Obudził mnie dźwięk lejącej wody z łazienki - Loki brał prysznic. Za oknem było już ciemno, poszukałam wzrokiem zegarka - było kilka minut po północy. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy.
Po kilku minutach mojego bezsensownego wgapiania się w ścianę do pokoju wszedł brunet ubrany tak, jak zawsze do snu - w luźne szare spodnie dresowe. Zatrzymał się na mój widok.
-Wybacz, nie chciałem cię budzić.
-Nie szkodzi i tak chciałam z tobą porozmawiać.
-Musimy teraz? Odłóżmy to na rano, dobrze?
-Loki, odkładanie niczego nie zmieni, wolę załatwić to od razu.
-A ja wolę mieć noce zarezerwowane na coś przyjemniejszego. - uklęknął przede mną i zaczął ściągać mi spodenki.
-Loki, ja mówię poważnie.
-Ja też... Śmiertelnie poważnie - pocałował mnie w jedno kolano, potem w drugie i delikatnie położył mnie na łóżku.
-Zachowujesz się dziecinnie... - westchnęłam czując na twarzy jego oddech.
-Ja zachowuję się dziecinnie? - wstał gwałtownie i zmierzył mnie stalowym spojrzeniem.
-O ile mi wiadomo to ty uparcie trzymasz się postanowienia o czymś, co zagraża twojemu życiu.
-Bo cię kocham skończony idioto! - wykrzyknęłam ze łzami w oczach.
-I nie zmienię zdania, więc byłabym ci wdzięczna, gdybyś zaczął zachowywać się jak dawniej.
-Szlag Rose... Nie mogę, za każdym razem gdy na ciebie patrzę zaczynam myśleć czy nie widzę cię ostatni raz, a ta durna misja nawet się nie zaczęła. - odwrócił się do mnie plecami i pięścią rozwalił wiszące na ścianie niewielkie lustro.
-To przestań! Po prostu przestań. Nie jedziemy tam na żadną śmierć.
-Nie wiem po co tam jedziemy, jasne? Nie mam pojęcia co nas tam czeka...Wzięłam głęboki oddech.
-Może faktycznie zostawmy to na rano... - w głowie kiełkował mi pewien pomysł, ale potrzebowałam do tego kilku informacji od Thora.
-Teraz? Trzeba było nie zaczynać rozmowy! - rozeźlił się jeszcze bardziej Loki
-Tak wiem, mój błąd. Ty miałeś racje, nie pierwszy raz... Zadowolony? - spytałam, a widząc, że już otwiera usta by dalej się kłócić wybrałam najprostszą metodę na uciszenie mężczyzny. Podeszłam do niego, wplotłam ręce we włosy i zaczęłam mocno, żarliwie go całować. Nie pozostawał bierny, a już po chwili jego ręce objęły mnie i razem położyliśmy się na łóżku. Po jakimś czasie, który dla mnie minął jak kilka minut, Loki zasnął, a ja starałam się wyplątać z jego uścisku nie budząc go. Wiedziałam, że jest późno, ale liczyłam na to, że Thor jeszcze nie śpi. Weszłam do windy i dopiero wtedy wyszeptałam niepewnie:
-Jarvis?
-Tak panienko?
-Czy możesz mi powiedzieć gdzie znajdę Thora?
-Jest w jednej z pracowni razem z panem Stark'iem. Nie ma panienka do niego dostępu.
-Czy mógłbyś poprosić, żeby przyjechał na główne piętro?
-Oczywiście.Ten lekko metaliczny głos z brytyjskim akcentem był przerażająco naturalny. Byłam w stanie uwierzyć, że rozmawiam z człowiekiem. Wpadłam na bardzo prosty pomysł. Wydaje mi się, że gdyby było to możliwe Loki już wcześniej by to zrobił, dlatego nie wiązałam z nim wielkich nadziei. Ale musiałam spytać - a poza nim samym tylko jego brat na pewno mógł mi odpowiedzieć na to pytanie...
*****************************************************
Rozdzialik przejściowy :p ale jako że generalnie dodaję rozdziały codziennie mam nadzieję, że nikt nie ma z tym problemu ;) Miłego czytania!
![](https://img.wattpad.com/cover/133821007-288-k793146.jpg)
CZYTASZ
After Ragnarok
FanficMinął niecały rok od pamiętnego Ragnaroku, Loki po udzieleniu pomocy bratu postanowił odciąć się od przeszłości i rozpoczął nowe życie na Ziemi. Znalazł partnerkę, pracę i żyje jak zwykły człowiek. Jednak Avengersi będą go potrzebowali w kolejnej mi...