Rozdział 39 - Galeria handlowa

8.5K 486 61
                                    

Wiedziałam, że to zły pomysł. Najchętniej wtedy po tej próbie gwałtu pobiegła do domu, ale nie mogę. Widzę jak Mii na tym zależy, a nie puszczę jej samej. Czemu ja się muszę tak wszystkimi martwić?! Przynajmniej teraz jesteśmy bezpieczne.

Z Mią weszłyśmy do pociągu i zaczęłyśmy szukać jakiegoś wolnego przedziału. Po kilku minutach znalazłyśmy. Usiadłyśmy na kanapach naprzeciwko siebie.

   - Przepraszam... - powiedziała nagle

   - To nie twoja wina - odparłam

   - A właśnie że moja! Jak bym się nie zgodziła, to by się nic nie stało.

   - Myślę, że by oni nas siłą zaciągnęli do auta - powiedziałam

   - Może. Kto wie? I też dziękuję... Wiem, że najchętniej teraz byś poszła do swojego mate, bo nie jesteście pokłóceni, ale zdecydowałaś jechać dalej ze mną...

Nic nie mówiąc, ciepło się uśmiechnęłam. Nie chciałam o tym więcej już myśleć więc Oparłam głowę o szyje i zamknęłam oczy. Z obrazem Jeffa zasnęłam...

***

   - Sabri! Jesteśmy na miejscu! - szturchnę mnie Mia

Powoli otworzyłam oczy i faktycznie byliśmy na miejscu. Przetarłam oczy i chciałam wstać, ale dziewczyna chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła za sobą. Próbowaliśmy się jakoś przedostać przez te tłumy. Po chwili się to udało. Byłyśmy już na zewnątrz, gdy nagle zakręciło mi się w głowie. Złapałam się za nią i na chwilę przystanęłam.

   - Wszystko okey?

Zacisnęłam powieki. Nagle poczułam silnym odruch wymioty. Pobiegłam do środka gdzie znalazłam toaletę. Zwróciłam wszystko, co miałam w żołądku.

Co się ze mną dzieje?

Wstałam z kafelek i podeszłam do umywalek opukałam twarz zimną wodą i wypukałam jamę ustną. Umyłam ręce i je wysuszyłam. Przed łazienką czekała już na mnie Mia.

   - Chyba przez to osłabienie po narkotykach - powiedziałam

Poszłyśmy w stronę sklepu po jakąś ciepłą herbatę i jakieś gumy.

   - To moja wina! Zapomniałam, że ty byłaś chora. Przepraszam!

   - Nic się nie stało - uśmiechnęłam się

Kupiłam produkty i zaczęłam sączyć napój. Ta okolica jest nawet ładna. Taka spokojna.

   - Gdzie teraz? - zapytałam

   - Pojedziemy na zakupy do galerii, kupimy sobie jakieś fajne ciuszki na jutro i pojutrze i bikini! Zobaczysz, będzie fajnie! Potem pojedziemy zostawić je do dziadków i pójdziemy na plaże! - mówiła pomiędzy łykami swojej kawy

Przemyślałam to chwile. Plan dobry, ale czy wyjdzie?

Westchnęłam głośno i poszłam za nią. Po niedługiej chwili dziewczyna znalazła wolną taksówkę, do której wsiadłyśmy. Podała jakiś adres i auto zaczęło jechać.

   - Będzie fajnie! Zobaczysz! - zapewniła mnie

Jechałyśmy z jakieś pięć minut, gdy dotarłyśmy przed wielki budynek. Mia zapłaciła, a potem pociągnęła mnie do środka. Były tam duże tłumy, pachniało olejem od frytek i nie dało się nie usłyszeć rozmów. Z tego, co zauważyłam galeria, ma dwa wielkie pietra.

   - Zabawy czas zacząć! - krzyknęła i pociągnęła mnie do jakiegoś sklepu

***

Po czterech godzinach chodzenia po sklepach postanowiłyśmy usiąść i zamówić sobie shaki.

   - Już dawno nie byłam za zakupach, ostatnio przed tym, jak Jeff mnie znalazł - powiedziałam poprawiając włosy

   - No ja też dawno nie chodziłam po sklepach - przyznała - Ale teraz przynajmniej obkupiłyśmy się za wszystkie czasy!

Gdy nasze napoje przyszły Mia zauważyła, coś za moimi plecami. Dyskretnie się obróciłam.

   - Patrzą się na nas już długo - szepnęła - I się nie źli...

Spojrzałam jeszcze raz. Była to trójka chłopaków chyba trochę starszych od nas.

Jeden najwyższy był bardzo opalony. Miał blond włosy i szare oczy. Na jego twarzy mogłam zobaczyć wielki uśmiech odkrywający rząd białych zębów.

Drugi najniższy, ale i tak wysoki miał czarne oczy i czarne włosy związane z tyłu. Skórę miał bardzo bladą. Był chyba najbardziej umięśnione z całej tej trójki.

Ostatni chyba najbardziej mi się spodobał. Miał czerwono-czarne włosy i czekoladowe oczy. Był umięśniony i z tym uśmiechem bardzo przystojny.

   - Mój jest ten blondyn - powiedziała Mia, przygryzając warge i nadal się na nich patrząc

   - Mia! Nie będziemy zdradzać naszych mate!

   - Oj od razu zdradzać. Troszkę się pobawić - uśmiechnęła się zalotnie

Po chwili na naszym stoliku zauważyłam umięśniona dłoń więc Podniosłam wzrok. To byli oni.

   - Witam, piękne panie. Chyba jesteście tu nowe, bo was nie kojarzę - odezwał się czarnowiłosy

   - Przyjechałyśmy nie dawno - uśmiechnęła się moja towarzyszka

Nagle chłopak z czekoladowymi oczami usiadł na miejsce obok mnie. Obróciłam głowę, by na niego spojrzeć. Był zabójczo przystojny... Ale nie tak jak Jeff. Niespodziewanie chłopak do mnie powiedział:

  - Mam na imię Sean, a ty ślicznotko? - puścił mi oczko

Milczałam do czasu, gdy Mia nie kopnęłam mnie pod stołem w nogę.

   - Sabrina - wymamrotałam

Chłopak wziął moją rękę i ją pocałował.

   - Miło mi poznać!

O MÓJ BOŻE!

Alpha, My Baby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz