziłam.- jej promienny uśmiech rozświetlił całą twarz, ale w głosie pobrzmiewała nutka niepewności.

-No, nie wiem.-miałam naburmuszoną minę. Moja twarz ściągnęła się jeszcze bardziej, gdy przed nami zatrzymały się dwa piękne, lśniące motocykle. Marco zdjął kask.

-Wsiadajcie, dziewczyny.- zawołał. Czy mi się wydawało, czy uciekał przede mną wzrokiem? Coś zdecydowanie było na rzeczy. 

Ja się wahałam, ale Lorna od razu skorzystała z propozycji, sadowiąc się na tylnej części siedzenia jego motoru. Wątpiłam, że znalazłoby się tam miejsce jeszcze i dla mnie.

-Na co czekasz, księżniczko?- spytał Dastin. Widziałam tylko jego oczy, które rzucały mi wyzwanie.

-Nie ma mowy.-pokręciłam głową.-Nigdzie nie jadę.

-Zahra, błagam. Nie rób scen. Wsiadaj na ten motocykl, ale już! - zawołała Lorna. Z jednej strony nie chciałam zostawić jej samej, ale z drugiej strony nienawidziłam takich pojazdów. Wydawały mi się groźne i niebezpieczne. Nigdy nie jechałam na motocyklu i byłam przekonana, że ominie mnie ta wątpliwa przyjemność.

-Za wysokie progi jak na twoje nogi? A może tchórzysz?- zakpił ze mnie Dastin. Zmrużyłam oczy. Dość tego, postanowiłam, w jednej sekundzie. Nie mogłam pozwolić na to, żeby miał satysfakcję, mimo tego, że naprawdę się bałam.  Postanowiłam przyjąć jego wyzwanie.

-Daj ten kask.- powiedziałam rozkazującym tonem. Uniósł brwi, ale nie skomentował tego. Serce zaczęło bić mi szybciej w przypływie strachu i adrenaliny, gdy wsiadałam na jego motocykl.-Jedź ostrożnie.

Przywarłam do jego pleców swoją klatką piersiową z całej siły. Na nic zdała się moja prośba. Chłopak ruszył gwałtownie, prawdopodobnie po to, aby zrobić mi na złość, a ja jeszcze bardziej się w niego wtuliłam. Mocno zacisnęłam powieki. Mój oddech był płytki i szybki. Jechaliśmy długo, a ja przez cały ten czas nie odważyłam się otworzyć oczu. Ze zdziwieniem zauważyłam, że zapach wody kolońskiej Dastina był bardzo przyjemny. Kojarzył mi się z czymś morskim. Zaczęłam sobie wyobrażać wodę, fale i mewy.  Trochę mnie to uspokoiło. 

Jednak kiedy w końcu się zatrzymaliśmy, odetchnęłam z ulgą. Szybko zeskoczyłam z motocyklu i zdjęłam kask gwałtownie. Na pewno popsuła mi się fryzura, pomyślałam ponuro. 

-Ale jazda!- zawołała Lorna ze śmiechem. Wyglądała uroczo z zaróżowionymi policzkami i błyszczącymi radośnie oczami. Mój brat patrzył na nią, oczarowany jej urodą. Spojrzałam na nich krzywo. A więc ona i Marco, kto by pomyślał.

-Nie patrz tak.- usłyszałam tuż przy uchu głos Dastina.

-O co ci chodzi?

-Odkąd cię znam, masz zawsze pretensję wymalowaną na twarzy. Czy ty się nigdy nie śmiejesz?- zmierzył mnie wzrokiem. Poruszyłam się niespokojnie, gdy tak bacznie mi się przyglądał. - O tutaj robi ci się taka mała zmarszczka. - dotknął miejsce między moimi brwiami. Od razu odsunęłam głowę. 

-No pewnie, że się śmieję, ale widocznie nie w twoim towarzystwie. Po prostu cię nie lubię, więc trzymaj się ode mnie z daleka.- byłam z siebie dumna. Przygadałam mu. Miałam nadzieję, że to zamknie mu usta, ale on tylko zaczął się śmiać.

-Jesteś pewna, że tego właśnie chcesz? -po raz kolejny zmierzył mnie wzrokiem, od góry do dołu. Według mojej opinii, nie patrzył na nic ciekawego. Za to on wyglądał bardzo męsko. Zdjął czarną kurtkę, został tylko w podkoszulku, który uwydatniał jego bicepsy. Aby na niego nie patrzeć, rozejrzałam się dookoła. Byliśmy w lesie, na jakieś ścieżce, nieopodal majaczyła polana. Zauważyłam też ognisko, tłum ludzi i samochody zaparkowane wszędzie, gdzie się dało.

-Nie jesteśmy odpowiednio ubrane na imprezę w lesie.- zwróciłam się do Lorny.- Pokąsają nas komary, albo co gorsza kleszcze.

-Raz się żyje.- odparła z uśmiechem. Przewróciłam oczami, ale zachowałam resztę swoich wątpliwości dla siebie. 

Gdy chłopcy odstawili motocykle, ruszyliśmy w kierunku tłumu. Zdziwiło mnie dlaczego, rozpalono ognisko, ale gdy podeszliśmy bliżej, zauważyłam, że pełniło ono funkcję grilla dla leśnych imprezowiczów. Miałam nadzieję, że nikt nie wpadnie do ognia po pijaku. 

Podeszliśmy do sporej grupki ludzi. Czułam na sobie zaciekawione spojrzenia przyjaciół Dastina i Marca. Lorna, jak to ona, od razu załapała z nimi kontakt, a ja stałam z boku i przyglądałam im się z niepewnym uśmiechem. Czułam się nie na miejscu, nie pasowałam do nich i do tego miejsca. 

-Masz, weź. Rozluźnisz się trochę. - Dastin chciał podać mi piwo w butelce.

-Nie piję alkoholu.-powiedziałam, odsuwając się od niego.

-Nie pijesz alkoholu, nie uśmiechasz się, jesteś ponura i nie umiesz się bawić.- wyrecytował.- Jesteś beznadziejnym przypadkiem. Poddaję się.

Nagle złapał za rękę przechodzącą obok ostro pomalowaną dziewczynę w wyzywającej, czerwonej sukience.

-To jest Natasza. Niezła laska. Rozkręca najlepsze imprezy i nie przynudza w porównaniu do ciebie. Założę się, że faceci zasypiają na randkach z tobą, jeśli w ogóle któryś już cię gdzieś zaprosił.

Uraził mnie, ale nie dałam po sobie niczego poznać. Ogarnęła mnie cicha furia, gdy objął Nataszę w talii. 

-Cześć, kochanie.- Natasza pocałowała go w policzek. - Kto to jest? Dlaczego przyprowadziłeś ze sobą dziecko? - rzuciła mi pogardliwe spojrzenie - Olej ją i lepiej przyjdź do mnie. Zabawimy się. - kusiła go, trzepocząc zalotnie sztucznymi rzęsami. 

- W to nie wątpię. - stwierdził Dastin. Gdy oddaliła się, kołysząc biodrami, patrzył za nią z podziwem. 

A we mnie, aż wrzało. Upokorzył mnie. Chciałam się na nim odegrać. Nie odezwałam się do niego ani słowem, tylko z furią wyrwałam mu piwo z ręki i dołączyłam do Lorny i Marca. Nie umiem się bawić? No to patrz, pomyślałam.




Kilometr do szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz