Obudziła mnie Natasha, i wzrokiem wskazała na stojącego w naszym pokoju strażnika.
-Panujący nam Wili oraz We pragną byście przybyły na ucztę. Mam was eskortować.
Wstałam i poszłyśmy za mężczyzną. Próbowałam zapamiętać drogę, ale była zbyt skomplikowana – poza tym założyłam, że Natasha nie miała z tym żadnego problemu. Dotarliśmy do wielkiej sali. Przy długim stole siedzieli niemal sami mężczyźni – na samym środku na zdobionych krzesłach siedzieli Wili oraz We, a obok bruneta Loki, który nawet nie podniósł wzroku gdy żołnierz zameldował naszą obecność. Kazano nam stanąć przy ścianie razem z innymi kobietami. Ze szczątkowych informacji, które do mnie dotarły z całego przemówienia, pamiętałam, że ze względu na małą ilość kobiet na zamku, niewolnice są tu także by tańczyć. Tymczasem jednak kucharz wręczył nam dzbany ze złotym napitkiem o bardzo słodkim zapachu.-Jeśli któryś z gości będzie musiał zbyt długo czekać na dolewkę, gorzko pożałujecie. I lepiej nie urońcie nawet kropli.
Krążyłyśmy więc wokół stołu dolewając wszystkim bez pytania. Oprócz nas robiły to jeszcze trzy kobiety, reszta zbierała puste naczynia i sztućce i dokładała coraz to nowe potrawy. Gdy któryś już raz okrążałam stół w skupieniu oglądając szklanki i kufle wszystkich siedzących, złapałam spojrzenie Lokiego, który dwukrotnie założył włosy za ucho. To był najbardziej durnowaty sygnał, na który się uparł on sam i oznaczał ,,Z góry przepraszam". Ledwo powstrzymałam się przed przewróceniem oczami. Jak gdyby nigdy nic szłam dalej, starając się na niego nie patrzeć, żeby nie zburzyć swojej reakcji zaskoczenia. Gdy go mijałam złapał mnie za łokieć i szarpnął – praktycznie bezboleśnie, ale nie zdołałam utrzymać dzbanka i rozbił się rozchlapując resztę napoju.
-Jak ci się podoba nowa rola? – spytał zjadliwym głosem. Odwróciłam wzrok starając się rozpłakać. Wbiłam paznokcie w dłonie i to pomogło.
-Nie mogę uwierzyć, że z nią tyle wytrzymywałeś – zarechotał We
-Było ciężko, ale teraz przynajmniej mam spokój. – obrzucił spojrzeniem bałagan na podłodze
-Sprzątnij to! Co z ciebie za niezdara.
-O nie bratanku. Pokaż nam jak bardzo jesteś się w stanie poświęcić i zatańcz z tą łamagą – niemal krzyknął podpity już Wili.
-Dużo ode mnie wymagasz wuju.
-Ja także zatańczę, gdzie ta ruda? – pstryknął kilka razy palcami ze zniecierpliwieniem, aż przy jego krześle znalazła się Natasha.-I dobrze, więcej miodu dla mnie. Grajkowie! – na ostatnie słowo muzycy natychmiast rozpoczęli grę. Była na tyle głośna, że mogliśmy rozmawiać.
-Loki – szepnęłam –Nie umiem tańczyć.
-Normalnie odpowiedziałbym, że wszystko zależy od partnera. Ale dziś niestety muszę zrobić wszystko, żebyś wyszła na niezdarę.
-Nie będziesz musiał się za bardzo wysilać – powstrzymałam uśmiech. Twarz Lokiego pozostała bez zmian.
-Pilnuj się. Mimika jest bardzo istotna. A teraz wybacz. Małe przedstawienie.Delikatnie podciął mi nogę, przez co upadłam na niego nagradzana szyderczymi śmiechami i brawami. Przez chwilę tańczyliśmy spokojnie.
-Nadepnij mi na stopę – szepnął cicho. Zrobiłam to na tyle delikatnie, jak tylko mogłam, jednak z gardła bruneta wydał się stłumiony krzyk i odsunął się ode mnie.
-Kobieto, czy ty masz jakiś problem ze stopami?! Panie – zwrócił się do Wiliego –Pozwól mi proszę odesłać ją, na sam jej widok robi mi się niedobrze.
-Idź do kuchni, kucharz da ci jakieś zadanie.- powiedział do mnie.
-Doprawdy zabawna osóbka, czy jest niepoczytalna? – zapytał na tyle głośno, żebym usłyszała go odchodząc.W kuchni dostałam fartuch i przez kilka godzin – choć właściwie nie jestem pewna ile to trwało – myłam dziwne warzywa czy owoce. Gdy kucharz pozwolił mi wreszcie wrócić nie mogłam trafić do korytarza z pokojami. Stwierdziłam, że to dobra okazja, żeby trochę powęszyć. Ale niestety znalazł się żołnierz na tyle miły, by wskazać mi drogę. Natashy nie było w pokoju, ale słyszałam szum wody w łazience. Musimy wreszcie porozmawiać. Od niej zależy większa część planu. Tony dał mi fiolkę i miałam zająć się Lokim. Reszta należała do niej...

CZYTASZ
After Ragnarok
FanfictionMinął niecały rok od pamiętnego Ragnaroku, Loki po udzieleniu pomocy bratu postanowił odciąć się od przeszłości i rozpoczął nowe życie na Ziemi. Znalazł partnerkę, pracę i żyje jak zwykły człowiek. Jednak Avengersi będą go potrzebowali w kolejnej mi...