Wchodziłam właśnie do rezydencji. Ledwo szłam tak samo jak Vana, więc na wzajem się trzymałyśmy.
- Szkoda mi tego Daniela... Kręciłaś go! No ale biedaczek został spławiony, ale nie przez ciebie! - zaczęłyśmy się śmiać z Vaną jak jakieś idiotki
- No! Usłyszałam, że jestem seksi i chciał mnie zobaczyć bez ubrań! - zaczęłyśmy śmiać się jeszcze głośniej
Alfa warknął wkurzony. Nagle potknęłam się i poleciałam na prawo a Vana za mną. Prawie byśmy się wywaliły, gdy by nie Jeff.
- Jeffuuuuuś! Czy ja jestem seksi? - zapytałam śmiejąc się
- A ja? - zapytała Vana i zaczęłyśmy się śmiać na nowo
Nagle Vanie noga się podwinęła i gdy by nie ja już dawno leżałaby na ziemi. Nie wiem, dlaczego ale zaczęłyśmy się bardziej śmiać.
- Dzięki... Szpilki to jednak nie moja bajka...
Byłyśmy już na piętrze przy pokojach. Spojrzałam na Vane wyczekująco.
- Co? - szłyśmy dalej korytarzem a Jeff stanął przy drzwiach do jego sypialni
- Kochanie, już się nie gniewaj i chodź do naszej sypialni - powiedział Jeffrey
Z Vaną zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili dziewczyna dała mi klucz.
- A dupa Mercedes jest większa? - klepnęłam się w tyłek - Może usta ma większe? - zrobiłam dziubek i zeza spoglądając na moje wargi
Vanessa prawie się wywróciła, bo była tak rozbawiona moim zachowaniem. Odkluczyłam drzwi.
- Dobranoc - powiedziała dziewczyna
- Miłej nocy... - weszłam do pokoju
Szybko zamknęłam drzwi na zamek. Po nie całej sekundzie ktoś dobijał się do drzwi.
- Nie rób scen, Sabrina!
- Ja? Przecież ja scen nie robię - zrzuciłam szpilki poszłam do garderoby po piżame
- Ty jesteś zazdrosna!
Prychnęłam, śmiejąc się.
- Ja ci dobrze radzę - rozebrałam się - Masz wole łóżko, więc zawołaj tą blondyne!
Założyłam pidżamke i poszłam do łazienki.
- Sabrina, ja Cię proszę...
- No przecież słyszę! - nałożyłam mleczka do demakijażu na wacik - Masz wole łóżko na noc, więc korzystaj!
Niedbale zmyłam makijaż i wyszłam z łazienki.
- Wpuść mnie! - dobija się
- Pfff! Ma swoje łóżko dla siebie i Mercedes i jeszcze mu mało. Faceci! Dać im palec a wezmą całą rękę czy jakoś tak to szło...
- Bo wywarze drzwi!
Rzuciłam się na łóżko.
- Masz swoje łóżko! Mojego wam nie oddam! - zgasiłam światło - Pikantnej nocy życzę, żebyś mógł pobyć, z której dziewczyną możesz dotknąć!
Cały czas walił w drzwi. Po kilku chwilach zasnęłam...
***
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Jęknęłam głośno. Na szafce nocnej była taca ze szklanką wody i z tabletkami. Z głową na poduszce wzięłam do ręki napój i obejrzałam go z każdej strony. Po chwili go powąchała.
- Jest czysta, sam ją przyniosłem - w drzwiach stanął Jeff
Wzruszyłam ramionami, łyknęłam pigułki i wypiłam całą szklankę wody. Odłożyłam naczynie i położyłam się wygodnie, zamykając oczy. Nagle materac zaczął się uginać i poczułam ciepłą rękę na moim biodrze.
- Nie dotykaj mnie tymi brudnymi rękoma! - odsunęłam się
- Słyszałaś w nocy krzyki? - zapytał nagle
- Nie... Czemu?
- Bo gdy by Mercedes była w naszym pokoju i by zobaczyła mojego pytona, to by piszczała z rozkoszy - przytulił się do moich pleców
- Chciałeś powiedzieć dżdżownice - zaśmieliśmy się
- A chcesz sprawdzić?
- Nic nie mów! - zakryłam uszy - Głowa mi pęka!
- Trzeba było więcej pić - powiedział
Pokazałam mu środkowy palec.
- Bo zaraz ugryzę cię w ten palec! - zagroził
- A zostaw go w spokoju! Jest przynajmniej większy od twojej gąsienicy!
- Oj widzę, że bardzo chcesz zobaczyć moją anakondę!
- Milcz! - położyłam poduszkę na głowie
Mój łeb zaraz eksploduje! Zamknęłam oczy i jakoś zasnęłam.
***
Gdy się obudziłam, Jeffa nie było. Obróciłam się i ziewnęłam. Otworzyłam oczy... Krzyknęłam głośno i pobiegłam do drzwi.
- C-co ty tutaj robisz?! - przestraszyłam się
Nagle mężczyzna wstał, a ja spojrzałam w jego niebieskie oczy.
- Przyszedłem po ciebie - szedł w moją stronę - Nieźle mnie ten twój mate urządził - spojrzał na swój nos który chyba był szyty
- Daniel, o czym ty mówisz?! - nadal byłam zdziwiona
- Wiem, że nie lubisz tego Jeffrey - powiedział, podchodząc bliżej - Jestem alfą innej watahy i chce się z tobą sparować!
- Co?! Nie masz mate? - zapytałam przerażona
- Moja mate nie żyje... - spuścił głowę
- Przykro mi... Ale mógłbyś już sobie iść - stał przede mną
- Sabrino! - pochylił się nad moim uchem - Wczoraj był fajnie, wiem, że chcesz więcej - kręcił sobie na palcu pasmo moich włosów
- To może być zabawne, ale nie chce - odsunęłam się
- Nie kłam - zagonił mnie pod ścianę - Twój mate jest teraz w mojej willi w tym kraju i długo mu tam zejdzie - spojrzał na zegarek - Jak chcesz to możemy to zrobić tutaj
- Nie dzięki lepiej jak sobie pójdziesz - odepchnęłam go bardziej
Jego oczy pociemniały, aż zaczęłam się bać.
- Wiesz ten... Pójdę wziąść prysznic, a ty tu zaczekaj... - kierowałam się w stronę łazienki
- Mogę ci potowarzyszyć - puścił mi oczko
- Jeszcze sama się umiem umyć - i zamknęłam drzwi
Nie miałam czasu. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Przebrałam się w t-shirt z "Evanescence" [ Dopis Autorki: też zarąbiste kapela 😘 ] i zwykle czarne rurki. Włosy spięłam w wysoki kucyk. Wytuszowałam rzęsy i narysowałam kreskę eyelinerem. Na usta jeszcze czerwona pomadka i byłam gotowa!
Nie wiem co mam robić, ale na pewno z nim nigdzie nie pójdę! Powiedzmy sobie szczerze... To była zabawa na jedną noc. Czemu nie mam komórki? Rozejrzałam się... Okno nie...
- Sabrina, pośpiesz się! - zapukał - Bo ja zaraz tam wejdę!
Przerażona powiedziałam:
- Już kończę się malować!
Sabrina, myśl! Myśl, myśl, myśl! Wiem!
CZYTASZ
Alpha, My Baby...
Teen FictionKSIĄŻKA ZAKOŃCZONA ONA - Nigdy nie była posłuszna ON - Chciał żeby wszyscy byli posłuszni "Mężczyzn już nie było... Zostałam sama. Nic nie widziałam. Powoli wstałam i wyciągnęłam przed siebie ręce. Gdzie są kraty? Krok do przodu... Ściana. W prawo...