27.Szczęście cz.2

3.2K 245 258
                                    

Hinata od dłuższego czasu zastanawiał się w jaki sposób dał namówić się na to, aby on i Kageyama weszli razem do jednej wanny i wykąpali się. Na początku nie chciał się na to zgodzić, jednak Tobio w pewnym momencie po prostu wziął go jak worek ziemniaków i siłą wepchnął  do wanny. Potem czarnowłosy jakby nigdy nic usiadł za Shouyou i czerpał satysfakcję z wygranej bitwy.

-Kiedy mogę się do ciebie wprowadzić?-pytanie granatowookiego zaskoczyło mniejszego, co nie tylko spowodowało u niego rumieńce i zawstydzony,  ale także dało wiele do myślenia. Na przykład to, że aktualnie jego plecy opierają się o przód nagiego ciała Kageyamy.

-N-nie wiem tego... Może... w przyszłym tygodniu?

-Zawstydza cię to, w jakiej jesteśmy pozycji?-mokre dłonie Tobio oplotły jego biodra, a podbródek oparł na zmoczonych włosach Shouyou.

-T-trochę...

-Dlaczego, skoro jeszcze przed chwilą ci to nie przeszkadzało? Przecież w sypialni mówiłeś coś innego i...

-T-to było dawno i nieprawda! Po-poza tym pierwszy raz razem się kąpiemy...

-Podaj prawdziwy powód.-miły Kageyama w mgnieniu oka zamienił się w tego z czasów szkolnych, który gniewa się o byle co. W którym od lat Shouyou jest zakochany.

Niższy nie odpowiedział, a jedynie bardziej oparł się plecami o tors granatowookiego. Ten za to zaczął bawić się wodą i robić na niej ślady swoimi palcami, które i tak po chwili znikały. Z tym zajęciem uświadomił sobie, że skoro rodzina Hinaty nie żyje, oznacza to, że gdzieś musieli zostać pochowani, a Shouyou mógł do nich przychodzić. Tylko kiedy, jeżeli przebywał z nim prawie 24 godziny w tygodniu? Być może czarnowłosy nie jest upoważniony do tego, aby w ogóle odwiedzać ich grób, jednak chęć powiedzenia im, że Hinata jest szczęśliwy może przejąć nad nim władzę. Ale czy to nie będzie doskonały moment, aby Shouyou powiedział im, że są razem (nawet jeśli są martwi)?

-Chciałbym odwiedzić grób twoich rodziców.

-C-co...?-zdziwienie w głosie rudowłosego można było wyczuć na kilometr, jednak nieważne, czy Shouyou się zgodzi, Kageyama i tak zamierza w jakiś sposób wyciągnąć od niego tą informację.

-Skoro jesteśmy razem, nie sądzisz, że powinni o nas wiedzieć?

-Ale oni...

-Wiem. Dlatego tym bardziej chcę im pokazać, że jesteś dla mnie wyjątkowy.

Na policzkach rudowłosego kolejny raz pojawiły się rumieńce, a wyższy objął go w pasie, żeby wtulić twarz w jego szyję i obdarować ją lekkim pocałunkiem w zaczerwienionym miejscu.

***
I

tami usiadł na krześle, a po drugiej stronie szyby nikogo nie było. Oczywiście spodziewał się, że Haru nie zgodzi się przyjść, choćby z powodu jego kłamstw, ale jeśli chłopak dalej darzył go uczuciami, jakimi on myślał, istniała jeszcze szansa, żeby wszystko naprawić. Nie zależało tu tylko na chęciach Itamiego, ale również i Haruka powinien chcieć, aby starszy mu wszystko wytłumaczyć. Jak było widać, niebieskowłosy nie miał ochoty znów go widzieć. Czy ktoś się tego spowiedziewał?

Policjanci, z którymi niedawno rozmawiał, powiedzieli mu, że młody Aida został powiadomiony o tym, że blondyn chce się z nim zobaczyć. Pozostawało jeszcze jedno pytanie: czy tu przyjdzie? Nadzieją z każdą minutą gasła, a przecież nie powinien się zniechęcać. Zdawał sobie sprawę, że to co robił było okropne i zasłużył sobie na karę. Żałował swojego zachowania, nie to co Masaru, który wcale nie obwinia siebie, tylko Hinatę. Właściwie to Natsume zastanawiał się, czemu akurat rudowłosy padł ofiarą Masaru. Z tego, co blondyn widział na treningach, Shouyou wydawał się miły i w jego zachowaniu nie było nic, co mogłoby zmusić (lub też nie) starszego Kaneko do takiego postępu.

Looking for happiness // KageHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz