Shouyou już od samego rana był strasznie podekscytowany. Nie tylko z powodu tego, iż wychodzi ze szpitala, ale również dlatego, że Kageyama specjalnie po niego przyjdzie. Obiecał... a właściwie zakomunikował, więc tym bardziej dwudziestotrzylatek nie mógł doczekać się jego przybycia. Kiedy pakował do torby swoje rzeczy, drzwi do sali otworzyły się, a w nich stanął Kageyama.
-Kageyama! Nareszcie jesteś!-na usta Hinaty wkradł się szeroki uśmiech, a on sam podbiegł do ukochanego.
-Nie powinieneś biegać.-granatowooki zabrał z ramienia rudzielca torbę i zaczął z nim iść w kierunku wyjścia.
-Mogę ją przecież nieść.-powiedział po wyjściu na świeże powietrze.
-Ale ja to zrobię.-Kageyama w jednej chwili złapał rękę Shouyou, a ten zdziwił się na ten gest-Teraz pójdziemy na randkę.
-T-teraz?
-Tak, teraz. Jestem ci to winien.
Hinata nie do końca rozumiał znaczenia słów Kageyamy, jednak cieszył się, tym bardziej, że nie musi już przebywać w szpitalu. Rudowłosy w szybkim tempie sprawdził jeszcze czy ulica jest pusta i bez zastanowienia pocałował go w policzek. Wciąż był na tyle wstydliwy, aby pocałować go normalnie w miejscu publicznym.
-No proszę. Kogo my tu mamy.
Obaj mężczyźni spojrzeli w stronę właściciela głosu, którego już doskonale znali. Itami za to w ogóle nie przejął się faktem, iż Kageyama paja do niego ogromną niechęcią. To powiększał o jego plany w większym stopniu.
-Czego chcesz?-Tobio zasłonił swoim ciałem Hinatę, żeby w razie potrzeby mógł uciec.
-Czego? To nawet dobre pytanie.-z każdą chwilą Natsume zbliżał swe kroki, a Kageyama cofał się przynajmniej o dwa.
-Zostaw nas. I tak wezwiemy policję.
-Wzywaj kogo chcesz!-blondyn zaprowadził przestraszoną dwójkę w ślepy zaułek i z tylnej kieszeni spodni wyjął coś cisną kształt noża podręcznego.
Chwila minęła zanim Itami rzucił się na zdezorientowanego Shouyou, ale czarnowłosy w porę zareagował. Mały nożyk został wbity w jego brzuch, a plama krwi powiększała się z sekundy na sekundę. Miodowłosy kapitan uciekł, a Hinata zastanawiał się co w takiej sytuacji będzie najlepszym wyjściem. Niestety łzy i drżący głos sprawiały mu najwięcej trudności w wzywaniu karetki.
***
Talerz z jedzeniem został postawiony na stole, przy którym siedziały trzy osoby. Tsukishima Kei, jego brat Akiteru i Yamaguchi. Yukiko wolała stać z boku i obserwować rozmowę, ponieważ dobrze wiedziała, że brat jej chłopaka niezbyt za nią przepada. Pokazywał to nie tylko przy każdym ich spotkaniu, ale także przed poniedziałkiem minionego tygodnia przyznał się do tego osobiście. Nie zdziwiło to młodej kobiety, jednak w pewnym stopniu poczuła się urażona. Kei tamtego dnia zareagował dość brutalnie, mówiąc jej co o niej myśli. Nawet Akiteru był wzburzony zachowaniem brata. Wszystko skończyło się gdy Tadashi zareagował i przeprosił za zachowanie młodszego z braci. Białowłosa nie oczekiwała przeprosin, a już w szczególności od ukochanego swojego przyszłego szwagra.
-Coś cię tu sprowadza, Kei?-lekko zdziwiony głos starszego dał znać Yukiko, aby usiadła na krześle obok i nie przejmowała się wzrokiem okularnika.
-Niespecjalnie.
-Jak to?
-Przyszedłem, ponieważ Yamaguchi chciał.
Wspomniany wcześniej mężczyzna uśmiechnął się i tym gestem dał innym do zrozumienia z jakiego powodu przyszli do nich w odwiedziny. Oczywiście Kei niczego się nie spodziewał. Był tak samo zaskoczony jak Akiteru i Yukiko. Jednak nadal tajemnicą było, co takiego wymyślił Yamaguchi. Dwudziestodwulatek zaczął ciągnąć ze sobą pokłóconych i już po chwili oboje byli w jednym z pokoi.
![](https://img.wattpad.com/cover/122472145-288-k943818.jpg)
CZYTASZ
Looking for happiness // KageHina
Fanfic23 letni Hinata Shouyou od straty swojej rodziny zmienił się diametralnie. Przestał się uśmiechać, wszystko co robi jest dla niego bez sensu i utracił jakąkolwiek nadzieję na odzyskanie tego szczęścia. W czasach liceum Shouyou był zakochany w swoim...