Wracałam spokojnie do domu i zamiast skupić się na drodze, cały czas miałam przed oczami to co zrobiliśmy niedawno. Od razu robiłam się czerwona na twarzy, zatrzymywałam pracę moim płuc, a oczy robiły się szerokie jakby zobaczyły ducha. Jednak. Jestem również zaskoczona, że pozwoliłam sobie na to, mimo tego wydarzyło się lata temu. Z taką łatwością. Możliwe, że przez skupienie się na mojej karierze z czasem zapomniałam o tym, może że nie patrzyłam na to, a współżycie uznałam za nie dla mnie. Owszem, to był mój trzeci jakikolwiek raz w mym życiu. Ten najgorszy i z nim próba oraz osiągnięcie przyjemności. Więc tak naprawdę, to nic na ten temat nie wiem. I ta myśl sprawiła, że poczułam się bezwartościowa. Książki, ale one dają tylko wskazówkę, a przecież uczysz się z doświadczenia. Bynajmniej lepiej.
Wzięłam głęboki wdech, po czym wydech, a moja głowa opadła na poduszkę fotela samochodu. Po cichutku leciała muzyka z radia, spojrzałam na telefon, który ładował się. Żadnych wiadomości. Ubrania, które dostałam od Jaehee były idealne na mnie. Biała koszula z odrobiną falbanek oraz czarne rurki. Wyglądałam elegancko jak zawsze. Bądźmy szczerzy, w mojej głowie tłoczyły się myśli do momentu, w którym zaparkowałam przed naszą kamienicą. Weszłam do środka, a tam zastałam Katie siedzącą na kanapie. Trzymała jakiegoś grubego lizaka. Chwila. Odłożyłam torebkę jak i marynarkę na pufę.
- Hej, Katie? - na mój głos wstała gwałtownie.
- Livia! Jesteś już. - zasłoniła to coś dobrze w dłoniach, ale i tak zaraz wszystkiego się dowiem.
- Jak się czujesz? Nie wymiotujesz już? - zadawałam jej pytania idąc do kuchni. Przy okazji zrobię sobie kawy. Spojrzałam na nią kontem oka, a jej twarz była całkowicie zmartwiona. Przeraziłam się przez sekundę.
- Byłam u lekarza. Wyszło, że jestem w ciąży.Cały świat się zatrzymał. Katie. W ciąży? Jakim kurwa cudem?! Odwróciłam się do niej, nie muszę opisywać jak byłam zaskoczona. Podeszłam do niej szybkim krokiem, a dzieliła nas tylko kanapa.
- Nie mogłam również w to uwierzyć, więc zrobiłam jeszcze test. - podała mi patyk, którego chowała. Na nim były dwie różowe kreski. Pozytywny. Test pozytywny.
- Jesteś w ciąży. Masz w sobie człowieka. Będzie ktoś jeszcze? Ty jesteś w ciąży!
- Wiem, że panikujesz, ale spokojnie. - złapała mnie za ramiona. - Postanowiłam, że cię odciążę, dlatego przeprowadzę się do Jack'a. On jest oczywiście ojcem. - moja mina natychmiast zmieniła się.
- Wyprowadzasz się? - kiwnęła głową. Jej ramiona objęły mnie i przyciągnęły do siebie. Nie wiem czemu łzy same zaczęły mi lecieć z oczu. Chyba w końcu mogłam pozwolić sobie na upust emocji.***
Nie mogłam w to uwierzyć, że to wszystko działo się tak szybko. Byłam córeczką wielkiego biznesmena, moja najlepsza przyjaciółka w ciąży, a teraz zniknie. Trochę mnie to przytłaczało. Zanurzyłam się pod wodę gdy niczym przez ścianę usłyszałam dźwięk powiadomienia z telefonu. Chwyciłam za ręcznik by wytrzeć dłonie, po czym za komórkę.
Skończyłem kolejne nudne spotkanie. Szczerze, po dzisiejszym poranku to brak mi ciebie. A ty?
Uśmiechnęłam się do ekranu. Po chwili odpisałam.
Katie jest w ciąży, wyprowadzi się w przyszłym tygodniu, poznałam ciebie bliżej, przyznam, że dzień pełen wrażeń.
Zobaczyłam jak kropeczki robiły fale.
To faktycznie. Czyli przez najbliższy czas będziesz zajęta?
L:Tak. Muszę napisać kilka prac, dokonać analizy oraz pomóc Katie.
Rozumiem, ale znajdź na tygodniu popołudnie dla mnie. Chciałbym ci kogoś przedstawić.
L:W porządku, dobrej nocy.
CZYTASZ
Mystic Milioner || •Mystic Messenger•
Fanfiction"Dlaczego ja po prostu nie zniszczę tego telefonu lub go nie wyrzucę? Odpowiedź jest zbyt prosta. Jestem na tyle głupia i na tyle ciekawa by czekać minuty, godziny, a nawet dni byle by przeczytać od niego wiadomość jaką mi wyśle. " Livia Smith w koń...