Odepchnęłam go.
- J-ja... Ja..
- Nie walcz z tym... - szepnął mi do ucha przygryzając jego płatek
Przycisnął mnie mocno do siebie. Odgarnął mi włosy do tyłu i nachylił się nad moją szyją.
- Nie wygrasz... - znowu szepnął
Trącił nosem moją szyje, po chwili zaczął ją całować. Znowu go odepchnęłam.
- Nie - i wybiegłam do łazienki
Najpierw on mnie pocałował potem oni mnie wściekli, choć nigdy o taką błahostkę bym się nie wkurzyła. Co się ze mną dzieje?
- Co to jest?! - usłyszałam jego głos
Nie wiedząc, o co chodzi, wyszłam. Trzymał w ręku torbę z trutką. Wzięłam głęboki wdech i opowiedziałam mu wszystko. Jego oczy zrobiły się czarne, a mina mówiła sama za siebie. Nic nie powiedział tylko, wkurzony trzasnął drzwiami. I znowu zostałam sama. Zauważyłam kanapę i plazmę, którą musiał przynieść podczas mojej nieobecności... Czemu jestem aż tak ślepa?
***
W piżamie gotowa do spania kończyłam czytać książkę, gdy drzwi się otworzyły i wpadł przez nie Jeffrey. Był wpieniony...
- Co... - przerwał mi
- Zamknij się! - krzyknął, lecz po chwili powiedział - Nie! Przepraszam ja...
- Nie wierzę! To tylko jesteś miły, gdy masz ochotę na seks?! - wkurzyłam się
- Jezu! Nie o ty mi chodziło... - jęknął
- A o co?!
- Tak to jest, jak się ma mate człowieka... Że zabijałaś wilkołaki, chcą mordu. A że jesteś człowiekiem to dla nich łatwy cel!
- To wszystko przez ciebie! - krzyknęłam
- To moja wina?! - oburzył się
- Tak! Jakbyś wtedy w lesie nie kazał mi na ciebie spojrzeć, to by niczego nie było!
- Przypominam, że to nie moja wina, że jesteś moją mate, z reklamacją tam! - pokazał w górę - Myślisz że ja chciałem mate, którą nawet dotknąć nie mogę?!
- Bo ty byś chciał pieprzyć wszystko co się rusza! Może powinieneś znaleźć sobie jakoś partnerkę wilkołaka!
- Może powinienem!
Zabolało. Wściekła odłożyłam książkę na biurku. W drzwiach były klucze więc otworzyłam je.
- Gdzie idziesz?!
- Do Vany! Tylko ona mnie rozumie! - i trzasnęłam drzwiami
Wkurzona zapukałam do pokoju dziewczyny, a jak usłyszałam proszę to weszłam.
- Mogę dziś nocować w twoim pokoju?
- Jasne, przez ścianę było słychać krzyki - puknęła w nią
W nocy nie mogłam przyjrzeć się jej pokojowi. Był on w kolorach bieli i turkusu. Była w nim kanapa, biurko, łóżko, szafki, lampy itp. Naprawdę był ładny.
- Mam pomysł! - z kieszeni wyciąga klucze - To są klucze do pokoju Luny! Czyli twojego!
- Mam własny pokój?! - zdziwiłam się, ten idiota mi nic nie powiedział
- No jasne! - wzięła do ręki laptopa - Chodź!
Na samym końcu korytarza znajdowały się drzwi, które Vanessa otworzyła. Weszliśmy do środka i zamarłam.
Nigdy w życiu nie widziałam takiego ładnego pokoju! Był bardzo podobny do pokoju Vany, tylko że w kolorach brudnego różu.
- Paczaj! - powiedziała i otworzyła drzwi
- Wow!
Otworzyła drzwi do wielkiej garderoby. O ja nie mogę...
- Zaraz obejrzymy wszystko dokładnie, ale najpierw chodź po jakieś przekąski - zaśmiała się i wyszliśmy z pokoju
Szliśmy w ciszy, ale takiej przyjemnej ciszy. Nie mogę w to wszystko uwierzyć! Nagle dziewczyna się zatrzymała, przez co ja też.
- Nie wiem, czy chcesz na to patrzeć...
Popatrzyłam na nią zdziwiona i wyjrzałam za filara. Momentalnie mój uśmiech zszedł. W salonie na kanapie siedział Jeffrey z kolegami i jakimiś laskami, popijając piwo. Na kolanach alfy siedziała jakąś blondyna. Nagle ogarnęła mnie dziwna złość. Zrobiłam krok do tyłu.
- To Mercedes zawsze ostrzyła sobie pazurki na mojego brata, miał się z nią sparować, gdy by nie znalazł mate... Przepraszam...
- Przecież nie mogłaś wiedzieć, że Jeffrey to taki dupek - wściekłam się
- Mam pomysł!
- Wiesz, że kocham twoje pomysły - zaśmiałam się
-Wiem, wiem! Ale najpierw musisz mi obiecać, że nieuciekniesz - położyła mi ręce na ramiona
Pomyślałam chwile.
- Obiecuje!
***
Byłyśmy prawie na miejscu. Na sobie miałam czarną obcisłą sukienkę paskami na dekolcie i czerwone szpilki. Oczywiście do tego mocny makijaż. Vana miałam granatową sukienkę z bardzo fajnym paskiem i czarnymi szpilkami. Wyszłyśmy z taxi i weszłyśmy do klubu. Tak do klubu. Obiecałam, że nie zwieje, ale to jest taka dobra okazja...
Na początku poszłyśmy do baru i zamówiłyśmy drinki.
- Dzięki, że mnie tu zabrałaś - wypiłam łyka
Musiałam mówić głośno, bo muzyka mnie zagłuszała.
- Nie ma sprawy! Jeff to jednak idiota - powiedziała zamówiła kolejnego
- Straszny! - wzięłam kolejnego łyka
- Hej, girls! - usłyszałam za sobą głos jakiś kolesi
Odwróciłam się i zobaczyłam przystojnych kolegów.
- No witamy witamy - powiedziała Vana a ja dopiłam napój
- Mogę prosić do tańca? - zapytał brunet dziewczyny
- Jasne! Sabrina poradzisz sobie sama... - i już jej nie było
Na jej miejscu usiadł wysoki blondyn. Miał błękitne oczy i był przystojny.
- Kolejka na mój koszt! - powiedział i się do mnie uśmiechnął
Oddałam gest. Mogę trochę poflirtować, nie?
***
Wypiliśmy naprawdę dużo, dobrze się przy tym bawiąc. Daniel skończył studia medyczne, więc mieliśmy tematy do rozmowy. Właśnie tańczyliśmy na parkiecie. Cały czas się o siebie ocieraliśmy.
- Jesteś taka seksi - szepnął mi do ucha
- Czyżby - przybliżyłam się jeszcze bardziej
Pomiędzy nami nie można było włożyć nawet kartki papieru.
- Chciałbym się zobaczyć bez tych wszystkich ubrań... - chwycił mnie za tyłek
Nagle ktoś go ode mnie odsunął, przez co zrobiło mi się zimno. Na twarzy Daniela wylądowała pięść, rozwalając mu nos.
- Wszystko z tobą dobrze... - podeszła Vana, ale jak zobaczyła co się dzieje umilkła
Spojrzałam w pełne oczy gniewu. W jego oczy...
![](https://img.wattpad.com/cover/137635626-288-k736713.jpg)
CZYTASZ
Alpha, My Baby...
Teen FictionKSIĄŻKA ZAKOŃCZONA ONA - Nigdy nie była posłuszna ON - Chciał żeby wszyscy byli posłuszni "Mężczyzn już nie było... Zostałam sama. Nic nie widziałam. Powoli wstałam i wyciągnęłam przed siebie ręce. Gdzie są kraty? Krok do przodu... Ściana. W prawo...