Rozdział 2

9.6K 547 150
                                    

Czuję, jak pot spływa z mojego ciała, kiedy kolejną godzinę tańczę, prześlizgując się na parkiecie wokół Jaydena.

Słyszę, jak z głośników leci I see fire a ja śmieję się, gdy chłopak za mną próbuję przekrzyczeć muzykę.

-Pójdę po coś do picia.-kiwam głową i odrywając się od siebie, zmierzamy w przeciwnym kierunku. Poprawiając bordową sukienkę, opinającą moje ciało, docieram do przeciwnego kąta pokoju, w którym siadam na jednej z czarnych, skórzanych kanap.

Wzdycham zmęczona, kiedy Loren na mnie spogląda.

-Nie będę z nim się dziś pieprzyła, Loren.-odpowiadam na jej wymowne poruszanie brwiami, a ta przechyla głowę do tyłu i przeklina.

-Dlaczego?-wzruszam ramionami, obserwując kilkanaście osób w tym wielkim domu.

Otwieram usta, by odpowiedzieć, ale zauważam Jaydona, śmiejącego się w głos, kiedy po drodze w moją stronę, rozmawia z jakimś kolesiem.

Wbijam w nich wzrok, ale grupka osób nagle zasłania mi widok, a kiedy ludzie się rozstępują, mój chłopak znika.

Marszczę brwi i wychylam głowę, ale go nie zauważam.

-Trzymasz go na krótkiej smyczy.-spoglądam na Loren i opieram się o kanapę.-Albo on ciebie, skoro tak za nim szalejesz.-blondynka dolewa do kieliszka alkoholu, stwierdzając, według niej, fakt.

-Zamknij się.-widzę, jak blondynka macha ręką i przesuwa po stoliku w moją stronę kubeczek. Biorę go i odchylając głowę, wlewam w gardło gorzki napój. Krzywię się lekko, odstawiam go i zdając sobie sprawę, że Jayden prędko już nie przyniesie mi czegoś do picia, co miał w zamiarze, odszukuję pod stołem colę.

Czuję, jak moje ciało przeszywa milion dreszczy, więc wtulam się bardziej w skórę sofy, popijam colę, ale chłód nie odchodzi. Ziewam, kiedy widzę Sama, łapiącego Loren w talii i wciągającego ją na swoje kolana.

Przewracam oczami, wiedząc, że na trzeźwo by mu na to nie pozwoliła.

Sam buja się w niej od pierwszej klasy, a ona za każdym razem daje mu nadzieję, a później zbywa, jednak sama później przyznaje, że robi to nieświadomie. Za to ten chłopak jest w niej po uszy zauroczony, przez co jeszcze bardziej mi go szkoda. Czasem.

Ktoś podaje mi papierosa, więc wciągam go i po chwili wypuszczam powietrze, odchylając głowę.

Kiedy do salonu wchodzi nowa grupka, z półprzymkniętych oczu zauważam znów tą znajomą twarz i momentalnie się podnoszę.

Wypijam kolejną szklankę, kiedy śledzę wzrokiem nową u boku Jake'a przemierzających pokój i idących na schody do góry.

Mrużę oczy, dostrzegając, jak dziewczyna znów się śmieje, ale obraz po chwili znika mi z pola widzenia.

-Jezusa zobaczyłaś, czy co?-Emma siada obok mnie, poklepując po ramieniu, bym się przesunęła, a ja otwieram usta i mówię ha ha ha.

-Widziałaś Jaydena?-dziewczyna kręci głową, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Wyciąga jednego z nich i bierze ze stolika zapalniczkę.

-Nie, a co?-wzruszam ramionami i wdycham powietrze, pomieszane z dymem papierosowym i typowym zaduchem imprezowym.

Po niespełna godzinie przesiedzenia na sofie, oglądając przewijających się znajomych, między innymi Dana z chłopakami z drużyny koszykarskiej, Loren klejącą się do nowego chłopaka, pod czujnym spojrzeniem Sama, obserwującego ją non stop z dalszej części pokoju czy Emmę, która zapala właśnie piątego papierosa, czuję, że mój pęcherz niedługo nie wytrzyma.

ChitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz