Czułam tylko mocne szarpnięcia, ale nie poluzowałam ani na chwilę uścisku. Spodziewałam się twardego lądowania i rwącego bólu w kolanach i kostkach, ale nawet nie poczułam końca podróży. Otworzyłam oczy, gdy Loki powiedział, że dotarliśmy. Westchnęłam głęboko.
-Zaczyna się gra. – mruknęłam i podczas gdy Natasha przybrała beznamiętny wyraz twarzy i z lekko opuszczoną głową szła za nami ja uwiesiłam się na ramieniu Lokiego, który także wyglądał na znudzonego i trajkotałam.
-To jest niezwykłe! Cieszę się, że w końcu mnie zabrałeś. Jesteś półbogiem, a dzisiaj poznam prawdziwych bogów, czy to nie cudowne? Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego prezentu! Jak sądzisz, co się tutaj je? Och, o co ja pytam, doskonale to wiesz. Mają potrawy przypominające te z Ziemi? To znaczy z Mildgardu, ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tych wszystkich nazw.
Zobaczyłam zbliżających się niespiesznym krokiem dwóch mężczyzn, ale wciąż mówiłam i zadawałam pytania nie czekając na odpowiedź. Zachowywałam się, jakby Loki po prostu zabrał mnie na wycieczkę. Gdy wreszcie Wili i We do nas dotarli Loki uciszył mnie gestem ręki i obcesowo wyplątał się z moich ramion. Skłonił lekko głowę i spojrzał na nas wyczekująco. Natasha natychmiast głęboko dygnęła, a ja dopiero po niej, nieco niezdarnie.
-Witaj bratanku! – odezwał się wyższy z mężczyzn. Był dość szczupły, miał proste blond włosy, spływające mu na plecy i niebieskie oczy o stalowym spojrzeniu. Ubrany był w kosztowny strój mieniący się kolorami czerwieni i złota. Jego brat był zupełnie inny – krótko ścięte czarne włosy odsłaniały mocno zarysowaną szczękę. Był solidnie zbudowany, ale niewiele wyższy ode mnie. Przypominał wojownika – nie dyplomatę. Świdrował nas czarnymi jak węgiel oczami.
-Niechętnie nazywałem Odyna ojcem, was jednak chętnie uznam za wujów. – odpowiedział głosem pełnym szacunku.
-Co cię do nas sprowadza? Ciebie oraz twoje towarzyszki? – dodał niższy z braci. Jeśli miałabym zgadywać to był to We – ten co podarował ludziom zręczność.-Nie ukrywam, że od jakiegoś czasu próbowałem was odszukać. Tu właśnie stworzyliście swoje królestwo? – rozejrzał się. Staliśmy na brzegu lasu i tylko w oddali widać było kilka zabudowań i unoszący się dym.
-Nie jesteś pierwszym, który chciał nas odnaleźć. Mamy już wielu sprzymierzeńców, a każdy przywoził ze sobą jakiś dar. – kontynuował We patrząc na zmianę na mnie i na Natashę.
-Nie sądzisz chyba, że ja postąpiłbym inaczej? Przedstawiam ci Natashę. – odsunął się odsłaniając rudą, która z pokornie spuszczonymi oczami ukłoniła się głęboko.
-Oraz Rosalie. – wykonałam szybki dyg i roześmiałam się.
-Skarbie, wyrażaj się jaśniej, bo jeszcze twój wuj pomyśli, że ja także jestem, jak to określił ,,prezentem".-W rzeczy samej, doszliśmy do takiego wniosku, czy tak nie jest? – zapytał mnie blondyn, zerkając na Lokiego, który z okrutnym uśmiechem delikatnie pokręcił głową. Udałam, że tego nie zauważyłam.
-Nie, skąd ten pomysł? Loki i ja jesteśmy razem, zabrał mnie tu jako towarzyszkę. – uśmiechnęłam się do mężczyzny.
-Naturalnie kochanie, a teraz zostawię cię jako towarzyszkę mych stryjów. – odwrócił się do mnie twarzą wciąż przeszywając mnie złowieszczym spojrzeniem. Położył mi rękę na karku, zupełnie jakby chciał mnie pocałować, ale tylko szarpnął mnie za włosy, odciągając głowę do tyłu. Bałam się, że stchórzy i pohamuje się w tym momencie, ale zrobił to mocno, choć zapewne wyglądało to jeszcze boleśniej, niż było w rzeczywistości.
-Nie sądziłaś chyba, że mógłbym związać się z jakąś nędzną przedstawicielką podrzędnego rodu? – starałam się nie mrugać, żeby oczy szybciej zaszły mi łzami. Złapałam go za nadgarstek, próbując zabrać jego dłoń i uwolnić szyję.-Loki, o czym ty mówisz? – zapytałam czując na policzkach słone krople. W tym samym momencie przeniósł rękę z powrotem na kark i mocno pchnął mnie na ziemię przed Wiliego i We. Natasha przyglądała się całej scenie zrezygnowanym wzrokiem.
-Wybornie! – zaklaskał ze śmiechem We
-Dostarczycie nam rozrywki! Będziecie koroną naszej służby. Gdzie ty je wynalazłeś? Chodzi mi zwłaszcza o tę głupią. Mówiłeś, że jak się nazywa?
-Rosalie, Rose. Koszmarnie męcząca. Natasha przynajmniej umie trzymać buzię na kłódkę, gdy trzeba.
-Pomóż jej wstać! – nakazał Wili rudej, a ta bez chwili wahania podniosła mnie z ziemi. Wtedy zaklaskał czterokrotnie i spomiędzy drzew wyszło kilkoro ludzi.
-Dajcie im jakiś pokój, wyjaśnijcie zasady. W razie problemów wyrażam zgodę na siłowe przywołanie do porządku. Dziś chcę je widzieć przy kolacji, mają dostać szaty niewolnic – te suknie zabierzcie do skarbca. Bratanku – mamy sobie wiele do opowiedzenia, chodźmy już.Loki kiwnął głową i nie oglądając się poszedł za braćmi.
![](https://img.wattpad.com/cover/133821007-288-k793146.jpg)
CZYTASZ
After Ragnarok
Fiksi PenggemarMinął niecały rok od pamiętnego Ragnaroku, Loki po udzieleniu pomocy bratu postanowił odciąć się od przeszłości i rozpoczął nowe życie na Ziemi. Znalazł partnerkę, pracę i żyje jak zwykły człowiek. Jednak Avengersi będą go potrzebowali w kolejnej mi...