Zrobiło się już całkiem ciemno, ale impreza na polanie dopiero się rozkręcała. Tańczyłam wraz z tłumem w rytm muzyki, wydobywającej się z głośnika. Jedną rękę trzymałam w górze, a w drugiej ściskałam butelkę z piwem. Moje włosy były teraz w nieładzie, warkocze lekko się rozluźniły i pojedyncze kosmyki okalały moją twarz. Było mi bardzo gorąco. Czułam się wspaniale, co zapewne było zasługą alkoholu. Wypiłam kilka piw.
Marco i Lorna bawili się razem, spory kawałek ode mnie, a Dastin gdzieś przepadł. Chyba poszedł za tą całą Nataszą, ale nie przejmowałam się tym. I bardzo dobrze, że w końcu zostawił mnie w spokoju. Miałam dość jego docinków.
Nawiązałam kontakt wzrokowy z tańczącym obok mnie chłopakiem. Posłałam mu czarujący uśmiech i w tym samym momencie potknęłam się na nierównej murawie. Nieznajomy uchronił mnie przed upadkiem, podtrzymując moją rękę. Był wysoki i szczupły, ale nie cherlawy. Miał wspaniałe, długie ciemne dredy i lekki zarost. Spodobał mi się.
-Uważaj, piękna.- szepnął mi do ucha, kołysząc mnie w ramionach. Zarumieniłam się, słysząc komplement.- Jak masz na imię?
-Zahra.-przedstawiłam się.- A ty?
-Felix.- odpowiedział z uśmiechem.- Jesteś tu pierwszy raz? Bo chyba nigdy cię nie widziałem. Zapamiętałbym taką dziewczynę.- podobało mi się , jak wodził rękoma po moich plecach. Delikatnie, nie nachalnie.
-Tak, jestem tu pierwszy raz.-spojrzałam w jego czarne oczy. Nagle jego ręce obrały zupełnie inny kierunek. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Poczułam jak jego dłonie wędrują niżej i obejmują moje pośladki. Zesztywniałam. To mi się już nie spodobało, ani trochę. Pochylił się nade mną i pocałował w usta. Odchyliłam głowę i chciałam mu się wyszarpnąć, ale nie zdążyłam.
-Dość tego.-nagle ktoś oderwał mnie od Felixa. To Dastin mnie uratował i teraz spoglądał na nas gniewnie. - Wystarczy. Jedziemy do domu, Zahra. - przyciągnął mnie do siebie.
-Co robisz?- Choć poczułam wdzięczność do mojego wybawcy, nie chciałam mu tego okazać. Odepchnęłam go od siebie.- Odczep się w końcu ode mnie!
-Ona jest ze mną, stary. Byłem pierwszy.- wtrącił się Felix. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. A to dupek, mówił o mnie tak, jakbym była przedmiotem, jakbym była zabawką z piaskownicy, którą chciał zabrać mu kolega. No i jego wcześniejsze zachowanie było karygodne. Nie wyraziłam na nie zgody.
-Spadaj, Felix. - Dastin przeszywał go wściekłym spojrzeniem, jego oczy ciskały błyskawice.
-Co ty sobie wyobrażasz?!-krzyknęłam. Zwróciliśmy na siebie uwagę innych imprezowiczów, ludzie zerkali na nas z zaciekawieniem.- Ciągle za mną łazisz. Daj mi w końcu spokój! Nienawidzę cię! - zobaczyłam, że Felix się wycofał. Machnął na nas ręką, po czym zniknął w tłumie. -I widzisz co narobiłeś? Odstraszyłeś go!
-No ty na pewno byś go nie odstraszyła. Taka jesteś łatwa? Nie spodziewałem się tego po tobie.
Zaniemówiłam. Jak on śmiał tak powiedzieć? Przecież to on mnie sprowokował. Wcześniej zarzucał mi brak radości i chęci do dobrej zabawy. Upokorzył mnie przy tej pannie, która wyglądała jak prostytutka. Teraz z kolei twierdził, że byłam łatwa. Miałam tego dość. Poczułam nieopisaną złość, krew się we mnie zagotowała. Nagle moja drobna pięść dosięgła jego szczęki. Uderzyłam go z całej siły, którą w sobie miałam. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam, że ludzie patrzą na mnie z niedowierzeniem. Podniosłam wzrok na Dastina. Sądząc po jego minie, zaraz miały nadejść konsekwencje mojego czynu.
CZYTASZ
Kilometr do szczęścia
Novela JuvenilZahra nie lubi Dastina. Zahra to spokojna, ambitna dziewczyna. Jej głównym celem są dobre oceny w szkole. Dastin to przyjaciel jej brata, miłośnik motocykli. Od zawsze działał jej na nerwy. Za każdym razem, gdy się widzą, a widzą się znacznie częśc...